Nieustanny spadek indeksów zszedł na plan dalszy, a strach przed zmniejszającymi się cenami aktywów zaczął przeobrażać się w ostrożną krytykę działań Fedu.
Inwestorzy wprawdzie boją się inflacji, jednak zdają sobie sprawę, że gwałtowny wzrost stóp może doprowadzić do dalszego spadku wartości ich aktywów.
Niestety ważne wciąż pozostaje pytanie o głębokość obecnego spowolnienia w gospodarce. A co za tym idzie, czy akcje jeszcze będą spadać, czy może jesteśmy gdzieś w okolicach dołka?
Odpowiedzi można szukać na różne sposoby. Na przykład podczas ostatniej zniżki cen ropy zakupy dokonywane przez menedżerów amerykańskich rafinerii osiągnęły poziom najwyższy od 2000 roku. Dlaczego menedżerowie amerykańskich rafinerii kupowali akcje swoich przedsiębiorstw? Akcje rafinerii straciły już ponad 40 proc. od ostatniego szczytu i jest to spadek największy od 13 lat.
Jego skala w połączeniu z nadzieją na zniżkę cen ropy naftowej, a w efekcie prawdopodobny wzrost marż rafineryjnych i zwiększenie zysków rafinerii, były najważniejszymi przesłankami dokonywanych zakupów. Niestety ropa wciąż pozostaje w trendzie wzrostowym, więc na pozytywne efekty podjętego zakładu trzeba jeszcze poczekać. Wydaje się, że dużo niewiadomych może zostać wyjaśnionych po publikacji najbliższych wyników kwartalnych w USA. Wczoraj cykl ten rozpoczął się tradycyjnie raportem Alcoa.