Polityka, czyli rachunek strat i zysków

Ekonomia ma swoją logikę. No dobrze, zdaję sobie sprawę, że mówimy tu o logice w pewnym specyficznym sensie. Gdyby było inaczej, ekonomiści nie musieliby się o nic spierać. Jednak mimo wszystko biznes to nie teoria literatury, prawda? Jakkolwiek by patrzeć, w ekonomii to i owo mniej więcej wiadomo. I chociaż można dyskutować, sprzeczać się, a nawet drzeć szaty, zdrowy rozsądek zawsze pozostaje w mocy.

Publikacja: 21.03.2014 07:10

Polityka, czyli rachunek strat i zysków

Foto: Rzeczpospolita

Red

Są tacy, którzy twierdzą, że gospodarka i polityka to całkiem osobne sprawy. Według innych – dwie strony tego samego medalu. Nie mam zamiaru wchodzić w akademicką dyskusję, muszę jednak stwierdzić, że mariaż jednego z drugim przynosi w najlepszym razie kłopotliwe, w najgorszym – katastrofalne skutki.

Z polityką jest trochę tak, jak z pogodą – wpłynąć na nią nie sposób, uciec się nie da, a przewidzieć trudno. I chociaż rzeczywistość ostatnich lat pozwoliła nam zapomnieć, że mamy do czynienia z żywiołem, dla którego zdrowy rozsądek potrafi znaczyć tyle co zeszłoroczny śnieg, zdaje się, że przyszedł odpowiedni moment, żeby poważnie przemyśleć sprawę.

Sądziliśmy przecież, że żyjemy w świecie, w którym skomplikowana sieć gospodarczych powiązań skłania polityków do trzymania się logiki biznesu. Świecie, w którym pewne rzeczy zwyczajnie nie mogą się zdarzyć. Jak widać po ostatnich wydarzeniach w Europie, byliśmy w błędzie.

Nie piszę tego wszystkiego z powodu kursu rubla, który osiągnął już historyczne dno, ani setek miliardów dolarów, które zdążyły wyparować z moskiewskiej giełdy. Problem w tym, że patrząc także na nasz parkiet, trudno dociec, czy to notowania, czy może czerwone płatki tańczą nam przed oczami. Skutek tej sytuacji jest łatwy do przewidzenia. I z całą pewnością żaden powód do radości.

Skutki ostatnich wydarzeń na giełdach (bo przecież wpływają one nie tylko na warszawski parkiet) zapewne trudno byłoby nazwać kradzieżą. Jednak fakt, że na stratach inwestorów nikt nie zyskał, to również żadne pocieszenie. Ile pieniędzy wyparowało już z parkietów? Ile jeszcze wyparuje – nie tylko z giełd, ale całych europejskich gospodarek – wskutek działania skomplikowanego systemu naczyń połączonych? ?Ile straci Europa, zanim dojdzie do jakiego takiego uspokojenia sytuacji? Ciekawe pytania, oczywiście w odniesieniu do tych, dla których zdrowy rozsądek coś znaczy. Bo – jak sądzę – stanowcze reakcje na szczeblu politycznym powinny być przecież poparte ekonomiczną kalkulacją.

Sankcje to z natury rzeczy broń obosieczna, toteż wahania są w tym wypadku zupełnie zrozumiałe. Zastanawiam się natomiast, czy straty, które nieuchronnie przynosi kryzys polityczny, są brane pod uwagę jako element równania. Czy wprowadzenie sankcji, które będą kosztowany Europę miliardy euro, musi być poprzedzone stratami również liczonymi w miliardach?

Gdyby stosować do tych rozważań szczyptę logiki biznesu, można by bardzo prosto odpowiedzieć, że bezczynność nigdy nikomu nie przyniosła zysku. Zawsze lepiej jest być krok przed konkurencją niż krok za nią. I chociaż czasem, zanim się coś zrobi, trzeba pomyśleć nie dwa, ale 20 czy nawet 200 razy, w końcu przychodzi moment na działanie.

Ponieważ to wszystko jest dość oczywiste dla każdego menedżera, menedżerowie pewnie całkiem dobrze mogliby się sprawdzać w polityce.

Odwrotnie niż politycy w zarządzaniu.

Norbert Biedrzycki prezes ABC Data

Są tacy, którzy twierdzą, że gospodarka i polityka to całkiem osobne sprawy. Według innych – dwie strony tego samego medalu. Nie mam zamiaru wchodzić w akademicką dyskusję, muszę jednak stwierdzić, że mariaż jednego z drugim przynosi w najlepszym razie kłopotliwe, w najgorszym – katastrofalne skutki.

Z polityką jest trochę tak, jak z pogodą – wpłynąć na nią nie sposób, uciec się nie da, a przewidzieć trudno. I chociaż rzeczywistość ostatnich lat pozwoliła nam zapomnieć, że mamy do czynienia z żywiołem, dla którego zdrowy rozsądek potrafi znaczyć tyle co zeszłoroczny śnieg, zdaje się, że przyszedł odpowiedni moment, żeby poważnie przemyśleć sprawę.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację