Co robić, by polskie firmy były bardziej innowacyjne?
Nie będzie polskich firm wśród najbardziej innowacyjnych, bo innowacje to nieograniczone ryzyko i potrzeba ogromnych nakładów pieniężnych. My w Polsce takich pieniędzy nie mamy. Zresztą często ten, co wymyślił coś w biznesie, przegrywa, a wygrywa ten, kto dobrze wykorzystał jego doświadczenia. Dlatego nie chcę, byśmy byli najbardziej innowacyjni, ale chciałbym, żebyśmy byli nowocześni i skuteczni. Czy wśród 300 najlepszych uczelni na świecie są polskie? Czy polska uczelnia wychowuje na takim samym poziomie co bostoński MIT czy Harvard? Oczywiście w każdej nacji są wybitni ludzie i coś się może udać, jak np. sukces Roberta Lewandowskiego w piłce nożnej. Ale on jest od lat prowadzony przez system niemiecki. A polski system nie poprowadzi ludzi na taki poziom. Mówi się, że polskie firmy mają świetne pomysły, ale mają problemy z ich monetyzacją. Ale to od monetyzacji trzeba zacząć. Jeśli zrobiłem coś, za co ludzie nie chcą płacić, to zrobiłem coś niepotrzebnego. Najpierw trzeba się zastanowić, dlaczego ktoś ma to kupić?
Wspomniał Pan wcześniej, że jest umiarkowanym liberałem. Co to znaczy?
Jestem umiarkowanym liberałem, bo dla mnie liberalizm skrajny jest egoistyczny i on przegrał. Nie bierze pod uwagę, że większość ludzi ma gorszy start, a często nie ma za co żyć. Przegrał tak samo, jak przegrał komunizm. Tam grupa ludzi udawała, że stworzy system, w którym wszyscy będą szczęśliwi. I to też nie wyszło. Np. uważam, że 500+ spowodowało dużo dobrego. My patrzymy przez pryzmat Warszawy, ale przeciętna płaca w Polsce to kilka tysięcy złotych, co daje na głowę w rodzinie kilkaset złotych miesięcznie. Czy dziecko z takiej rodziny ma ten sam start, co z rodzin posiadających dużo wyższe zarobki?
Państwo to dla biznesu zło konieczne?
Zawsze wyznawałem ideę patriotyzmu gospodarczego i prosiłem nasze środowisko biznesowe, żeby traktowało państwo właśnie w ten sposób. Byśmy uczciwie płacili podatki, bo te pieniądze w różny sposób później do nas wracają. Kto nas teraz ratuje, jak jest prawdziwy problem? Państwo, którego nie lubimy. Tak było też podczas poprzedniego kryzysu w latach 2008-2009. Z drugiej strony Państwo pomaga także tym przedsiębiorcom, którzy nie byli fair wobec państwa i np. nie płacili podatków.
Postępujące upaństwowienie gospodarki i wzrost kontroli nad nią nie przeszkadza panu?
Przeszkadza. Nazywając się umiarkowanym liberałem, mam na myśli, że musimy szanować rynek i własność prywatną, która jest podstawą gospodarki. Na siłę budowana własność państwowa się nie sprawdza. W takich firmach nie ma lęku, prezesa może wyrzucą, ale jak biznes będzie na stracie, państwo poratuje. To jest w podświadomości pracujących tam ludzi. Zawsze jest na wszystko czas i te firmy zwykle nie nadążają za światem. Są oczywiście też wyjątki. Warto próbować szukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego takie firmy radzą sobie lepiej.
Jak Pan ocenia rządową walkę z pandemią. Czy na wiosnę Państwo nie było zbyt rozrzutne, by teraz stać się zbyt skąpe?
Nikt już nie pamięta, że na wiosnę byliśmy jak dzieci we mgle. Nic nie wiedzieliśmy. Często wsparcie dostał taki, który nie potrzebował, a inny, który zasługiwał, nie dostał nic. Ale nikt, także w innych krajach, nie był w stanie przygotować idealnego systemu pomocy. Jeśli nawet pieniądze poszły na lokaty, to dalej są w polskich rękach. Wszyscy widzimy, w jakich okolicznościach prowadzone są prace nad nowymi pakietami antykryzysowymi. Czas i dostępne środki są ograniczone, a potrzeby stale rosną, dlatego tworzone rozwiązania zawsze mogą zawierać jakieś niedoskonałości i ktoś może być z nich niezadowolony. Poprawiajmy poszczególne wersje tarczy antykryzysowej poprzez przemyślane propozycje. Wspomagajmy ludzi, którzy podjęli ogromny wysiłek dużą życzliwością i konstruktywną krytyką. Nie ma dla nas wszystkich dzisiaj niczego ważniejszego niż nasze zdrowie i gospodarka.
Co powiedziałby Pan ludziom, którzy mają małe biznesy, czują się pokrzywdzeni i buntują się?
Współczuję im, ale i premierowi, który musi podejmować decyzje w takich okolicznościach, a przecież już mamy państwo zadłużone. A kolejna pomoc to dalsze zadłużanie się. Państwo nie jest w stanie wszystkim pomóc. My przedsiębiorcy doceńmy jednak, że w tej bardzo trudnej sytuacji nie zostaliśmy sami.
Ale państwo też często działa chaotycznie i źle.
Bo wiele państw budowanych jest na fałszu, że pieniądze nie mają znaczenia. Uznajemy za normalne, że polski poseł zarabia ułamek tego, co zarabia europoseł, a minister odpowiadający za wydatkowanie ogromnych pieniędzy, zarabia często mniej od kierownika budowy. Państwo, podobnie jak firmy, potrzebuje do zarządzania nieprzeciętnych ludzi. Żeby oni się tam pojawiali, należy przebudować system wynagradzania w instytucjach publicznych, poprzez dostosowanie go do warunków rynkowych.
To co teraz powinno być najważniejsze dla rządu i polityków?
Na pierwszym miejscu zdrowie ludzi, na drugim gospodarka, cała reszta nie ma dziś znaczenia. Koncentrujmy się na tych obszarach, bo to one zadecydują o naszej przyszłości.
CV
Adam Góral, założyciel i prezes Asseco Poland, największej firmy informatycznej w Polsce i szóstego co do wielkości producenta oprogramowania w Europie. Absolwent Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz doktor nauk ekonomicznych. W latach 1979–1990 wykładowca filii UMCS w Rzeszowie.