Wojenna nędza, wojenne bogactwo

Rolnicy, przemysłowcy i finansiści liczą koszty sankcji i kontrsankcji nakładanych w związku z wojną na Ukrainie. Niektórzy niepokoją się, jak bardzo konflikty w Iraku i Strefie Gazy mogą wpłynąć na światowy rynek naftowy i jak mocno uderzą w światowe ożywienie gospodarcze.

Publikacja: 23.08.2014 05:00

Hubert Kozieł

Hubert Kozieł

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

 

Wojna to kosztowne przedsięwzięcie, a jej skutki często są dużym ciężarem dla zaangażowanych w nią gospodarek. Koszty broni, amunicji, żołdu, świadczeń dla weteranów, odbudowy zniszczonych terenów to nie wszystko. Zdarza się, że wojna uderza w podstawy dotychczasowego ładu gospodarczego. Mizeria ekonomiczna PRL oraz innych demoludów była wszak w ogromnym stopniu wynikiem obłędnych przygotowań sowieckich strategów do III wojny światowej, a osławiona hiperinflacja w Niemczech w latach 20. XX wieku to echo rozpoczętej w czasie I wojny światowej polityki szalonego drukowania pieniądza przez szefa Reichsbanku Rudolpha Havensteina.

Ale nie zawsze tak jest. Wojna jest też świetnym impulsem stymulacyjnym dla państw neutralnych, przyglądających się konfliktowi z boku, a zarazem hojnie zaopatrujących walczące strony (Szwecja, Szwajcaria i Argentyna w obu wojnach światowych), lub zaangażowanych w konflikt, ale w taki sposób, że nie powoduje on zniszczeń w kraju. Obie wojny światowe były czasem niewiarygodnej prosperity dla amerykańskiego przemysłu, a USA stały się wówczas wierzycielem dużej części świata. ?I wojna światowa nazywana jest w Kraju Kwitnącej Wiśni najlepszą wojną, w jakiej brała udział Japonia, gdyż dała ona ogromny impuls gospodarce.

Konflikty stymulują gospodarkę także dzięki postępowi technicznemu. Wiele przełomowych technologii, z których korzystamy (np. internet), powstało na potrzeby wojskowych.

Nie zdołamy wyeliminować wojen, możemy jedynie sprawić, by były jak najkrótsze, jak najmniej krwawe i jak najmniej niszczące dla gospodarki.

Wojna to kosztowne przedsięwzięcie, a jej skutki często są dużym ciężarem dla zaangażowanych w nią gospodarek. Koszty broni, amunicji, żołdu, świadczeń dla weteranów, odbudowy zniszczonych terenów to nie wszystko. Zdarza się, że wojna uderza w podstawy dotychczasowego ładu gospodarczego. Mizeria ekonomiczna PRL oraz innych demoludów była wszak w ogromnym stopniu wynikiem obłędnych przygotowań sowieckich strategów do III wojny światowej, a osławiona hiperinflacja w Niemczech w latach 20. XX wieku to echo rozpoczętej w czasie I wojny światowej polityki szalonego drukowania pieniądza przez szefa Reichsbanku Rudolpha Havensteina.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację