Rynek jest coraz trudniejszy

Nasz konkurent przejął palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o udział w całym rynku. Nie odpuścimy. Będziemy walczyć o konsumentów – mówi Witold Ziobrowski, dyrektor zarządzający marki Wedel

Aktualizacja: 15.03.2013 11:56 Publikacja: 15.03.2013 06:20

Rynek jest coraz trudniejszy

Foto: Fotorzepa, MS Magdalena Starowieyska

Jakie wyniki wypracował Wedel w 2012 roku?

Ubiegły rok dla naszej firmy był bardzo pracowity i przyniósł wiele ciekawych sukcesów. Byliśmy wśród wyróżnionych firm sponsorujących Euro 2012, wprowadziliśmy na rynek wiele nowych produktów. Znaczna większość tych słodyczy znalazła uznanie w oczach konsumentów i została wyróżniona nagrodami. Czekolada gorzka została wyróżniona przez gremium fachowców i uzyskała nagrodę Monde Selection. Czekolady  Pierrot i Bajeczny, Ptasie Mleczko Rajska Wyspa okazały się prawdziwym sukcesem sprzedażowym i zostały również wyróżnione nagrodami. Co do wyników finansowych, to są to dane poufne.

Jakie są udziały rynkowe Wedla? Podobno firma utraciła pozycję lidera na rzecz Krafta?

Lotte Wedel ma 19,2 proc. udziałów w kategorii tabliczek czekoladowych  (za Nielsen - Panel Handlu Detalicznego, cała Polska, sprzedaż wartościowa w okresie  luty 2012 - styczeń 2013 w kategorii tabliczek czekoladowych-red.) oraz 12,3 proc. (Panel Handlu Detalicznego, cała Polska, sprzedaż wartościowa w okresie luty 2012 - styczeń 2013 w rynku produktów czekoladowych-red.) w całym rynku produktów czekoladowych w Polsce. Nasze produkty, jak czekolada gorzka i Ptasie Mleczko® to liderzy w swoich kategoriach i najchętniej wybierane produkty.

Nasz konkurent przejął palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o udział w całym rynku. Wynika to jednak z prostego rachunku, a mianowicie jako międzynarodowy koncern ma on w portfelu szerszą ofertę i większy zakres produktów. Wedel to polska marka z wieloletnią tradycją, której produkty Polacy od lat doceniają. Dlatego na pewno będziemy walczyć o konsumentów.

Ile jest wart rynek słodyczy i czy w tym roku urośnie?

Wartość tego rynku szacuje się obecnie na ok. 5,2 mld zł. Do tego dochodzą jeszcze produkty sprzedawane luzem, więc razem z nimi cały rynek jest wart ok. 6 mld zł. W ostatnim czasie obserwujemy jego ilościowy wzrost, a to za sprawą rosnącej sprzedaży marek własnych.  Nie można wykluczyć przy tym, że w 2013 r. wzrost ilościowy będzie wyższy od wartościowego. Dziś rynek staje się coraz trudniejszy ze względu na rosnące w siłę dyskonty. To wynik zmiany zachowań Polaków, którzy w okresie spowolnienia gospodarczego coraz częściej zaciskają pasa i szukają oszczędności np. w codziennych zakupach.

Konkurenci Wedla działają w segmencie private label. Czy Wedel nie rozważa wejścia w ten segment?

Nasza firma ma ponad 160-letnią historię. Od zawsze sprzedawała wyroby markowe i nie będziemy tego zmieniać.

Ubiegły rok do łatwych w branży nie należał. Czy ten może być lepszy?

Obserwujmy bardzo dużą presję cenową. Tymczasem drogie surowce nie pomagają w uzyskiwaniu dobrych marż. Ten rok zapewne do łatwych nie będzie należał, ale nie spodziewam się też, aby był szczególnie trudny.  Ceny kakao już teraz trochę spadły. Wciąż bardzo drogi jest natomiast cukier. Nie należy jednak liczyć na mocne spadki cen tego surowca, dopóki nie zostanie zliberalizowana polityka dotycząca cukru w Unii Europejskiej. Obecna polityka jest w mojej ocenie nieracjonalna. Gdyby została zmieniona, skorzystaliby na tym wszyscy konsumenci nie tylko samego cukru.

Czy będziecie podnosić ceny produktów w tym roku?

Wedel w 2012 r. nie wprowadzał żadnych podwyżek i  nie rozważamy tego w najbliższym czasie.

W ubiegłym roku firma przeprowadziła restrukturyzację. Jaka była skala zwolnień oraz czy należy się spodziewać kolejnych w tym roku?

Restrukturyzacja w pewnym stopniu była podyktowana trudną sytuacją rynkową, ale przede wszystkim wiązała się z koniecznością dostosowania do potrzeb wynikających ze zmian właścicielskich. Od 2010 roku, kiedy Wedel został wydzielony ze struktur Cadbury, firma nie została de facto nigdy przystosowana do nowej sytuacji biznesowej, w jakiej się znalazła. Wedel był zatem zmuszony podjąć kroki, które pozwoliły dostosować strukturę nowej firmy do aktualnych potrzeb biznesowych. Dlatego musieliśmy podjąć decyzję o zmianie zatrudnienia. W sumie zwolnienia objęły około 100 osób. O wielkości zatrudnienia każdej firmy decydują jej konsumenci.

Wedel planował dużą inwestycję w Świdnicy. Zrezygnowaliście z niej, czy jest tylko odłożona w czasie?

My nigdy nie określaliśmy dokładnej daty rozpoczęcia tej inwestycji. Zdecydowaliśmy się zrezygnować z przyznanego nam grantu unijnego, ponieważ nakładał on na nas pewne zobowiązania, które trudno byłoby spełnić w okresie spowolnienia gospodarczego. Nie jest jednak wykluczone, że wkrótce przyspieszymy nasze działania w tym zakresie.

Wedel miał być dla Lotte przyczółkiem do ekspansji w regionie. Czy te plany są aktualne?

Inwestycje za granicą są obarczone dużym ryzykiem. Tymczasem dobrym motorem wzrostu może być eksport i na to zdecydowaliśmy się postawić, a Lotte nas w tym wspiera. Widzimy w tym bardzo duży potencjał. W 2012 r. zwiększyliśmy eksport o ok. 30 proc., a w 2013 r. chcemy podwoić ten wynik. Obecnie eksport stanowi kilkanaście procent naszych przychodów i na pewno będzie dalej rósł. Rozpoczęliśmy już eksport do Afryki. Sprzedajemy również na tak egzotyczne rynki, jak Mongolia, Armenia, Uzbekistan oraz Gruzja. Nasze produkty trafiają oczywiście również do Japonii. Są to efekty synergii, wynikające z posiadania japońskiego partnera.

Czyli budowa zakładów poza granicami Polski nie wchodzi  w rachubę?

Tego typu inwestycje mają sens, jeśli koszty działalności w nowym miejscu są niższe.

Ale w przypadku Wedla takich planów nie ma?

Nie. Wedel jest firmą, która ma w Polsce głębokie korzenie i wieloletnią tradycję, niewiele jest już tak silnych Polskich marek w dobie globalizacji. Będziemy robić wszystko abyśmy jako Polacy mogli być dumni z naszych polskich marek.

Dziękuję za rozmowę.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację