Reklama

Kryzys to pierwszy krok do sukcesu

Coraz częściej słychać w Polsce głosy, że żaden polski rząd od 20 lat nie był w tak dobrej sytuacji do wprowadzenia reform strukturalnych jak obecny rząd Donalda Tuska.

Publikacja: 24.11.2011 03:10

Najczęściej podaje się dwa powody – silna pozycja polityczna PO oraz brak jakichkolwiek wyborów w ciągu najbliższych trzech lat. Dodałbym jeszcze jeden – kryzys. Badania ekonomiczne pokazują, że głębokie reformy najlepiej przeprowadzać w okresie kryzysu gospodarczego.

Zbierając zatem wszystkie argumenty – siłę rządu, brak wyborów i kryzys – widać, że mamy w Polsce szanse na kopa cywilizacyjnego, który mógłby pozwolić nam uniknąć tzw. pułapki średniego dochodu, czyli spowolnienia wzrostu po pierwszym okresie wydostawania się z biedy. Co trzeba zrobić? Zreformować sądownictwo, zliberalizować regulacje, zrewolucjonizować naukę, utrzymać wysoki poziom inwestycji publicznych, bodźcować kumulację oszczędności krajowych, zwiększyć podaż pracy. To tylko kilka najważniejszych kwestii.

Ważniejsze pytanie brzmi jednak: jak to zrobić? Każda głębsza reforma uderza w czyjeś interesy, ponieważ nie byłoby strukturalnych problemów, gdyby jakieś duże grupy społeczne nie miały interesu w utrzymaniu status quo. Ekonomiści najczęściej wskazują, że pierwszym krokiem jest identyfikacja, jakie grupy mają jakie interesy i gdzie tkwi ich źródło. Chodzi o grupy zawodowe, naukowe, biznesowe itd. Najlepszym w Europie przykładem kraju rozdzieranego przez różne grupy wpływu są Włochy. Ale Polska wcale tak daleko nie odstaje. Dość dobrze pokazał to Jerzy Hausner w książce „Pętle rozwoju". Kryzys jest dobrym momentem na rozmontowanie różnych nieefektywnych struktur, gdyż wzbudza w ludziach niepewność. Ludzie chronieni przez nieefektywne prawo będą bronić tego prawa jak niepodległości, dopóki nie poczują, że mogą znaleźć się po drugiej stronie barykady – na bezrobociu, poza rynkiem.

Obawiam się, że bez zmian w obszarach, o których wspomniałem, Polska za pięć – dziesięć lat będzie bardziej przypominała Hiszpanię, kraj, którego sukces gospodarczy okazał się krótkotrwały i ulotny, niż np. Niemcy, które po zniszczeniach wojennych w ciągu kilku dekad zbudowały jedną z najsilniejszych gospodarek świata. Kiedy wyczerpią się fundusze europejskie,

Zachód będzie tkwił w stagnacji, będziemy zdani na swoje siły. Teraz jest idealny czas, żeby umocnić i naprawić fundamenty gospodarki.

Reklama
Reklama

Ignacy Morawski, ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości

Najczęściej podaje się dwa powody – silna pozycja polityczna PO oraz brak jakichkolwiek wyborów w ciągu najbliższych trzech lat. Dodałbym jeszcze jeden – kryzys. Badania ekonomiczne pokazują, że głębokie reformy najlepiej przeprowadzać w okresie kryzysu gospodarczego.

Zbierając zatem wszystkie argumenty – siłę rządu, brak wyborów i kryzys – widać, że mamy w Polsce szanse na kopa cywilizacyjnego, który mógłby pozwolić nam uniknąć tzw. pułapki średniego dochodu, czyli spowolnienia wzrostu po pierwszym okresie wydostawania się z biedy. Co trzeba zrobić? Zreformować sądownictwo, zliberalizować regulacje, zrewolucjonizować naukę, utrzymać wysoki poziom inwestycji publicznych, bodźcować kumulację oszczędności krajowych, zwiększyć podaż pracy. To tylko kilka najważniejszych kwestii.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Trudne czasy dla ministra finansów
Opinie Ekonomiczne
Diabelski dylemat: większe zadłużenie, czy wyższe podatki. Populizm w Polsce ma się dobrze
Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: Sztuczna inteligencja jest jak śrubokręt
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: PiS wiele nie ugra na „aferze KPO”. Nie nadaje się na ośmiorniczki
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Polska bezbronna przed dronami. To kolejne ostrzeżenie
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama