Giełda potrzebuje inwestora branżowego

- Opracowywana teraz koncepcja prywatyzacji zakłada pozyskanie inwestora branżowego, który będzie globalną giełdą nienarażoną na przejęcie - mówi Ludwik Sobolewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie

Publikacja: 17.12.2008 02:18

Giełda potrzebuje inwestora branżowego

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Komisja Nadzoru Finansowego i giełda obawiają się cudów na piątkowej sesji. Według nadzoru w ostatniej godzinie piątkowych notowań jeden zagraniczny inwestor może masowo wyprzedawać akcje spółek z WIG20. Tego dnia wygasa kolejna seria kontraktów terminowych na ten indeks. Według KNF niepokojące jest, że jeden zagraniczny inwestor posiada 40 proc. wszystkich otwartych tzw. krótkich pozycji.

[b]Rz: Nie jest pan zaniepokojony tym, co się dzieje ostatnio na warszawskiej giełdzie? 12 listopada mieliśmy fixing cudów, teraz wygasają pozycje na rynku terminowym. Czy ten pamiętny fixing nosił znamiona manipulacji?[/b]

Ludwik Sobolewski: By stwierdzić, czy mieliśmy do czynienia z manipulacją, istotne jest zbadanie zamiaru, który towarzyszył tej transakcji. Tak wygląda to na wszystkich rozwiniętych rynkach. Niestety nasze prawo w tej materii nie jest precyzyjne. Zakładam, że dotychczasowe stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego w tej kwestiii skierowanie sprawy do prokuratury wynika z głębokiej wiedzy nadzoru na ten temat.

[b]A jak nazwać to, co działo się po tym fixingu na rynku terminowym, gdzie masowo otwierano pozycje na kontraktach?[/b]

Zmiany na rynku terminowym wynikały z tego, że przeciwstawne zlecenie nie zostało złożone. Moje rozumienie zachowania JP Morgan przy tej transakcji jest dużo większe niż zachowania się tego drugiego podmiotu, który nie złożył swojego zlecenia.

[b]Czy koncentracja pozycji na kontraktach nie jest zmartwieniem dla zarządu giełdy?[/b]

Obecna sytuacja w pewnym bardzo mało prawdopodobnym scenariuszu może być dużym zagrożeniem dla rynku. W pewnym momenciena piątkowej sesji, kiedy będą wygasały kontrakty terminowe, strona popytowa może być niewystarczająca.

[b]Prowadzą państwo dialog z inwestorem, który może zaburzyć notowania podczas piątkowej sesji?[/b]

Nie, bo w jednym ze scenariuszy jego działanie może być na granicy prawa. Więc nawet jeśli on nam złoży pewne deklaracje, to nie oznacza, że będzie to prawda.

[b]Kończy się fatalny rok dla inwestorów giełdowych. Czy w przyszłym roku GPW zaproponuje graczom coś nowego? [/b]

Wiele wysiłku poświęcimy na zorganizowanie rynku obligacji korporacyjnych i samorządowych. Powinien on ruszyć w połowie roku. Będzie to coś, czego do tej pory nie mieliśmy w Polsce. To nowe możliwości lokowania dla inwestorów i nowy instrument pozyskiwania kapitału dla przedsiębiorstw. Dzisiejsza kryzysowa sytuacja stwarza zapotrzebowanie na alternatywne źródła finansowania. Chcemy też poszerzyć ofertę produktową, aby w warunkach dużej zmienności na rynku akcji na rynkach GPW zapewniona była daleko idąca dywersyfikacja dla inwestorów. Powinniśmy zacząć wdrażanie systemu transakcyjnego, co jest ważne dla poprawienia naszej pozycji konkurencyjnej. Ale tu pojawia się współzależność ze zmianą struktury własnościowej. Będziemy też oczywiście aktywni poza Polską, w stosunku do spółek, inwestorów, pośredników i innych operatorów.

[b]Ale przyszły rok to też zapowiadana prywatyzacja giełdy. Jej koncepcja zmieniła się o 180 stopni. Akcje GPW nie zadebiutują na razie na giełdzie, sprzedany zostanie większościowy pakiet spółki, a akcje trafią w ręce strategicznego inwestora. Nie rodzi to zagrożeń dla rozwoju rynku kapitałowego w Polsce?[/b]

Każdy model własnościowy rodzi zagrożenia dla tak wrażliwego mechanizmu jak giełda. Poprzednia koncepcja mimo pewnych mechanizmów zabezpieczających rodziła zagrożenie wrogiego przejęcia lub niepożądanego wpływu. Opracowywana teraz koncepcja zakłada pozyskanie inwestora branżowego, który będzie giełdą globalną nienarażoną na przejęcie ze strony innej giełdy.

