Kiedy przygotowywałem plany pracy dla resortu transportu na tę kadencję, na pierwszym miejscu postawiłem sprawy kolei. Publicznie zapowiedziałem, że rozpoczynająca się kadencja będzie kadencją wielkich zmian w tym obszarze. Warunkiem będzie w pierwszej kolejności zmiana nastawienia samych kolejarzy.
Pierwsze dni urzędowania poświęciłem na gruntowne przygotowania do sprawnego wdrożenia nowego rozkładu jazdy, a z drugiej strony, na równolegle przygotowania do zimy, która zawsze jest trudnym testem sprawności dla transportu publicznego. Teraz przyszedł czas na odważne decyzje, które pozwolą zmienić na lepsze krajobraz polskiego kolejnictwa.
Kolej na kolej
Kiedy wspomnimy przełom lat 80. i 90., przypomnimy sobie inny symbol zmian cywilizacyjnych w Polsce – Centralę Paliw Naftowych, tzw. CPN. Rozpadające się i brudne stacje CPN, na których bardzo często nie było nawet paliwa, nie mówiąc już o innych produktach czy usługach. Czy ktoś z nas, stojąc wtedy w kolejce po benzynę, przypuszczał, że te same stacje funkcjonujące obecnie pod marką Orlen mogą być czyste, świetnie zorganizowane, pełne różnych produktów? To dowód, że nawet wielki, socjalistyczny moloch dał się zmienić w dobrze działającą nowoczesną polską firmę, przyjazną klientom.
Chcę oddać następcom PKP zmodernizowane, lepiej zarządzane, z nowoczesnym taborem
Jeśli chodzi o PKP, jesteśmy już w innym miejscu niż CPN z lat 90. Ostatnio przeprowadzone zmiany w PKP są sygnałem, że coś się zmienia, jednak przed nami jeszcze bardzo długa droga. Uważam, że w PKP na każdym szczeblu są ludzie, którym się chce, którzy czują swoją misję i mają niezbędne kwalifikacje zawodowe. Dziękuję im za to. Do tego jednak musimy jeszcze dołożyć najwyższe standardy pracy, znajomość rynków, wyczucie potrzeb klienta – pasażera – i fachowość w zarządzaniu finansami.