Czy branżę GSM stać na mądrość

- W tym roku trzech na czterech mieszkańców globu będzie korzystało z telefonu komórkowego. 20 lat wystarczyło sieciom GSM na opanowanie świata. Rynek przekroczył najbardziej optymistyczne prognozy z początków dekady - pisze Łukasz Dec

Publikacja: 05.03.2010 20:44

Łukasz Dec

[b]Więcej o telekomunikacji w naszym specjalnych serwisie branżowym [link=http://www.rpkom.pl" target="_blank]rpkom.pl[/link][/b]

W tym roku trzech na czterech mieszkańców globu będzie korzystało z telefonu komórkowego. 20 lat wystarczyło sieciom GSM na opanowanie świata. Rynek przekroczył najbardziej optymistyczne prognozy z początków dekady.

[b] [link=http://blog.rp.pl/blog/2010/03/05/lukasz-dec-czy-branze-gsm-stac-na-madrosc/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Wyrośli potężni operatorzy i gigantyczni dostawcy sprzętu. Popyt rynkowy spotkał się z mądrze zainwestowanymi kapitałami. Udało się wypracować model (subsydia do telefonów), który komórkę wprowadził pod strzechy – także te z liści palmowych. Teraz branża musi się zdobyć na nową mądrość, podzielić zyskami, żeby zebrać oddech do nowego skoku.

Użytkownicy nie są w stanie gadać bez końca, więc wpływy z usług głosowych już nie rosną. Rośnie rynek transmisji danych, ale jako proste usługi dostępu do Internetu też się wyczerpie.

Przyszłością są nowe usługi informacyjne i rozrywkowe. Sprzyja im wzrost popularności smartfonów, na których można uruchamiać programy, odtwarzać wideo i muzykę. Ale wykreować przełomową usługę, a z niej zyski – nie jest prosto. Nie zrobią tego ospałe korporacje. Jedyna nadzieja w zapaleńcach. Ich produkty jednak nie mogą być dostępne tylko na jedną markę telefonu czy jeden system operacyjny. Tak trudniej o masową popularność, która jest warunkiem komercyjnego sukcesu i nowych zysków dla całej branży.

Tymczasem giganci rynku nie chcą unifikacji technologicznej. Boją się, że niekontrolowani dostawcy nowych usług odbiorą im zyski. Wolą zamknąć technologię i kontrolować rynek. I to może im się udać, tylko że ten rynek zacznie się kurczyć. Na dłuższą metę odwaga i otwarcie rynku mogą im się bardziej opłacić