[b] "Rz:"[/b] Wielu ekonomistów twierdzi, że USA czeka nawrót recesji. Czy podziela pan ten pesymizm?
[b]Joachim Fels:[/b] Recesja pojawia się zwykle, gdy polityka pieniężna staje się bardzo restrykcyjna albo w gospodarce jest duża nierównowaga, np. poziom konsumpcji lub inwestycji jest nadmierny. Nie widać obecnie żadnego z tych zjawisk w USA. Rezerwa Federalna oraz inne główne banki centralne utrzymują stopy procentowe na bardzo niskim poziomie. Fed jest gotowy na dalsze ilościowe rozluźnianie polityki monetarnej (skupowanie aktywów za dodrukowane pieniądze – przyp. red.), jeżeli okaże się to konieczne. Może się zdecydować na ten krok już 21 września, na najbliższym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC).
Polityka pieniężna jest więc bardzo ekspansywna a realne stopy procentowe ujemne. Nie widać też żadnych oznak nadmiernej konsumpcji i przeinwestowania, jakie widzieliśmy w USA przed ostatnią recesją. Gospodarstwa domowe przechodzą proces delewarowania (redukcji zadłużenia – przyp. red.) a stopa oszczędności w sektorze prywatnym rośnie. Wydatki kapitałowe spółek dopiero powoli podnoszą się po recesji. To dlatego właśnie myślę, że w USA nie będzie powrotu recesji. Będziemy raczej świadkami powolnego i wyboistego wzrostu gospodarczego, ale wciąż będzie to jednak ożywienie.
[b]Jak długo ten niemrawy wzrost może się utrzymać?[/b]
Ożywienie rozpoczęło się już w połowie 2009 r., trwa więc od roku. Normalnie przez pierwsze 12 miesięcy jest ono stosunkowo silne, zwłaszcza gdy gospodarka podnosi się z bardzo niskiego poziomu. Obecnie tempo ożywienia staje się bardziej umiarkowane. Tego typu ożywienie można określić jako wyboiste, kruche i poniżej normy (po ang. trzy B: [i]bumpy[/i], [i]brittle[/i] i [i]below-par[/i]). Jest ono dużo słabsze niż w poprzednich cyklach koniunkturalnych. Ale biorąc pod uwagę ekspansywną politykę monetarną myślę, że przez kilka najbliższych lat możemy mieć do czynienia z ożywieniem.