Bartłomiej Herodecki ma 26 lat. Jest otwarty, bezpośredni, pełen energii. Sprawia wrażenie człowieka, który dokładnie wie, czego chce.
Swoją przygodę z lotnictwem zaczął dwa lata temu. Pracował dla funduszu inwestycyjnego, który był współwłaścicielem Sky Express, polskiego przewoźnika towarowego, który miał krótki epizod z wożeniem pasażerów. Sky Express pod koniec zaangażował się w finansowanie lotów upadającej Direct Fly. To tak Herodecki trafił na tego przewoźnika.
Pochodzi z Tarnowa – do Warszawy przyjechał na studia w Szkole Głównej Handlowej, gdzie ukończył stosunki międzynarodowe. Potem na tej samej uczelni skończył podyplomowe studia z rachunkowości i finansów przedsiębiorstw. W międzyczasie spędził rok na stypendium w Portugalii.
Pomysł, by rozpocząć działalność na własną rękę i zainwestować w rynek lotniczy, jak mówi, spodobał mu się od samego początku. Wraz z niemieckim wspólnikiem Kolią Leo, którego poznał podczas pracy dla Direct Fly, założyli Aer Finance, fundusz inwestycyjny, który ma inwestować w lotnictwo cywilne w Europie. – Mieliśmy tylko pomysł, który był dobry, sprzedaliśmy więc część akcji funduszu na niemieckiej giełdzie – mówi „Rz” Bartłomiej Herodecki. W ich rękach wciąż pozostaje pakiet prawie 50 proc. akcji Aer Finance.
Pierwszym zakupem za pozyskane na giełdzie pieniądze był Direct Fly, polski przewoźnik lotniczy, który upadł po roku od rozpoczęcia działalności. Herodecki ze wspólnikiem zamienili go w powietrzną firmę taksówkową. Teraz przymierzają się do dalszych przejęć w Europie Zachodniej.