Skończcie dyskusje, zacznijcie działać!

Jyrki Katainen, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej odpowiedzialny za inwestycje i wzrost wezwał Parlament do wzmożonych wysiłków, aby plan inwestycji strategicznych stworzony przez Jean-Claude Junckera, zwany potocznie planem Junckera mógł zacząć działać już w czerwcu.

Publikacja: 29.01.2015 11:51

Elżbieta Glapiak

Elżbieta Glapiak

Foto: Fotorzepa,Waldemar Kompała

Podkreślił również znaczenie trzech filarów: samego planu, zarządzania projektami oraz ukończenia trwającego projektu, jakim jest realny rynek wewnętrzny UE.

Większość grup politycznych poparła plan, choć niektórzy pytali, czy jest on wystarczająco konkretny, podczas gdy inni zastanawiali się, jak może on skutecznie budować zaufanie inwestorów prywatnych, w sytuacji niepewności na rynkach spowodowanej wynikiem wyborów w Grecji.

Niektórzy z mówców popierali sam plan, uważając, że to euro jest głównym problemem pogrążonej w stagnacji europejskiej gospodarki. Zdaniem innych ograniczenie unikania opodatkowania oraz zakończenie polityki zaciskania pasa, byłoby znacznie skuteczniejsze w przyciąganiu prywatnych inwestycji.

Plan Junckera był także przedmiotem dwóch debat, które odbyły się w parlamentarnej komisji ds. gospodarczych i monetarnych, w zeszłym tygodniu.

Niestety, to tylko dyskusje, nikt nie zaproponował konkretnych działań, które spowodowałyby zwiększenie zaufania inwestorów. Aby podjąć ryzyko związane z nowymi inwestycjami – niezależnie od kraju, w którym to ma się zdarzyć – trzeba mieć minimum pewności, że rządy przynajmniej nie będą przeszkadzać, jeżeli nie pomogą w jej prowadzeniu. Dyskusje o planie, ani nawet jego wdrożenie niewiele zmieni, politycy nie są w stanie stworzeniem wytycznych rozruszać gospodarki. Bez przedsiębiorców i ich praktycznych ruchów, Europa nadal będzie tkwiła w stagnacji, a to odbije się dotkliwie na ich obywatelach.

Oczywiście nie twierdzę, że sam plan Junckera jest niepotrzebny. Jak najbardziej powinien czym prędzej zostać przyjęty, po zakłada poprzez system gwarancji i pożyczek z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, przyciągnięcie w sumie 315 mld euro inwestycji w infrastrukturę transportową, energetyczną i internetową, edukację, badania naukowe i innowacje oraz energię odnawialną i efektywność energetyczną. Ma to służyć pobudzeniu wzrostu gospodarczego w UE i tworzeniu miejsc pracy. I może się udać, ale pod warunkiem, że uwierzą w niego przedsiębiorcy, a poszczególne rządy będą miały dobre pomysły jak go u siebie realizować i wesprą inwestorów w realizacji ich poczynań.

Podkreślił również znaczenie trzech filarów: samego planu, zarządzania projektami oraz ukończenia trwającego projektu, jakim jest realny rynek wewnętrzny UE.

Większość grup politycznych poparła plan, choć niektórzy pytali, czy jest on wystarczająco konkretny, podczas gdy inni zastanawiali się, jak może on skutecznie budować zaufanie inwestorów prywatnych, w sytuacji niepewności na rynkach spowodowanej wynikiem wyborów w Grecji.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację