Przywileje socjalne dla różnych grup

Trze­ba wy­brać: al­bo szcze­gól­ne upraw­nie­nia so­cjal­ne i wol­ny do­stęp do za­wo­du, al­bo pew­ność pra­cy, za to bez żad­nych przy­wi­le­jów

Publikacja: 19.07.2012 01:11

Przywileje socjalne dla różnych grup

Foto: Fotorzepa, Kar Karol Zienkiewicz

„Co niedziela działkowiczów barwny tłum. Z parcianego węża wodą sięgniesz wszędzie. W szumie drzewek ledwie słychać ciche: bul bul bul" – to tekst piosenki Macieja Szweda i Andrzeja Bieńka. Wykonywała ją Barbara Krafftówna. Warto ją teraz przypomnieć po wyroku Trybunału Konstytucyjnego uznającego za sprzeczną z prawem ustawę o pracowniczych ogrodach działkowych.

Werdykt ten wywołał falę komentarzy medialnych. Działkowicze są straszeni odebraniem ich dorobku życia. Z kolei politycy zapewniają, że nic nikomu nie będzie odebrane, wręcz przeciwnie, działki o wartości kilkudziesięciu miliardów złotych zostaną działkowiczom przekazane na własność.

Nie wykluczam, że tak właśnie się stanie, bo działkowicze to łącznie z rodzinami kilka milionów głosów. Takim elektoratem żadna partia nie pogardzi.

Jeśli efektem wyścigu po głosy będzie uwłaszczenie lub choćby utrzymanie status quo polegającego na nienaruszalności działek, będzie to oczywisty nonsens ekonomiczny i zbrodnia moralna. Nonsensu ekonomicznego tłumaczyć chyba nie muszę. Dlatego wszystkie armaty skieruję na aspekt moralny.

Istnienie przywilejów dających korzyści jakiejś grupie wydaje się uzasadnione przy równoczesnym spełnieniu dwóch warunków. Po pierwsze, ów przywilej powinien być rekompensatą za niedogodności, jakich owa grupa doznaje. Sprawiedliwe są na przykład przywileje emerytalne dla górników i innych zawodów pracujących w ciężkich warunkach.

Po drugie, grupa korzystająca z przywilejów musi mieć charakter otwarty. Czyli każdy, kto godzi się na te niedogodności (górnikiem może być każdy), uzyskuje przywileje.

Jak łatwo zauważyć, w przypadku użytkowników działek żaden z tych warunków nie jest spełniony. Natomiast bardzo często pada argument, że użytkują działki od zawsze. Można z tego wysnuć wniosek, że ktoś, kto przez lata łamał przepisy drogowe, dalej może je naruszać bezkarnie.

Szansa, że wygram z działkowym lobby, nie jest wielka. Ot, jeden głos przeciwko kilku milionom. Nieco większą nadzieję pokładam w upowszechnieniu algorytmu wyceny działań za lub przeciw grupowym przywilejom. Mogłoby to korzystnie wpłynąć na ocenę, czy podejmowane działania polityczne mają jakikolwiek sens, czy są tylko dowodem na to, że polityk bardzo się stara.

Przykładem mogą tu być starania ministra Gowina o deregulację dostępu do zawodów. Przyznam szczerze, że jego wysiłki o wolny dostęp do zawodu trenera sportowego są mi mocno obojętne. Na poziom naszej kadry piłkarskiej wpływu mieć nie będą. A skoro mamy kilka tysięcy trenerów zatrudnionych na etatach, wolny dostęp do tego zawodu nie spowoduje rewolucji na rynku pracy. Natomiast nauczycieli jest prawie milion. I są oni, zgodnie z Kartą nauczyciela, praktycznie niezwalnialni.

A zatem gdyby ktoś chciał na poważnie zająć się deregulacją rynku pracy, powinien raczej walczyć o likwidację Karty nauczyciela niż o to, by wyłączność na trenowanie hokeistów na trawie mieli absolwenci określonych kursów. A tym, którzy walczą o krótki czas pracy, urlopy zdrowotne itd. dla nauczycieli, podpowiadam: albo owe szczególne uprawnienia socjalne i wolny dostęp do zawodu, albo pewność pracy, za to bez żadnych przywilejów. Dwa grzyby w barszczu są bowiem nieco niemoralne.

„Co niedziela działkowiczów barwny tłum. Z parcianego węża wodą sięgniesz wszędzie. W szumie drzewek ledwie słychać ciche: bul bul bul" – to tekst piosenki Macieja Szweda i Andrzeja Bieńka. Wykonywała ją Barbara Krafftówna. Warto ją teraz przypomnieć po wyroku Trybunału Konstytucyjnego uznającego za sprzeczną z prawem ustawę o pracowniczych ogrodach działkowych.

Werdykt ten wywołał falę komentarzy medialnych. Działkowicze są straszeni odebraniem ich dorobku życia. Z kolei politycy zapewniają, że nic nikomu nie będzie odebrane, wręcz przeciwnie, działki o wartości kilkudziesięciu miliardów złotych zostaną działkowiczom przekazane na własność.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację