Heleen Mees, ekonomistka z London School of Economics, zasypywała skrzynkę pocztową Buitera mailami zawierającymi treści seksualne a czasem groźby wobec niego, jego żony i dzieci. Została za to aresztowana a nowojorski sąd postawił jej zarzuty dotyczące nękania i gróźb karalnych. Grozi jej rok więzienia.
Mees utrzymuje, że łączył ją z Buiterem gorący romans. Poznała go w 2008 r. na uczelni, gdy pomagał jej w przygotowaniu pracy doktorskiej. W pracy tej znalazły się podziękowania dla "Willema Buitera, który był tak miły, by się ze mną spotkać" a na stronie tytułowej znalazła się dedykacja "Dla Willema".
Najwyraźniej jednak związek nie rokował dużych szans, więc Mees zaczęła nękać znanego ekonomistę. Wysłała mu tysiące maili, w których znalazły się m.in. jej nagie zdjęcia (i nagie zdjęcia innych kobiet).
Do jednego z nich, na którym Mees "samozadowala się" dodała komentarz: "Co mam zrobić, by było dobrze?". Czasem uderzała w tych mailach w romantyczne, kobiece tony, pytając np. "Czy powinniśmy adoptować dziecko".
Czasem jednak wyrażała swoją złość - np. gdy posłała Buiterowi zdjęcia martwych ptaków z komentarzem "Mam nadzieję, że twój samolot spadnie". Wysyłała również maile do Anne Sibert, czyli żony Buitera a także do jego dzieci. Według prokuratury, Buiter zaczął przez to bać się o bezpieczeństwo swojej rodziny.