Sławomir Dudek: Manko w kasie kapitału społecznego

Konflikt społeczno-polityczny, który rozdziera dziś Polskę, niszczy niczym rak również gospodarkę. Czują to doskonale obywatele, potwierdzają naukowcy.

Publikacja: 05.11.2020 21:00

Sławomir Dudek: Manko w kasie kapitału społecznego

Foto: Bloomberg

Obecny konflikt redukuje do zera nasz kapitał społeczny, a bez niego wejście do klubu państw rozwiniętych i innowacyjnych jest niemożliwe.

Przekonanie, że gospodarka i rozgrzany dziś do czerwoności konflikt nie są ze sobą powiązane, jest całkowicie błędne. Konflikt zaraził wszystkie obszary naszego życia. Ze sceny politycznej nie dobiegają jednak żadne sygnały, że politycy to dostrzegają. Nie znam żadnej ich wypowiedzi, niezależnie od opcji, w której powiązano by wprost konflikt z niszczeniem gospodarki.

Doskonale rozumieją to jednak obywatele. Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH w swoim cyklicznym badaniu nastrojów gospodarstw domowych, prowadzonym wspólnie ze Związkiem Przedsiębiorstw Finansowych, zadaje respondentom pytanie dokładnie o ten związek. Najnowsze wyniki (patrz wykres – red.) są miażdżące, a przecież nie uwzględniają jeszcze wydarzeń po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej.

Prawie 90 proc. społeczeństwa uważa, że powszechny konflikt polityczny negatywnie wpływa na zaufanie społeczne i przez to jest barierą dla rozwoju gospodarczego Polski, barierą w doganianiu najbogatszych i najnowocześniejszych gospodarek w Europie i na świecie.

Taką opinię podzielają wszystkie grupy społeczne, od lewa do prawa. Największe obawy o wpływ konfliktu politycznego na gospodarkę były na Podlasiu (94 proc.). Wyższe obawy od średniej były też w Małopolsce oraz Łódzkiem i Zachodniopomorskiem (91 proc.). W całej Polsce społeczeństwo dostrzega to, że silny konflikt jest barierą w rozwoju gospodarczym.

Kapitał społeczny – być albo nie być gospodarki

Rządzący martwią się o inwestycje, chcą realizować ambitne programy stymulujące rozbudowę majątku produkcyjnego, infrastruktury, mówią o zwiększaniu wydajności czynników produkcji, kwalifikacji pracowników. Wrzucają więc na tapetę tzw. kapitał produkcyjny i kapitał ludzki. Ale zupełnie zapomnieli o jeszcze jednym ważnym czynniku warunkującym rozwój naszej gospodarki, a mianowicie o kapitale społecznym (ang. social capital). Pojęcie to jest doskonale znane w ekonomii. Odnosi się do stosunków społecznych i wzajemnego zaufania uczestników życia gospodarczego. Zaufanie to jest niezbędne dla rozwijania wymiany i osiągania z niej korzyści. Zarówno z ekonomicznego, jak i społecznego punktu widzenia.

Z badań ekonomicznych jednoznacznie wynika, że kraje o wysokim poziomie kapitału społecznego (zaufania) zdołały przełamać pułapkę średniego dochodu, notują wysoki wzrost gospodarczy i są zaawansowane technologicznie. Osiągnięcie poziomu najlepiej rozwiniętych, innowacyjnych gospodarek wymaga więc przyspieszenia akumulacji kapitału społecznego w Polsce.

Od początku transformacji gospodarczej w Polsce poziom kapitału społecznego jest bardzo niski. Wykazują to liczne badania. A od kilku lat dodatkowo go redukujemy. Niszczony jest dialog społeczny i debat publiczna. Konflikt społeczno-gospodarczy jest nieustannie rozpalany, co deprecjonuje ten kapitał jeszcze bardziej.

droga donikąd

Przed polską gospodarką stoją ogromne wyzwania. W nadchodzących dekadach zmiany demograficzne będą negatywnie oddziaływać na potencjał gospodarczy. Proces starzenia się polskiego społeczeństwa jest jednym z najszybszych w Europie. W ciągu kilkudziesięciu lat ubędzie ok. 10 mln osób w wieku produkcyjnym. Negatywne tendencje trudno będzie zatrzymać.

Komisja Europejska prognozuje, że do 2070 r. długookresowa stopa wzrostu realnego PKB Polski może spaść nawet poniżej 1 proc. Ministerstwo Finansów optymistycznie ocenia, że w długim okresie wyniesie ona 1,7 proc. wobec 4–5 proc. w ostatnich latach. Zgodnie z tymi prognozami polski PKB per capita do 2070 r. nie przekroczy średniej unijnej (będzie nadal 10 proc. poniżej), a od PKB per capita Niemiec będzie niższy nawet o 20 proc.

Jeśli trendów demograficznych nie możemy zahamować, szansą na to jest zwiększanie aktywności zawodowej ludności i kompleksowa polityka migracyjna. Tymczasem w Polsce – o dziwo – obniża się wiek emerytalny, a polityki emigracyjnej od lat nie ma.

Ostatnią nadzieją jest więc postęp technologiczny, rozwój przedsiębiorczości oraz absorpcja innowacji. Ale jak pokazują badania naukowe, w warunkach nierozwiniętego kapitału społecznego innowacyjność słabiej rośnie lub nie jest powszechnie wdrażana, w szczególności w firmach średnich i małych.

Kapitał społeczny jest niczym koło ratunkowe w trakcie nagłych kryzysów. Takich jak pandemia. Gdyby w Polsce był wysoki kapitał społeczny i zaufanie, to znacznie lepiej poradzilibyśmy sobie z przygotowaniem pakietów pomocowych. W krajach o wysokim kapitale społecznym instrumenty pomocowe weszły szybko i płynnie. Tam po prostu istnieje ogromne zaufanie na linii firma – administracja i pracownik – administracja. A to znacznie ułatwiło działanie w warunkach kryzysowych.

W Polsce wszystkiemu nadaje się łatkę polityczną. Jeżeli ktoś nie zgadza się z decyzjami w zakresie polityki gospodarczej, to uprawia politykę. Jeżeli nie zgadza się z decyzjami w zarządzaniu epidemią, uprawia politykę. Wszystko podporządkowane jest narracji medialnej, PR-owej.

Dlatego wszelkie projekty i działania są ukrywane do końca, bez uczestnictwa zewnętrznych ekspertów, stron społecznych. O transparentności można tylko pomarzyć. Brak zaufania powoduje, że decyzje są gorsze od optymalnych, bo nie uwzględniają całego obrazu, wszystkich opinii.

a luka podatkowa

Nie wiem, czy Ministerstwo Finansów jest świadome, że tylko w krajach o wysokim kapitale społecznym skala oszustw i unikania płacenia podatków (tzw. luka podatkowa) jest bardzo niska. Jak pokazują dane za 2019 r., w przypadku uszczelniania podatku VAT w Polsce doszliśmy już do ściany. Luka VAT niestety wzrosła z 9,9 do 10,2 proc., a w 2020 może wzrosnąć o dalsze 5 pkt proc. i ukształtuje się powyżej europejskiej średniej.

Ekonomiści są zgodni co do przyczyn. Najniżej rosnące owoce zostały już zebrane, a proste rezerwy w uszczelnianiu podatku VAT wyczerpane. Wygoniliśmy z Polski mafie, zredukowano największe oszustwa. Teraz redukcja luki VAT musi dotyczyć drobnych transakcji, tzw. szarej strefy w gospodarce. A to nie jest już takie proste, bo dotyczy wielu transakcji, wielu drobnych podmiotów i indywidualnych podatników. Metodami opresyjno-policyjnymi szarej strefy nie da się wyeliminować, zresztą generuje to ogromne koszty, w tym polityczne.

Jedyną drogą jest podnoszenie świadomości obywatelskiej o szkodliwości unikania płacenia podatków, konieczności wystawiania paragonów itp. Ta świadomość nazywana jest „moralnością podatkową". Badania dla Hiszpanii (Alm, Gomez, 2008) ukazują silną, pozytywną zależność między poziomem kapitału społecznego a „moralnością podatkową". Wiele badań (m.in. Torgler, Benno, 2007; Torgler, 2011; Alm, 2012; Molero, Pujol, 2012; Saad, 2014) ukazuje moralność podatkową jako ważny czynnik determinujący stopień wywiązywania się z obowiązków podatkowych (ang. tax compliance).

Kapitał społeczny jest dziś Polsce potrzebny bardziej niż kiedykolwiek. Jest niezbędnym paliwem do zasilenia rozwoju gospodarki i zapewnienia bezpieczeństwa ekonomicznego wszystkich obywateli. Nie da się go niestety kupić. Nie można go też zaordynować ustawą. Można go jedynie zbierać po małym kawałku w trakcie bieżących relacji rządu ze społeczeństwem, relacji poszczególnych grup społecznych. Musimy go zacząć agregować natychmiast.

I tak jest już późno, Polska poniosła straty. Zmarnowaliśmy czas. Zmarnujemy jednak więcej – całą Polskę, jeśli nie odbudujemy więzi społecznych, obywatelskich, wzajemnego zaufania i zaufania do państwa. Najwyższym celem musi być współpraca i transparentność. Na konflikcie nie da się zbudować nowoczesnej, społecznej, obywatelskiej gospodarki.

Dr Sławomir Dudek jest głównym ekonomistą Pracodawców RP

Obecny konflikt redukuje do zera nasz kapitał społeczny, a bez niego wejście do klubu państw rozwiniętych i innowacyjnych jest niemożliwe.

Przekonanie, że gospodarka i rozgrzany dziś do czerwoności konflikt nie są ze sobą powiązane, jest całkowicie błędne. Konflikt zaraził wszystkie obszary naszego życia. Ze sceny politycznej nie dobiegają jednak żadne sygnały, że politycy to dostrzegają. Nie znam żadnej ich wypowiedzi, niezależnie od opcji, w której powiązano by wprost konflikt z niszczeniem gospodarki.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację