Patriotyzm ekonomiczny to takie działania podejmowane przez sektor publiczny, sektor polskich firm i konsumentów, które promują rozwój polskich firm. Czyli to na przykład takie organizowanie przetargów publicznych, żeby jak największe szanse miały polskie firmy.
W ramach przepisów unijnych można to robić w ten sposób, że zamawia się towary i usługi w małych i średnich firmach, bo małe firmy zagraniczne nie mają środków, żeby startować w takich przetargach, i zlecenia trafią do firm polskich. To takie formułowanie warunków przetargu, żeby poza dostarczeniem towaru i usługi zobowiązać firmę do stworzenia centrum badawczo-rozwojowego na miejscu, w Polsce, które będzie przez kilka lat dalej rozwijało dany produkt lub usługę i dostarczenie środków publicznych na ten cel.
To także będzie premiowało polskie firmy, bo zagraniczne niechętnie przenoszą centra badawcze ze swoich krajów macierzystych do Polski. Polityka patriotyzmu ekonomicznego działa bardzo skutecznie, mogę podać wiele przykładów.
Choćby polska firma rodzinna Solaris, która sprzedaje polskie autobusy do wielu krajów na kilku kontynentach i która ma cztery fabryki pod Poznaniem – nie powstałaby, gdyby nie zamówienie na autobusy od prezydenta Poznania.
Podobnie RADWAG, polska innowacyjna firma rodzinna, która ma ponad 10 proc. globalnego rynku wag precyzyjnych – też nie powstałaby, gdyby nie duże zamówienie Poczty Polskiej na proste wagi, co pozwoliło zgromadzić własne środki na badania i rozwój.