[b]"Rz:" [/b]Czy polityka ilościowego rozluźniania polityki monetarnej (QE) okaże się skuteczna? Do jakiego stopnia będzie ona stymulowała amerykańską gospodarkę?
To fundamentalne pytanie, na które obecnie wszyscy chcą poznać odpowiedź. Raczej na pewno QE obniży rentowności amerykańskich obligacji, osłabi dolara i nieco zwiększy oczekiwania inflacyjne. Czy mocno to jednak przyspieszy wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych? Większość ekonomistów spodziewa się obecnie, że QE przyspieszy wzrost o kilka dziesiątych punktu procentowego PKB. Zmniejszy zaś bezrobocie o jakieś 0,5 pkt proc. Można więc powiedzieć, że będzie pod tym względem raczej pozytywne dla amerykańskiej gospodarki, choć wpłynie na nią w umiarkowanym stopniu. Wielką niewiadomą jest inflacja. Niektórzy obawiają się, że w rezultacie drukowania pieniądza w dalszej przyszłości okaże się ona wyższa od celu założonego przez Fed. Można więc powiedzieć, że Rezerwa Federalna próbuje nie przetestowanego lekarstwa.
[b]Czy możemy się spodziewać dalszego napływu kapitału spekulacyjnego na rynki wschodzące w związku z QE?[/b]
Istnieje ryzyko z tym związane, z czego zdają sobie sprawę wschodzące gospodarki. Stąd więc w ostatnich tygodniach politycy i ekonomiści tyle mówili o wprowadzaniu ograniczeń dla napływu kapitału na rynki wschodzące. Bank centralny Indii podniósł przecież w tym tygodniu stopy procentowe oczekując nowej rundy QE. Napływ kapitału wywołany polityką Fedu może przyczyniać się do powstawania baniek na rynkach wschodzących oraz surowcowych.
[b]Czy Fed zdecyduje się w przyszłym roku na kolejną rundę QE? Niektórzy analitycy sądzą, że Rezerwa Federalna znajdzie się pod presją opanowanego przez republikanów Kongresu, który może mieć zastrzeżenia do tej polityki...[/b]