Rz: Czy spowolnienie gospodarcze dotknęło lidera branży pożyczkowej w Polsce?
Wzrost sprzedaży pożyczek w trzecim kwartale był wolniejszy. Dynamika wyniosła tylko 4 proc. rok do roku, w porównaniu z ok. 10 proc. w pierwszej połowie roku. Ale już w IV kwartale widać poprawę, która wynika z lepszych nastrojów konsumentów i większej pewności w podejmowaniu decyzji finansowych. Cały biznes pożyczkowy opiera się właśnie na pewności konsumenta, co do swojej przyszłej sytuacji finansowej.
Banki odkręcają kurek z gotówką. Nie obawia się pan odpływu klientów?
Pożyczka w banku to średnio 9 tys. zł, u nas – 1,5 tys. zł. Dlatego nie zauważyliśmy zmian w profilu naszego klienta, kiedy rekomendacja T weszła w życie, i nie widzimy ich teraz, kiedy zalecenia poluzowano. My po prostu obsługujemy innych klientów niż banki, dlatego przepływy między sektorem pozabankowym a bankami nie są istotne.
Jeśli nie banki, to może konkurencją są nowi gracze, którzy weszli w tym roku na rynek? Chodzi o coraz bardziej popularne mikropożyczki w sieci.