Ugoda nie wchodzi w grę

Największy problem branży ubezpieczeniowej to orzeczenia sądu dotyczące niedozwolonych zapisów w umowach, które działają wstecz. To może być potężną barierą dla zagranicznych inwestycji w Polsce – mówi szef Aegon Michał Biedzki.

Publikacja: 19.06.2013 00:17

Kolejne firmy, w tym Aegon, słyszą zarzuty, że przy sprzedaży ubezpieczeń z funduszem kapitałowym dochodzi i dochodziło do nadużyć. Powszechnie to zjawisko nazywane jest missellingiem, czyli wprowadzaniem klienta w błąd poprzez udzielanie nieprawdziwych lub niepełnych informacji o oferowanym produkcie. Jak duża jest jego skala?

Zdecydowana większość tych polis była sprzedawana uczciwie. Do pozwu zbiorowego zgłosiło się według naszych szacunków kilkaset osób. To mały procent tych, którzy kupili taki produkt. Dla przykładu sam Aegon ma ponad 150 tys. klientów.

Chce pan powiedzieć, że 1000 osób podpisanych pod pozwem to wszyscy niezadowoleni? Ja bym podejrzewała, że to wierzchołek góry lodowej. Jedynie ci, którzy są bardziej zorganizowani, mają nóż na gardle, bo nie stać ich na dalszy udział w tym produkcie.

Dopóki giełda przynosiła duże zyski, wszyscy byli zadowoleni. Problem pojawił się wraz z kryzysem i spadkami

Wszyscy, którzy nabyli nasze produkty, kupili je w wyniku transparentnego procesu sprzedaży.

Skąd zatem te pozwy?

Michał Biedzki:

Każdy nasz klient własnoręcznie podpisuje wniosek, w którym wymienione są wszystkie opłaty i zasady działania produktu, także opłaty za wcześniejsze wycofanie się z inwestycji. Aegon był prekursorem transparentnej sprzedaży w Polsce, którą stosujemy od 2001 roku. Od tego czasu na polisie precyzyjnie wskazany jest każdy kolejny rok umowy i wysokość opłaty. Proszę pamiętać, że nikt spośród niezadowolonych klientów nie twierdzi, że nie wiedział, jakie są opłaty. Choć nie wykluczam, że takie pojedyncze przypadki mogły mieć miejsce.

Czyli pana zdaniem wszystko jest w porządku, a polisy z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym były i są sprzedawane w sposób uczciwy?

Chcę podkreślić, że ta klasa produktów nie pojawiła się znikąd, od ponad dekady cała branża oferuje je klientom. Ich konstrukcja prawna jest znana m.in. nadzorowi. W mojej ocenie powód niezadowolenia klientów jest dość prosty i całkiem zrozumiały: gdy od 2001 roku warszawska giełda dawała duże zyski, średnio 15 proc. rocznie, wszyscy byli zadowoleni i nikt nie chciał rezygnować z inwestycji. Gdy przyszedł kryzys, a wraz z nim spadki, ludzie zaczęli wycofywać się z tych produktów.

Tak, ale nie rozmawiamy o tym, co było zapalnikiem niezadowolenia klientów, tylko o tym, że ukrywano przed klientami informacje np. o wieloletnim zobowiązaniu regularnych wpłat czy wysokości opłat likwidacyjnych.

Informacje o opłatach zawsze były wyraźnie wyszczególnione w taki sposób, że trudno je było pominąć. Problem z niezrozumieniem tych produktów polega na tym, że powinno się na nie patrzeć w wieloletniej perspektywie. Taka inwestycja powinna trwać 15–20 lat i dopiero wtedy jest realna szansa na zarobek.

Jednak oferowanie produktu jako nowy typ lokaty to jawne oszukiwanie klientów.

Jeśli tak się działo, to było to nieprawidłowe. Nie mogę jednak odpowiadać za działania całej branży.

Może problemem jest system dystrybucji i horrendalnie wysokie prowizje pośredników?

Kwestia systemu dystrybucji jest ważna, ale nie najważniejsza. Dopóki nie powstaną odgórne, nadzorcze regulacje, nie spodziewałbym się na rynku rewolucji.

Czy po fali krytyki coś się w sprzedaży ufk zmienia?

Idziemy bardzo mocno w kierunku analizy potrzeb finansowych klienta. Dodatkowo po podpisaniu każdej umowy dzwonimy do klienta, upewniając się, że zrozumiał wszystkie zapisy i potwierdzamy, że kupił to, czego oczekiwał.

Jak zatem powinna brzmieć spodziewana dyrektywa KNF?

Mówimy o trójkącie: klient, dystrybutor i ubezpieczyciel. Doświadczenia z Zachodu pokazują, że jedynym organem, który może zmienić coś w tym układzie, jest regulator. Proszę pamiętać, że w branży trwa ciągła walka konkurencyjna. Jeśli obniżymy prowizje dla pośredników, agenci przestaną sprzedawać produkty Aegon. Są jednak rynki, jak czeski, słowacki czy węgierski, gdzie prowizje za sprzedaż produktów z ufk są nawet dwa razy wyższe niż w Polsce.

W Wielkiej Brytanii czy Holandii wprowadzono całkowity zakaz wynagradzania pośrednika przez firmę, jednocześnie utrzymując atrakcyjne ulgi podatkowe dla klientów. Tam klient płaci pośrednikowi za poradę. Nie wierzę jednak, by w Polsce w najbliższych latach wprowadzono podobne rozwiązania.

Macie nowy produkt, w którym opłata jest pobierana tylko wówczas, gdy wypracowany został zysk. Dotyczy to jednak tylko produktów ze składką jednorazową. Czy będzie to rozszerzone na te ze składką regularną?

Nie wykluczam takiej opcji.

Jakie są największe wyzwania dla rynku?

W tej chwili to orzeczenia Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na temat tzw. klauzul abuzywnych. Rozumiem, że jakiś zapis zostaje uznany za niedozwolony. Jednak fakt, że ma to zastosowanie do umów już zawartych, jest bardzo niebezpieczny dla rynku. Mamy na przykład 10-, 15-letnie umowy i nagle SOKiK twierdzi, że zawierają one niedozwolone zapisy. Innymi słowy – prawo działa wstecz. To może stać się potężną barierą dla inwestycji w Polsce.

Czy bierzecie pod uwagę, że pójdziecie na ugodę z klientami?

Jestem przeciwnikiem ugód. W tej konkretnej sytuacji znaczyłoby to przyznanie się, że działaliśmy niezgodnie z prawem. Podkreślam, że nadzór w ciągu kilkunastu lat naszej działalności nigdy nie stwierdził nieprawidłowości.

CV

Michał Biedzki jest prezesem firmy ubezpieczeniowej Aegon w Polsce od września 2001 r.  Karierę zawodową rozpoczął w 1991 r. w Polskiej Telewizji Kablowej, gdzie był m.in. dyrektorem finansowym. W latach 1994–1997 zajmował stanowisko dyrektora departamentu finansowego Nationale-Nederlanden. Absolwent Politechniki Śląskiej.

Kolejne firmy, w tym Aegon, słyszą zarzuty, że przy sprzedaży ubezpieczeń z funduszem kapitałowym dochodzi i dochodziło do nadużyć. Powszechnie to zjawisko nazywane jest missellingiem, czyli wprowadzaniem klienta w błąd poprzez udzielanie nieprawdziwych lub niepełnych informacji o oferowanym produkcie. Jak duża jest jego skala?

Zdecydowana większość tych polis była sprzedawana uczciwie. Do pozwu zbiorowego zgłosiło się według naszych szacunków kilkaset osób. To mały procent tych, którzy kupili taki produkt. Dla przykładu sam Aegon ma ponad 150 tys. klientów.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację