Reklama
Rozwiń
Reklama

Prezes PGE: przejęcie Energi jest uzasadnione biznesowo

Potencjalna fuzja Polskiej Grupy Energetycznej z Energą wciąż budzi emocje wśród ekonomistów

Publikacja: 22.09.2010 02:15

Prezes PGE: przejęcie Energi jest uzasadnione biznesowo

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Wbrew oczekiwaniom Rada Ministrów nie wypowiedziała się wczoraj w sprawie zmian w prawie energetycznym, które miałyby dostarczyć Polskiej Grupie Energetycznej dodatkowych argumentów za przejęciem gdańskiej Energi.

Kontrowersyjna transakcja, chociaż jest wspierana zarówno przez premiera Donalda Tuska, jak i ministrów gospodarki i skarbu, budzi kontrowersje wśród ekonomistów i polityków. Wielu z nich zgadza się z szefową urzędu antymonopolowego Małgorzatą Krasnodębską-Tomkiel, że utworzenie takiego giganta ograniczy konkurencję w polskiej energetyce i doprowadzi do wzrostu cen energii. W tej sprawie list otwarty wystosował prof. Leszek Balcerowicz wraz 21 osobami. Prezes PGE Tomasz Zadroga w rozmowie z „Rz” polemizuje jednak z tymi argumentami.

[b]Rz: Czy czuje się pan „wrogiem publicznym”, po tym jak decyzja kierowanej przez pana PGE o gotowości przejęcia za 7,5 mld zł Energi została skrytykowana przez urząd antymonopolowy, polityków i ekonomistów na czele z prof. Leszkiem Balcerowiczem?[/b]

Tomasz Zadroga: Nie. Dla nas ta transakcja jest przede wszystkim uzasadniona biznesowo. W ostatnich dniach kurs akcji PGE na giełdzie dość agresywnie rośnie. Z naszych rozmów z instytucjami finansowymi wynika, że kupujemy Energę dość tanio. Z ekonomicznego punktu widzenia jest to więc bardzo uzasadniona transakcja.

[b]Jednak prof. Leszek Balcerowicz ostrzega, że powstały po połączeniu PGE i Energi podmiot będzie miał zbyt dużą siłę rynkową i dojdzie do wzrostu cen.[/b]

Reklama
Reklama

Czytałem list pana premiera i muszę przyznać, że znalazłem w nim nieścisłości. Prof. Balcerowicz ostrzega, że nowy koncern będzie dostarczał ponad 40 proc. energii elektrycznej, odpowiadając jednocześnie za 40 proc. jej przesyłu. A za przesył odpowiada spółka PSE Operator, nie PGE. Nie mogę się również zgodzić z argumentem, że na skutek przejęcia dojść może do wzrostu cen energii dla milionów rodzin. Taryfę dla tej grupy odbiorców ustala wszak Urząd Regulacji Energetyki. Zarzuty dotyczące tego, że PGE nie wypłaci Skarbowi Państwa dywidendy, a zakup Energi sfinansuje z kredytów, są dla mnie zaskakujące w ustach ekonomisty. W naszej strategii nic się nie zmienia: na dywidendę będziemy przeznaczać 40 – 50 proc. zysku. A wiadomo, że tylko firma posługująca się lewarem, czyli kredytem, jest efektywna.

[b]Ten protest jest odpowiedzią na presję na urząd antymonopolowy.[/b]

Jesteśmy absolutnie za konkurencją, ale przepisy mówią, że to wszystko musi się odbywać w interesie publicznym. Teraz próbujemy udowodnić, że oprócz transakcji czysto ekonomicznej jest tu również troska o dobro publiczne.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/307546,538803.html]Prezes PGE w Tv.rp: Balcerowicz nie ma racji[/link][/b]

Reklama
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zmęczeni świętowaniem?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Postanowienia noworoczne. Ściąga dla premiera Tuska
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Wojtyna: Rada Fiskalna – trzeba nadrobić stracony czas
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: List do Św. Mikołaja, który wierzy w wolny rynek
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: Rolnicy zwalczają Mercosur i narażają europejskie bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama