Ma doń wejść branżowy inwestor strategiczny. Szykuje się więc przełom w prywatyzacji tego sektora w Polsce. To może być, obok debiutu PZU, najciekawsza transakcja na rynku kapitałowym w tym roku.

[b]Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/kurasz/2010/01/27/lotos_czyli_ciekawa_historia/]blogu[/link].[/b]

Dobrze by było, aby przy tej okazji udało się nie tylko zmaksymalizować zyski ze sprzedaży akcji Skarbu Państwa, ale zrobić wreszcie coś dobrego dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. No i nie zapomnieć o potrzebach samej spółki. Z perspektywy społeczeństwa sukcesem będzie zdobycie partnera, który zapewni alternatywne dla transportów ropy rosyjskiej dostawy surowca. Dla Lotosu kluczowe będzie wsparcie dalszego rozwoju, po zakończeniu przez firmę największej inwestycji ostatniego 20-lecia, czyli modernizację i rozbudowę rafinerii (zaciągnęła na nią około miliarda dolarów kredytu). Firma potrzebuje pomocnej dłoni przy inwestycjach w poszukiwania i wydobycie. Pora, by zaistniała też na głębszych wodach niż Bałtyk, gdzie ma trzy platformy.

Politykom polecam zaś dbałość o interes kraju. Węgrzy dobrze pamiętają ubiegłoroczny zakup pakietu akcji koncernu MOL przez rosyjski koncern i próby wrogiego przejęcia spółki. Stąd zapis w umowie sprzedaży o prawie pierwokupu akcji przez Skarb Państwa na wypadek, gdyby nowy właściciel chciał je komuś odsprzedać byłby wskazany.