Wspólna polityka musi promować inwestycje w sieci

Stary Kontynent pracuje nad nowym porządkiem szeroko pojętych usług internetowych, którego zasady mają pogodzić interesy dostawców (wydawców) i dystrybutorów (operatorów telekomunikacyjnych) elektronicznych treści oraz spowodować, że duże inwestycje w rozległe światłowodowe sieci nowej generacji staną się opłacalne.

Publikacja: 21.07.2011 01:55

Mirosław Godlewski, prezeszarządu Netii

Mirosław Godlewski, prezeszarządu Netii

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Pomysł na nowy, lepszy porządek przedstawialiśmy kilka dni temu w Brukseli Neelie Kroes, wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej. Na jej zaproszenie przybyło 30 szefów największych firm branży nowoczesnych technologii i dostawców treści.

W przeciwieństwie do opinii panującej w Polsce takie konsultacje nie mają nic wspólnego ze źle pojętym lobbingiem. Kilka ostatnich miesięcy zaowocowało propozycjami dla Komisji, które mogą skutkować nowym otwarciem w zakresie realizacji bardzo ambitnych celów Agendy Cyfrowej. Przypomnę: dostęp do Internetu o prędkości 30 Mb/s dla wszystkich Europejczyków, a dla połowy dostęp do usług 100 Mb/s.

Pomimo wielu sprzecznych – lub pozornie sprzecznych – interesów dostawców treści i ich dystrybutorów udało się nam dojść do konkluzji, że należy szukać sposobów partycypowania przez dostawców treści w finansowaniu rozbudowy infrastruktury telekomunikacyjnej. Znacznie wyższą temperaturę miała dyskusja poświęcona budowie sieci światłowodowych.

Pojawia się coraz więcej wątpliwości co do efektywności rozwiązań przyjmowanych do tej pory przez Komisję. Nawet preferowany model wspólnych inwestycji operatorów zasiedziałych i alternatywnych rodzi ryzyko remonopolizacji rynku przez dawnych operatorów dominujących. Prezesi operatorów alternatywnych z innych krajów UE podczas spotkania potwierdzili, że cały czas są narażeni na obstrukcje ze strony byłych monopolistów. Dlatego padały propozycje radykalnych działań: całkowitego oddzielenia pod względem własnościowym infrastruktury niezbędnej do świadczenia usług, na zasadzie podobnej do przedsiębiorstw użyteczności publicznej (wodociągi, gazociągi, autostrady). Tylko w ten sposób można zdobyć finansowanie (w przedsiębiorstwa tego typu chętnie inwestują np. fundusze emerytalne) i uzyskać oszczędności z optymalizacji infrastruktury, a przy tym zapewnić konkurencję firm usługowych.

Bez podjęcia odważnych działań cele Agendy Cyfrowej zostaną wyłącznie na papierze.

Pomysł na nowy, lepszy porządek przedstawialiśmy kilka dni temu w Brukseli Neelie Kroes, wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej. Na jej zaproszenie przybyło 30 szefów największych firm branży nowoczesnych technologii i dostawców treści.

W przeciwieństwie do opinii panującej w Polsce takie konsultacje nie mają nic wspólnego ze źle pojętym lobbingiem. Kilka ostatnich miesięcy zaowocowało propozycjami dla Komisji, które mogą skutkować nowym otwarciem w zakresie realizacji bardzo ambitnych celów Agendy Cyfrowej. Przypomnę: dostęp do Internetu o prędkości 30 Mb/s dla wszystkich Europejczyków, a dla połowy dostęp do usług 100 Mb/s.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację