Jeżeli chodzi o ceny w stosunku do poprzedniego miesiąca, to deflacja dała już o sobie znać. Zgodnie z publikacjami GUS ceny w maju spadły w stosunku do cen kwietniowych. Nie zmienia to jednak faktu, że niskie ceny znajdują odzwierciedlenie również w ujęciu rocznym. Inflacja w maju bieżącego roku w stosunku do maja 2013 wyniosła zaledwie 0,2%. Większość naszych prognoz wskazywała na większą dynamikę cen. Jak wiadomo, wskaźnik cen charakteryzuje się sezonowością, więc biorąc to pod uwagę możemy spodziewać się deflacji w okresie wakacyjnym. Spadający w ostatnim miesiącu wskaźnik przyszłej inflacji (WPI) również nie zwiastuje nagłego wzrostu cen. Gospodarka europejska stoi na krawędzi deflacji, co pociąga za sobą spadek cen towarów importowanych. Te i inne argumenty pozwalają sądzić, że Polska doświadczy deflacji w najbliższych miesiącach. Jeżeli chodzi o prognozy długookresowe, to nasze przewidywania wskazują, że wzrost cen uwidoczni się raczej w ostatnim kwartale bieżącego roku i na początku przyszłego roku. Mimo ogólnego wrażenia, że kryzys gospodarczy jest już za nami, przedsiębiorstwa nadal pozostają ostrożne w kwestii zaciągania kredytów na nowe inwestycje. W związku z tym, na wzrost cen towarzyszący wzmożonemu rozwojowi gospodarczemu przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Po kwietniu na rachunku bieżącym pojawiła się rekordowa nadwyżka. Czy uważacie, że eksport netto będzie dalej ważnym motorem napędowym gospodarki?
Wkład eksportu we wzrost PKB może być niższy niż w 2013 r., jednak będzie to skutkiem odbudowy popytu krajowego i akumulacji, na co wskazywać może struktura wzrostu PKB za pierwszy kwartał 2014 r. Niemniej, jeśli tendencja wzrostowa eksportu (w okresie I-IV 2014 wzrost o 6,6% r/r) zostanie utrzymana, to nadal będzie on istotnie wspierał realny wzrost PKB. Czynnikiem ryzyka może być rynek walutowy. Nie można wykluczyć, że w długim okresie eksporterzy mogą odczuć negatywne skutki kontynuacji rozpoczętego w maju spadku kursów euro i dolara.
Jakie są wasze prognozy dotyczące wzrostu PKB w tym i przyszłym roku?
W naszych prognozach wzrostu gospodarczego opieramy się na teorii czteroletniego cyklu Kitchina. Chociaż niektórzy analitycy już w tym roku wróżą koniec ożywienia gospodarczego, my optymistycznie patrzymy w przyszłość. Przewidujemy, że w ostatnim kwartale tego roku osiągniemy już wzrost w okolicach 4-4,2%. W całym roku realny PKB wzrośnie o 3,5-3,7%. Spodziewamy się, że szczyt dynamiki PKB w obecnym cyklu osiągniemy w pierwszym kwartale przyszłego roku. W całym 2015 r. nie przewidujemy już przyspieszenia wzrostu gospodarczego, ale niekoniecznie musi czekać nas już wyraźnie spowolnienie. Istnieje oczywiście kilka czynników ryzyka, które mogą przeszkodzić w realizacji tak optymistycznego scenariusza. Istotne będzie dalsze kształtowanie się, wysokiej obecnie, realnej stopy procentowej. Ponadto nadal nierozwiązana sytuacja za naszą wschodnią granicą hamuje wymianę handlową z jednym z głównych partnerów handlowych Polski. Kolejnym powodem do niepokoju mogą być niezwykle wysokie wartości indeksów giełd zachodnich, które skłaniają do zadania pytania – kiedy przyjdzie kolejna fala kryzysu.
Bezrobocie spada. czy jest szansa, że w tym roku będzie poniżej 12 proc.?