Asmussen jest członkiem socjaldemokratycznej partii SPD i był w ostatnich tygodniach typowany na nowego ministra finansów.
Był on już wiceministrem w tym resorcie w latach 2008–2012. W zarządzie EBC zasiadał od około roku i był tam odpowiedzialny za sprawy współpracy europejskiej i międzynarodowej, czyli m.in. za negocjacje dotyczące unii bankowej. Miał on zostać wiceszefem działającego wewnątrz EBC wspólnego nadzoru bankowego. Był jedną z najbardziej wyrazistych postaci we władzach unijnego banku centralnego. Spierał się z prezesem Bundesbanku Jensem Weidmannem na temat polityki EBC. Asmussen bronił w tym sporze stanowiska prezesa EBC Maria Draghiego dotyczącego takich operacji antykryzysowych jak OMT (program tanich, długoterminowych pożyczek dla banków ze strefy euro). Weidmann sądził, że OMT jest nielegalny z punktu widzenia niemieckiego i europejskiego prawa, Asmussen uważał zaś OMT za dopuszczalne i uprawnione działania.
– Odejście tak doświadczonego bankiera centralnego jest strategiczną stratą dla EBC. Powstaje w ten sposób luka w komunikacji pomiędzy EBC a Niemcami oraz pomiędzy niemiecką debatą dotyczącą polityki gospodarczej a EBC. Jego następca będzie musiał szybko pokazać się jako wiarygodny głos w europejskich i niemieckich debatach w sprawie polityki pieniężnej – twierdzi Christian Schultz, ekonomista z Berenberg Banku.
Wśród możliwych następców Asmussena w EBC są wymieniane wyłącznie kobiety: wiceprezes Bundesbanku Sabine Lautenschlaeger, szefowa BaFinu, czyli niemieckiego regulatora rynków Elke Koenig i Claudia Buch, szefowa Instytutu Badań Ekonomicznych Halle. Wolfgang Schaeuble, niemiecki minister finansów, przyznał, że kandydatura Lautenschlaeger wydaje się dla niego interesująca. Jej ewentualne wejście do zarządu EBC mogłoby osłabić pozycję Draghiego wewnątrz tej instytucji. Obecna wiceprezes Bundesbanku ma bowiem podobne poglądy jak Weidmann.
—hk