To ponury żart. Tak jak ponura jest sytuacja w szpitalach publicznych. Żołnierze tropiący wolne łóżka na oddziałach „covidowych" to symbol ostatecznej klęski systemu opieki zdrowotnej. Klęski, na którą sumiennie pracowało wiele rządów. Od lat eksperci, pracodawcy i związkowcy branży zdrowotnej mówili o tym ryzyku. Te głosy były lekceważone.
Wysłuchujemy rządowych zapewnień, ile to jeszcze setek wolnych respiratorów zostało. Ile łóżek. A równocześnie media publikują dramatyczne relacje i nagrania rozmów ratowników z dyspozytorami. Wielogodzinne oczekiwanie na odebranie pacjenta. Krążenie od szpitala do szpitala, niekiedy w różnych miastach! Bezskuteczne! Nie pomogą żołnierze. Nawet jeśli wjadą czołgiem, nie zmienią faktu, że system ochrony zdrowia w Polsce od dawna opiera się na fikcji.