Brazylia – nowy lider, nowe możliwości, lokalne problemy

Istnieją kraje, które pomimo ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego, potrafią przyciągnąć do siebie zagranicznych inwestorów. Jednym z nich jest z pewnością Brazylia

Publikacja: 31.01.2013 00:16

Brazylia – nowy lider, nowe możliwości, lokalne problemy

Foto: AFP

Co stanowi o atrakcyjności tego kraju z punktu widzenia zagranicznych przedsiębiorców a co może ewentualnie do niego zniechęcać? Odpowiedzi na tak postawione pytania należy szukać poniżej.

O atrakcyjności Brazylii świadczy po pierwsze systematyczny wzrost gospodarczy, pozwalający oczekiwać, że w krótkim okresie czasu Brazylia stanie się piątą największą gospodarką świata. Po drugie, należy zauważyć, że niebagatelny wpływ na zainteresowanie brazylijską gospodarką przez zagranicznych przedsiębiorców mają organizowane w tym kraju Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej (2014) oraz Igrzyska Olimpijskie (2016). Po trzecie, istotny jest także wpływ środków masowego przekazu kształtujących pozytywy wizerunek brazylijskiej gospodarki za granicą (wielkość rynku, wyzwania w zakresie infrastruktury, otwartość samych mieszkańców). Wspomniane czynniki przekładają się na konkretne liczby. Według danych UNCTAD (Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju) wartość inwestycji zagranicznych w 2011 r. wyniosła w Brazylii ponad 65 miliardów dolarów. Stanowiło to prawie 30% wzrost w porównaniu z rokiem 2010. Dla wyjaśnienia należy dodać, że już 2010 rok był pod tym względem rekordowy. Pozwoliło to tym samym wyprzedzić Brazylii inne kraje BRICS (określenie grupy państw rozwijających się - Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz Republiki Południowej Afryki) za wyjątkiem Chin a także „pozostawić w tyle" państwa Ameryki Łacińskiej (na czele z Meksykiem, gdzie wartość inwestycji zagranicznych wyniosła w tym okresie 18 miliardów dolarów). Wobec powyższego należy uznać, że już w chwili obecnej Brazylia należy do grona światowych liderów pod względem rozmiaru własnej gospodarki a także pod względem wskaźnika inwestycji zagranicznych.

W świetle powyższego, inicjatywy takie jak oficjalna wizyta w Brazylii Ministra Spraw Zagranicznych – Radosława Sikorskiego (listopad 2012), któremu towarzyszyła delegacja polskich przedsiębiorców, znajdują uzasadnienie w interesach gospodarczych obydwu krajów. Należy oczekiwać, że wizyta ta posłuży przede wszystkim zacieśnianiu relacji inwestorskich i stworzy podstawę dla inwestycji polskich w Brazylii.

Istnieje jednak szereg kwestii, o których potencjalni polscy inwestorzy muszą pamiętać. Podkreślenia wymaga fakt, że optymistycznym sygnałom płynącym z brazylijskiego rynku (najniższa w historii stopa bezrobocia na poziomie 5%, kontrolowana inflacja na poziomie 5%, stabilny kurs walutowy, obniżenie stóp procentowych oraz umiarkowany, ale stały wzrost PKB) towarzyszą też sygnały negatywne.

Wraz z ogólnym wzrostem inwestycji w Brazylii, rośnie także liczba przypadków, w których kończą się one niepowodzeniem. Nie wynika to jednak wyłącznie z braku odpowiednich mechanizmów prawnych.

Przyczyny takiego stanu rzeczy należy w pierwszej kolejności upatrywać w tym, że każda inwestycja wiąże się z określonym ryzykiem, z czego zawsze trzeba zdawać sobie sprawę. Dokonując analizy konkretnych przypadków niepowodzeń inwestycji zagranicznych warto zwrócić uwagę na najczęściej popełniane przez inwestorów błędy. Są nimi: (i) brak należytej staranności przy analizie rentowności danej inwestycji, (ii) brak dogłębnej analizy struktury planowanej inwestycji, (iii) niezapewnienie odpowiedniego finansowania, (iv) niezapewnienie wyspecjalizowanej siły roboczej, (v) brak ustalenia spójnego harmonogramu rzeczowo-finansowego, (vi) nieznajomość ograniczeń regulacyjnych. Nie bez znaczenia pozostają także indywidualne cechy kraju docelowego czy jego charakter. Przykładem znakomicie ilustrującym ten ostatni czynnik może być chociażby struktura demograficzna Brazylii. Dane statystyczne wskazują, że liczba obywateli Brazylii w ostatnich 10 latach, którzy osiągnęli status klasy średniej, jest równa ogólnej liczbie mieszkańców Polski.

Istotnym problemem pozostaje także zjawisko określane mianem tzw. „kosztu Brazylii". W celu jego wyjaśnienia należy w pierwszej kolejności zauważyć, że rzeczywistość gospodarcza Brazylii jest bardzo złożona. Znajduje to odniesienie nie tylko do systemu prawa ale też do mechanizmów rządzących gospodarką. Najlepszym przykładem powyższego jest brazylijski system podatkowy. Charakteryzuje się on nadmierną zawiłością, która wiąże się w dużej mierze z podziałem administracyjnym kraju (poziom federalny, krajowy, gminny) i nieustannym wprowadzaniem zmian legislacyjnych w tym zakresie. Powyższe znalazło odzwierciedlenie w niskiej pozycji Brazylii w ramach rankingu „Doing Business" w kategorii „Paying Taxes". Konsekwencją złożonego systemu fiskalnego i wysokich podatków są też wysokie koszty inwestycji, zarówno krajowych jak i zagranicznych.

Równolegle jednak do wskazanych powyżej zawiłości fiskalnych, istnieją w Brazylii określone pojedyncze mechanizmy podatkowe korzystnie wpływające na inwestycje zagraniczne.

W opinii przedsiębiorców, również czas potrzebny na realizację danej inwestycji jest w Brazylii zbyt długi a towarzyszące formalności wydają się stanowić nadmierne obciążenie.

Ponadto, rynkowi brazylijskiemu towarzyszy także skłonność do wszczynania licznych spraw sądowych (pieniactwo). Można też na nim zaobserwować zbyt dużą arbitralność w działaniu organów regulacyjnych.

W świetle powyżej wskazanych problemów wiążących się z prowadzeniem inwestycji w Brazylii, zasadniczego znaczenia nabiera znajomość lokalnego rynku. Pozwala ona na odniesienie wymiernych korzyści płynących z prowadzenia działalności gospodarczej w Brazylii, przy jednoczesnym ograniczeniu ryzyka ewentualnych problemów. Dzięki temu w krótkim okresie czasu możliwe staje się uzyskanie realnej przewagi nad podmiotami konkurencyjnymi.

Znajomość mechanizmów gospodarki brazylijskiej będzie tym bardziej ceniona przez inwestorów zagranicznych, im bardziej złożony będzie system prawno-gospodarczy. W tym kontekście, nie ulega wątpliwości, że Brazylia potrzebuje odpowiednich reform mających na celu ułatwienie inwestycji i zapewnienie realnej konkurencji. Stąd istnieje pilna potrzeba przeprowadzenia gruntownych zmian systemowych (podatki, ubezpieczenia społeczne, sądownictwo, prawo pracy). Niestety, z uwagi na złożony system polityczny kraju (federalizm, atomizacja parlamentarna, ogólnopaństwowe czy regionalne grupy interesów) trudno oczekiwać, aby wspomniane reformy doszły do skutku w najbliższym czasie. Możliwe jest jednak także inne rozwiązanie chociaż niektórych z powyżej wskazanych problemów. Jak pokazuje przykład reform wprowadzanych przez rząd możliwe jest krótkoterminowa poprawa sytuacji w odniesieniu do konkretnych sektorów gospodarki. Ilustracją powyższego są chociażby zmiany prawne w zakresie przetargów na budowę autostrad, procedury uzyskiwania pozwoleń na budowę czy zmiany związane z eksploatacją linii przesyłu energii elektrycznej. We wskazaną działalność rządową mającą na celu polepszenie warunków do prowadzenia inwestycji w Brazylii, wpisuje się też idealnie skuteczna polityka nakładów na infrastrukturę. Plany inwestycyjne, jakie się z nią wiąża, określane są mianem PAC (Plan Przyspieszenia Wzrostu). Przewidują one inwestycje o wartości ponad 300 miliardów dolarów w czteroletnim okresie rozliczeniowym. Oprócz PAC, istotnym elementem polityki rządu są też programy takie jak „mi casa, mi vida" („mój dom, moje życie"). Program ten ma na celu zwiększenie dostępności mieszkań na rynku pierwotnym. Do tej pory, powstało dzięki temu ponad osiem milionów mieszkań.

Nie ulega jednak wątpliwości, że nie wszystkie kwestie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej uzależnione są od systemu politycznego. Niektóre z nich towarzyszą przedsiębiorcom bez względu na szerokość geograficzną (np. uzyskanie odpowiedniego finansowania inwestycji), jeszcze inne są skutkiem wahań koniunktury (np. zapewnienie wyspecjalizowanej siły roboczej).

Próbując dokonać pewnej syntezy poczynionych już komentarzy, należy wyraźnie podkreślić, że obraz gospodarczy Brazylii nie jest jednolity. Specyfika kultury prawnej tego kraju wymaga odpowiedniej wiedzy i przygotowania. Odnosząc to jednak do skali całego kontynentu południowoamerykańskiego należy zwrócić uwagę na istotne różnice w zakresie bezpieczeństwa prawnego pomiędzy Brazylią a innymi krajami Ameryki Łacińskiej takimi jak Argentyna, Wenezuela, Boliwia czy Ekwador. Pomimo zatem istnienia pewnych negatywnych zjawisk w ramach brazylijskiej gospodarki (np. złożony system podatkowy, interwencjonizm organów regulacyjnych), powinna ona stanowić korzystne, z punktu widzenia polskich przedsiębiorców, miejsce do prowadzenia działalności gospodarczej. Na chwilę obecną, z państw europejskich jedynie Hiszpania w pełni wykorzystuje możliwości jakie daje Brazylia dla zagranicznych inwestorów. Wynika to w dużej mierze z bliskości kulturowej oraz sieci umów dwustronnych dotyczących prowadzenia inwestycji (np. podwójne opodatkowanie, ochrona inwestycji). W tym sensie, polscy przedsiębiorcy mogą liczyć na współpracę z przedsiębiorcami europejskimi (głównie hiszpańskimi) już obecnymi na rynku brazylijskim. Na marginesie, jako ciekawostkę należy wskazać fakt, że także Polska posiada określone więzi kulturalne z Brazylią - ponad trzy i pół miliona Brazylijczyków to potomkowie emigrantów z Polski, którzy w dwudziestoleciu międzywojennym wybrali Brazylię jako państwo dające im najwięcej możliwości (również gospodarczych). Nic nie stoi na przeszkodzie aby i tym razem, w nowej rzeczywistości gospodarczej, wskazany kierunek wybrali polscy przedsiębiorcy.

Jaime Llopis i Andoni Hernández

Prawnicy i Doradcy w zakresie Prawa Międzynarodowego (Brazylia), partnerzy w kancelarii Cuatrecasas, Gonçalves Pereira odpowiedzialni za rynek brazylijski. Pracują, odpowiednio, w biurach w Madrycie i Sao Paulo.

Co stanowi o atrakcyjności tego kraju z punktu widzenia zagranicznych przedsiębiorców a co może ewentualnie do niego zniechęcać? Odpowiedzi na tak postawione pytania należy szukać poniżej.

O atrakcyjności Brazylii świadczy po pierwsze systematyczny wzrost gospodarczy, pozwalający oczekiwać, że w krótkim okresie czasu Brazylia stanie się piątą największą gospodarką świata. Po drugie, należy zauważyć, że niebagatelny wpływ na zainteresowanie brazylijską gospodarką przez zagranicznych przedsiębiorców mają organizowane w tym kraju Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej (2014) oraz Igrzyska Olimpijskie (2016). Po trzecie, istotny jest także wpływ środków masowego przekazu kształtujących pozytywy wizerunek brazylijskiej gospodarki za granicą (wielkość rynku, wyzwania w zakresie infrastruktury, otwartość samych mieszkańców). Wspomniane czynniki przekładają się na konkretne liczby. Według danych UNCTAD (Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju) wartość inwestycji zagranicznych w 2011 r. wyniosła w Brazylii ponad 65 miliardów dolarów. Stanowiło to prawie 30% wzrost w porównaniu z rokiem 2010. Dla wyjaśnienia należy dodać, że już 2010 rok był pod tym względem rekordowy. Pozwoliło to tym samym wyprzedzić Brazylii inne kraje BRICS (określenie grupy państw rozwijających się - Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz Republiki Południowej Afryki) za wyjątkiem Chin a także „pozostawić w tyle" państwa Ameryki Łacińskiej (na czele z Meksykiem, gdzie wartość inwestycji zagranicznych wyniosła w tym okresie 18 miliardów dolarów). Wobec powyższego należy uznać, że już w chwili obecnej Brazylia należy do grona światowych liderów pod względem rozmiaru własnej gospodarki a także pod względem wskaźnika inwestycji zagranicznych.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację