Pomyślną dla konsumentów prognozę przedstawił Antonio Hernandez, szef rady nadzorczej grupy Ebro Puleva, hiszpańskiego giganta rolno-spożywczego. Ceny ryżu strzeliły z 383 dol. za tonę na początku tego roku do ok. 1000 dolarów na skutek panicznego wykupu ziarna. Wywołały go ograniczenia eksportowe wprowadzone w kilku krajach będących dużymi producentami ryżu, m.in. Wietnamie, Indiach, Egipcie.

Antonio Hernandez twierdzi jednak, że ceny tajskiego białego ryżu – będącego punktem odniesienia dla rynku – osiągnęły w Bangkoku maksymalny pułap. W minionym tygodniu było to 990 dolarów.

Hernandez spodziewa się teraz stałego spadku cen ziarna aż do przyszłego roku, bo w Azji ostatnie zbiory były udane. Prawdopodobnie w 2009 r. ceny w Bangkoku i Indiach będą na poziomie od 600 do 750 dolarów – stwierdził Hiszpan na spotkaniu z analitykami i dziennikarzami po ogłoszeniu bilansu grupy w I kwartale.

Ebro Puleva jest największą na świecie grupą handlującą ryżem. Ma wiodącą pozycję w Ameryce Płn. i Europie. Dotąd Hiszpanom udawało się uniknąć płacenia wysokich cen, bo są związani z dostawcami umowami długoterminowymi.

Hernandez zapowiedział jednak, że zacznie podnosić swe ceny, aby uwzględnić ich ruch w górę w nowych kontraktach. Będzie to jednak jednorazowa podwyżka.