Kolejne firmy, w tym Aegon, słyszą zarzuty, że przy sprzedaży ubezpieczeń z funduszem kapitałowym dochodzi i dochodziło do nadużyć. Powszechnie to zjawisko nazywane jest missellingiem, czyli wprowadzaniem klienta w błąd poprzez udzielanie nieprawdziwych lub niepełnych informacji o oferowanym produkcie. Jak duża jest jego skala?
Zdecydowana większość tych polis była sprzedawana uczciwie. Do pozwu zbiorowego zgłosiło się według naszych szacunków kilkaset osób. To mały procent tych, którzy kupili taki produkt. Dla przykładu sam Aegon ma ponad 150 tys. klientów.
Chce pan powiedzieć, że 1000 osób podpisanych pod pozwem to wszyscy niezadowoleni? Ja bym podejrzewała, że to wierzchołek góry lodowej. Jedynie ci, którzy są bardziej zorganizowani, mają nóż na gardle, bo nie stać ich na dalszy udział w tym produkcie.
Dopóki giełda przynosiła duże zyski, wszyscy byli zadowoleni. Problem pojawił się wraz z kryzysem i spadkami
Wszyscy, którzy nabyli nasze produkty, kupili je w wyniku transparentnego procesu sprzedaży.