[b]Czyli większościowy pakiet akcji GPW obejmie inwestor strategiczny, a nie finansowy – chociażby tak często wymieniane fundusze arabskie?[/b]

Nie było koncepcji oddania kontroli nad GPW inwestorowi lub inwestorom finansowym. Przez ostatnie kilka miesięcy krajobraz się trochę zmienił, wiedeńska giełda wzmocniła swoją pozycję regionalną wskutek kolejnego przejęcia. To miało znaczenie przy modyfikacji koncepcji prywatyzacji. W obecnie tworzonym modelu inwestorzy finansowi, w tym ewentualne fundusze narodowe (SWF), pełniliby rolę pomocniczą i byliby w mniejszości wobec głównego partnera.

[b]Wyobraża pan sobie taką sytuację, że to giełda z Wiednia kupuje akcje GPW?[/b]

Nie. To nie miałoby sensu z punktu widzenia polskiego rynku. Potrzebujemy inwestora, który powie, że wyraźnie stawia na Polskę, i przyjmie konkretne zobowiązania, a nie tylko zadeklaruje różne łatwe frazesy. I w tym jest pies pogrzebany.

[b]Oddanie większościowego pakietu akcji innej giełdzie gwarantuje budowę silnego rynku kapitałowego w Polsce?[/b]

Kluczowe jest opracowanie zestawu wymogów i oczekiwań wobec tego inwestora. Muszą to być zobowiązania egzekwowalne a zarazem rzeczywiście służące rozwojowi polskiego rynku kapitałowego. Strategia GPW się nie zmieni wraz z prywatyzacją, bo jest to strategia na dzisiaj i co najmniej w średniej perspektywie optymalna – giełda w Warszawie ma być kluczowym elementem rynku kapitałowego o zasięgu regionalnym.

[b]Czy w czasie dekoniunktury ci potentaci będą zainteresowani inwestycją w Polsce?[/b]

Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Oni są zainteresowani GPW od bardzo dawna. Tacy inwestorzy z reguły interesują się tylko obecnymi liderami i liderami przyszłości. A my w tym roku staliśmy się największym rynkiem w regionie.

[b]Pod względem wartości notowanych spółek rzeczywiście. Ale to największy rywal GPW – giełda z Wiednia – kontroluje pracę trzech innych rynków. To Austriacy chcą też stworzyć platformę, która skoncentruje obrót akcjami spółek z całegoregionu.[/b]

Teoretycznie istnieje zagrożenie, że część obrotu spółek z warszawskiej giełdy zostanie przeniesiona na tę platformę. Ale z tego dobrodziejstwa, którą daje dyrektywa MiFID – tworzenia alternatywnych platform obrotu – może skorzystać nie tylko Wiedeń, ale i my. Jeśli uznamy, że jest to biznesowo sensowne, to utworzymy tego typu platformę. Komentarze, że konsolidacja w naszym regionie się już dokonała, są błędne. Dopóki nie uczestniczy w niej GPW, nie można tego powiedzieć. Działania Wiednia poniekąd upraszczają sytuację. Nawet jeśli Wiedeń przejmie wszystkich drobnych operatorów, to później i tak nastapi drugi etap konsolidacji. Zakładając taki scenariusz długoterminowy, pozyskanie silnego inwestora dla GPW ma nieco większy sens niż rozproszony akcjonariat.

Komisja Nadzoru Finansowego i giełda obawiają się cudów na piątkowej sesji. Według nadzoru w ostatniej godzinie piątkowych notowań jeden zagraniczny inwestor może masowo wyprzedawać akcje spółek z WIG20. Tego dnia wygasa kolejna seria kontraktów terminowych na ten indeks. Według KNF niepokojące jest, że jeden zagraniczny inwestor posiada 40 proc. wszystkich otwartych tzw. krótkich pozycji.

[b]Rz: Nie jest pan zaniepokojony tym, co się dzieje ostatnio na warszawskiej giełdzie? 12 listopada mieliśmy fixing cudów, teraz wygasają pozycje na rynku terminowym. Czy ten pamiętny fixing nosił znamiona manipulacji?[/b]

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację