Groźba fali bankructw

Interwencja ustawodawcza na rynku obligacji korporacyjnych w związku z pandemią Covid-19 to konieczność.

Publikacja: 23.03.2020 20:00

Groźba fali bankructw

Foto: AFP

Z doniesień medialnych wynika, że intencją rządu RP jest wprowadzenie szeregu nadzwyczajnych rozwiązań legislacyjnych, mających służyć amortyzacji negatywnych skutków pandemii Covid-19 dla gospodarki.

W ogłoszonym pakiecie działań znalazły się propozycje dotyczące rynku kredytowego oraz bezpośredniego wsparcia zarówno dla przedsiębiorców, jak i rynku pracy. Zaproponowana paleta działań wydaje się jednak pomijać istotny składnik rynku kapitałowego, czyli segment obligacji korporacyjnych.

Obligacje korporacyjne w ostatnich latach, m.in. na skutek słabości giełdowego rynku akcji rodzimych przedsiębiorstw, stały się popularną platformą finansowania rozwoju przedsiębiorstw. Obligacje są komponentem rynku dłużnego i w pewnym uproszczeniu powiedzieć można, że stanowią „inaczej opakowany" kredyt – z tym że udzielany co do zasady nie przez banki, ale inwestorów instytucjonalnych i prywatnych, lokujących nadwyżki finansowe na rynku kapitałowym. Logicznym jest zatem, że doprowadzenie do stand still na tym rynku jest równie doniosłe, co „zamrożenie" relacji kredytowych, po to, aby uchronić gospodarkę przed falą bankructw.

Ze wszech miar uzasadnionym wydaje się zatem postawienie pod adresem decydentów politycznych postulatu uzupełnienia pakietu antykryzysowego o interwencję ustawodawczą dotyczącą rynku obligacji korporacyjnych. Założeniem takiej regulacji powinno być przesunięcie z mocy prawa terminu wykupu obligacji korporacyjnych wyemitowanych przed określonym dniem, np. przed 1 marca 2020 r. czy też przed dniem wejścia w życie specustawy. Termin ten powinien zostać przesunięty z uwzględnieniem przewidywań co do rozwoju sytuacji gospodarczej w związku z kryzysem wywołanym pandemią. Wydaje się, że tak postulowany okres stand still powinien zostać oznaczony na okres dwóch do trzech kwartałów. Oczywistym jest przy tym, że ów stand still winien być skonstruowany jako opcja po stronie emitenta, to znaczy emitent uprawniony byłby do zrzeczenia się korzystania z przesunięcia terminu zapadalności obligacji. Nie chodzi bowiem o to, aby „uszczęśliwiać" emitentów obligacji wbrew ich woli, ale o to, aby stworzyć mechanizm ochronny dla tych emitentów, którzy w aktualnej sytuacji nie będą w stanie dokonać wykupu zobowiązań wynikających z wyemitowanych obligacji.

Wydaje się również, że proponowane rozwiązania nie powinny dotyczyć sytuacji szczególnej, kiedy emitent w okresie stand still decyduje się na rozpoczęcie likwidacji, czego oczywiście nie należy mylić z restrukturyzacją bądź też upadłością emitenta.

W dalszej kolejności wspomnieć trzeba o rozmaitych dodatkowych zobowiązaniach wynikających z poszczególnych warunków emisji obligacji. I tak przede wszystkim stand still obejmować powinien nie tylko przesunięcie terminu wykupu obligacji, lecz również „zamrożenie" wymagalności świadczeń odsetkowych oraz innych świadczeń okresowych. Nie chodzi przy tym o to, aby za okres tego „zamrożenia" świadczenia takie w ogóle nie były naliczane, lecz o to, aby były one płatne dopiero po zakończeniu okresu stand still.

Pamiętać należy także o tym, iż warunki emisji przewidują stosunkowo często tzw. opcje przedterminowego wykupu. Są one skonstruowane albo jako przysługujące emitentowi, albo jako rodzące uprawnienie po stronie obligatariuszy. Jasnym być powinno, że wynikające z warunków emisji obligacji uprawnienia obligatariuszy do żądania przedterminowego wykupu obligacji z mocy specustawy ulegać powinny zawieszeniu w okresie stand still, a oświadczenia obligatariuszy zawierające żądanie przedterminowego wykupu obligacji złożone w tym czasie nie powinny wywoływać skutków prawnych.

Wreszcie klauzule tzw. okresowej amortyzacji obligacji, czyli obowiązku emitenta do częściowego wykupu obligacji w określonych terminach. Także na ten zakres zobowiązań emitentów specustawa powinna rozciągnąć „zamrożenie" wymagalności roszczeń obligatariuszy.

Bez wprowadzenia nadzwyczajnych rozwiązań prawnych na rynku obligacji korporacyjnych spodziewać się można w obecnej sytuacji spektakularnej fali tzw. default, następstwem czego będzie fala bankructw emitentów. Sytuacja taka wpłynęłaby także niezwykle negatywnie na inne segmenty rynku kapitałowego, w tym w szczególności na rynek funduszy inwestycyjnych lokujących zgromadzone od inwestorów środki w obligacje przedsiębiorstw.

Załamanie się rynku obligacji korporacyjnych w dalszej perspektywie istotnie utrudniłoby odbudowanie płynności na rynku finansowo-kapitałowym. Z drugiej strony proponowane rozwiązania nie wydają się ani nadmiarowe, ani nazbyt radykalne. Stanowią one raczej wyważony kompromis, w nadzwyczajnej sytuacji, pomiędzy interesami wierzycieli obligacyjnych oraz przedsiębiorstw korzystających z tej formy finansowania dłużnego. Nie chodzi tu przecież o pozbawienie wierzycieli zainwestowanego kapitału, ale jedynie o to, że będą oni musieli wykazać się dozą cierpliwości, czyli nieco dłużej niżby to wynikało z warunków emisji obligacji, poczekać na zrealizowanie pozycji inwestycyjnej.

dr Mateusz Rodzynkiewicz – radca prawny, Kancelaria Radców Prawnych Oleś, Rodzynkiewicz, Rysz, Sarkowicz w Krakowie

Z doniesień medialnych wynika, że intencją rządu RP jest wprowadzenie szeregu nadzwyczajnych rozwiązań legislacyjnych, mających służyć amortyzacji negatywnych skutków pandemii Covid-19 dla gospodarki.

W ogłoszonym pakiecie działań znalazły się propozycje dotyczące rynku kredytowego oraz bezpośredniego wsparcia zarówno dla przedsiębiorców, jak i rynku pracy. Zaproponowana paleta działań wydaje się jednak pomijać istotny składnik rynku kapitałowego, czyli segment obligacji korporacyjnych.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację