Polskie firmy mogą być naszymi dostawcami

Daniel L. Roderick – wiceprezes GE Hitachi, spółki, która stara się o udział w projekcie polskiej elektrowni atomowej

Publikacja: 17.03.2010 03:23

Daniel L. Roderick

Daniel L. Roderick

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Czy w takim kraju jak Polska, który nie ma doświadczenia w energetyce nuklearnej, można w dziesięć lat wybudować elektrownię?[/b]

[b]Daniel L. Roderick:[/b] Energia z pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce może popłynąć w 2020 r. Mamy wieloletnie doświadczenie w tego typu inwestycjach. Budowaliśmy je w krajach, które jak Polska zaczynały od podstaw, m.in. w Szwajcarii. Jesteśmy jedną z nielicznych firm, które mogą wybudować elektrownię jądrową w czasie krótszym niż dziesięć lat. Jest to możliwe ze względu na technologie, którymi dysponujemy. To modułowa konstrukcja. Poszczególne sekcje powstają w całości w innym miejscu, a następnie są przewożone na plac budowy i montowane. Dlatego sama budowa trwa do 42 miesięcy – od pierwszego wylania betonu do wprowadzenia paliwa do reaktora.

[b]Jak pan widzi harmonogram inwestycji? [/b]

Powinniśmy zacząć budowę najpóźniej w 2013 r., by mieć pewność, że zakończymy prace w terminie. Do tego czasu lokalizacja musi być wybrana i dokładnie scharakteryzowana, tak abyśmy znali warunki nie tylko na powierzchni, ale i pod powierzchnią ziemi. Zatem jeszcze w tym roku konieczna jest ocena technologii, by nie później niż w 2012 r. zacząć składać zamówienia i organizować łańcuch dostaw – w tym także na rynku lokalnym.

[b]Czy to znaczy, że polskie firmy wybudują elektrownię atomową?[/b]

Zwykle w kraju, w którym prowadzimy inwestycję, nawiązujemy współpracę zarówno z uczelniami wyższymi, jak i przemysłem. Polska dysponuje przemysłem stoczniowym i hutniczym, który jest niezbędny w takich projektach. Wykorzystujemy miejscowe firmy jako dostawców towarów i usług. W tym tygodniu spotkamy się z firmami budowlanymi, by o tym rozmawiać. Uważamy, że znaczną część prac można im zlecić. Szacujemy, że można zatrudnić od 8 do 10 tys. ludzi. W przeciwieństwie do inwestorów z innych krajów, na przykład Francji, my stawiamy na lokalnych producentów.

[b]Ile będzie nas kosztować elektrownia atomowa? Mówi się o wydatkach w wysokości 3 – 4 mld euro za 1000 MW.[/b]

Jesteśmy na wstępnym etapie rozmów i przygotowań i nie mamy pewności, że będziemy partnerem PGE. Wprawdzie energia atomowa nie jest tania, ale z drugiej strony jest niezawodna i zapewnia bezpieczeństwo energetyczne, które dla każdego kraju jest priorytetem. Mówienie o kosztach teraz byłoby nie do końca uczciwe, gdyż nie ma np. decyzji o lokalizacji. Dopiero gdy wykonamy wstępne prace pozwalające określić warunki funkcjonowania, będziemy mogli te koszty oszacować. Chcemy uniknąć pułapki, w jaką wpadły firmy z innych krajów, gdzie inwestorzy, nie znając wszystkich danych, podali jedną kwotę kosztów, a potem – w trakcie realizacji – okazało się, że jest ona znacznie wyższa. Mogę tylko zapewnić, że jesteśmy konkurencyjni. W prasie nie można przeczytać o cenie naszej inwestycji. Koszty budowy są zróżnicowane, wiele zależy od miejscowego rynku pracy i ceny urządzeń. Dotrzymujemy tej wyceny inwestycji, którą uzgadniamy z naszym klientem. Nie podajemy kosztów do informacji publicznej, ale są one dostępne dla naszych partnerów i rządów.

[b]Chcecie budować elektrownię w Polsce z państwową firmą – PGE, zatem trzeba ujawnić koszty.[/b]

Cena zależy od wielu czynników, m.in. wielkości bloków. Jeśli technologia ABWR, to mówimy o blokach 1350 MW, a EBWR – po 1500 – 1600 MW. Znaczenie będzie mieć cena robocizny na polskim rynku, a my dopiero zaczynamy rozmowy na ten temat. To pierwszy tego typu projekt w tym kraju i oczywiste, że chcemy, by strona polska była zadowolona, bo to otworzy nam możliwości dalszej współpracy. Przekroczenie zadeklarowanych kosztów budowy zdarza się zwykle ze względu na brak zrozumienia lokalnych przepisów. Przystępując do projektu, zawsze na początku analizujemy prawo. Najpierw należy zebrać wszelkie dane wejściowe. Niestety, nie wszystkie firmy tak postępują. Właśnie ze względu na to ich oferty mogą być tańsze, ale przewaga, jaką prezentują, to czysta iluzja.

[b]Rz: Czy w takim kraju jak Polska, który nie ma doświadczenia w energetyce nuklearnej, można w dziesięć lat wybudować elektrownię?[/b]

[b]Daniel L. Roderick:[/b] Energia z pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce może popłynąć w 2020 r. Mamy wieloletnie doświadczenie w tego typu inwestycjach. Budowaliśmy je w krajach, które jak Polska zaczynały od podstaw, m.in. w Szwajcarii. Jesteśmy jedną z nielicznych firm, które mogą wybudować elektrownię jądrową w czasie krótszym niż dziesięć lat. Jest to możliwe ze względu na technologie, którymi dysponujemy. To modułowa konstrukcja. Poszczególne sekcje powstają w całości w innym miejscu, a następnie są przewożone na plac budowy i montowane. Dlatego sama budowa trwa do 42 miesięcy – od pierwszego wylania betonu do wprowadzenia paliwa do reaktora.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację