Janusz Jankowiak: Zostawcie stopy w spokoju

Obniżka stóp procentowych jest standardową odpowiedzią banku centralnego na szok popytowy. Ale koronawirus nie jest klasycznym wstrząsem popytowym.

Publikacja: 15.03.2020 20:00

Janusz Jankowiak: Zostawcie stopy w spokoju

Foto: Bloomberg

Rada Polityki Pieniężnej ma zebrać się na jednodniowym posiedzeniu już w najbliższy wtorek. Dosłownie dzień po stwierdzeniu, że gospodarce zagraża co najwyżej spowolnienie wzrostu, ale z pewnością nie recesja, pan prezes Glapiński w wywiadzie dla PAP, opowiedział się za pilną potrzebą redukcji stop procentowych w Polsce. Stwierdził równocześnie, że inflacja będzie spadać szybciej niż NBP przewidywał to dotąd, a głównym zadaniem banku w sytuacji kryzysu wywołanego przez koronawirus jest wspieranie wzrostu gospodarczego.

Zadajmy jednak pytania, których pan prezes, składając swą deklarację, najwyraźniej sobie nie postawił.

Czemu niby miałoby służyć dalsze pogłębienie poziomu ujemnych realnych stop procentowych? Wzrostowi finalnego popytu konsumpcyjnego i inwestycyjnego? Zwiększeniu popytu na kredyt? Większej płynności? Co ludziom i firmom po tańszym kredycie przy rosnącej niepewności? Co mają kupować konsumenci usług, klienci zamkniętych sklepów, restauracji, placówek kulturalnych, hoteli, biur podroży? Popyt na jakie dobra, towary czy inwestycje ma pobudzić tańszy pieniądz, w warunkach szybko rosnących obaw o miejsca pracy i strumień dochodów nie tylko pracujących na etatach, ale również tych ok. 2 mln zatrudnionych w Polsce na umowach zlecenia? Dlaczego banki mają zarzucić klientów tanimi kredytami, na których marża zysku oscyluje wokół zera?

Obniżka stóp procentowych jest standardową odpowiedzią banku centralnego na szok popytowy. Ale koronawirus nie jest klasycznym wstrząsem popytowym. Ma charakter mieszany: popytowo-podażowy. Oddziaływanie na popyt przez stopy procentowe jest zaś w sytuacji dewastacji rynku pracy i skrajnego nadwerężenia strony podażowej nieskuteczne. Klasyczne instrumenty polityki pieniężnej są nieefektywne. Szczególnie, gdy przestrzeń dla obniżek nominalnych stóp procentowych jest tak niewielka jak teraz. Jest na to na świecie już wystarczająco wiele empirycznych dowodów.

Czy znaczy to, że bank centralny nie ma nic do roboty w obliczu tego nadzwyczajnego kryzysu? Ależ skąd: ma mnóstwo do roboty. I to również pokazują dobre przykłady innych banków centralnych na świecie.

Wsparcie płynności, ochrona miejsc pracy, dedykowane linie kredytowe dla banków, stabilizacja rynku długu korporacyjnego, stabilizacja kursu złotego, zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych w pobliżu celu. Jest cała paleta środków z zakresu regulacji, po które sięgnąć powinien bank centralny sam lub we współpracy z rządem. Po to jest – zdaje się – Komitet Stabilności Finansowej, organ nadzoru makroekonomicznego, na czele którego stoi pan prezes Glapiński.

Co bank mógłby, a nawet powinien zrobić natychmiast w porozumieniu z KNF? Złagodzić wymogi kapitałowe wobec banków; uwolnić bufory systemowy i zabezpieczający; zwolnić banki z buforów OSII, pod warunkiem skierowania dodatkowej płynności na finansowanie potrzeb sektora MSP. Trzeba sięgnąć po wzorce z EBC i zaadresować do banków ofertę tanich linii kredytowych, również pod warunkiem ich dedykowania do najbardziej zagrożonych branż i sektorów. Bank jest też w stanie wyasygnować środki na specjalny „program przetrwania" adresowany wprost do firm zmuszonych do zawieszenia działalności i zagrożonych upadłością.

Regulacje podlegające rewizji, a znajdujące się już poza samodzielną i bezpośrednią jurysdykcją banku centralnego, to między innymi: obniżenie wag ryzyka aktywów poprzez gwarancje rządowe (lub BGK) dla kredytów; uwolnienie rezerw z tytułu odpisów; odłożenie wprowadzenia i wydłużenie okresów przejściowych dla wymogu MREL; zawieszenie poboru podatku od dochodów kapitałowych; zawieszenie podatku bankowego.

Jest mnóstwo pożytecznej pracy do wykonania przez NBP. Obniżka stóp procentowych jest przy tym kryzysie potrzebna, jak – nie przymierzając – umarłemu kadzidło. Przysporzy gospodarce, podmiotom gospodarczym, całemu państwu wielu szkód i żadnych korzyści.

Autor jest głównym ekonomistą Polskiej Rady Biznesu; dwukrotnym laureatem konkursu NBP i „Rzeczpospolitej" na najlepszego analityka makroekonomicznego roku.

Ważny jest także zdrowy rozsądek.

W „Rzeczpospolitej” otworzyliśmy dostęp do treści dotyczących koronawirusa.

Czytaj więcej www.rp.pl/koronawirus

Rada Polityki Pieniężnej ma zebrać się na jednodniowym posiedzeniu już w najbliższy wtorek. Dosłownie dzień po stwierdzeniu, że gospodarce zagraża co najwyżej spowolnienie wzrostu, ale z pewnością nie recesja, pan prezes Glapiński w wywiadzie dla PAP, opowiedział się za pilną potrzebą redukcji stop procentowych w Polsce. Stwierdził równocześnie, że inflacja będzie spadać szybciej niż NBP przewidywał to dotąd, a głównym zadaniem banku w sytuacji kryzysu wywołanego przez koronawirus jest wspieranie wzrostu gospodarczego.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.