Polska Corbynomika

W Wielkiej Brytanii trzęsienie ziemi – nowym liderem Partii Pracy został socjalista, zwolennik Marksa, nacjonalizacji i drastycznej podwyżki podatków dla najlepiej zarabiających

Aktualizacja: 19.09.2015 20:52 Publikacja: 19.09.2015 20:37

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Od tego czasu pojawiły się dziesiątki tekstów i analiz, w których wynika, że w ten sposób konserwatyści mają zapewnione zwycięstwo w kolejnych wyborach. Partia Pracy z Corbynem na czele jest podobno niewybieralna. Sprawa nie jest jednak ani tak oczywista, ani tylko brytyjska.

Znalazłem przytomny głos zwolennika wolnego rynku, Krystiana Niemietza z think tanku Institute of Economic Affairs, który trafnie zauważa, że nie Corbyn jest problemem, tylko Corbynomika i za nią powinni się zabrać zwolennicy wolnego rynku, którzy nie są zainteresowani państwem kontrolującym wszystko i wszystkich.

Jednak Corbyn wcale nie musi być „niewybieralny". Z ostatniego sondażu YouGov wynika, że w Wielkiej Brytanii znacznie więcej osób uważa, że szkoły, szpitale, firmy dostarczające wodę, energetyka, gazownictwo, poczta, koleje powinny być państwowe, niż prywatne. Jak pisze Niemietz podobne wyniki dotyczą sympatii dla kontroli cen. Z czego wniosek, że Corbyniści to mainstream, a zwolennicy wolnego rynku to lunatycy.

Sprawdziłem, co możemy powiedzieć o sytuacji w Polsce, gdzie prawicowi socjaliści śmiało idą po władzę. 64 procent Polaków jest za podatkiem progresywnym, a tylko 24 procent za liniowym. 67 procent uważa, że znaczna część przedsiębiorstw powinna pozostać własnością państwową, tylko 13 procent, że należy wszystkie sprywatyzować (sformułowanie pytania nie było moim zdaniem metodologicznie poprawne, ale mniejsza o to), 40 procent jest za utrzymywaniem poziomu zatrudnienia przez przedsiębiorstwa nawet wtedy, gdy ich sytuacja ekonomiczna się pogarsza (34 proc. za elastycznością w zwalnianiu i przyjmowaniu pracowników) itd.

Z innego badania wynika, ze największym błędem transformacji była zbyt daleko idąca prywatyzacja gospodarki i wyprzedaż majątku narodowego za bezcen. Większym niż korupcja, rosnące nierówności, brak lustracji i dekomunizacji. To już kolejne badanie, w którym samo sformułowanie pytania o prywatyzację ustawia odpowiedzi na „nie", ale i tak nie ma to znaczenia, bo tak czy siak prywatyzacja zasadniczo skończyła się na początku tego stulecia, a potem sprzedawano tylko niewielkie ilości akcji państwowych firm.

W sumie z tych i innych sondaży wynika, że zwolenników gospodarki wolnorynkowej „ze zrozumieniem", czyli zdeklarowanych, zostało w Polsce około 10- 15 procent. Nic dziwnego, że niemal wszystkie siły polityczne są zwolennikami socjalizmu, albo lewicowego, albo narodowego.

O te kilkanaście procent zabiega właściwie chyba tylko jedna partia w tej chwili – nowoczesna.pl., której znaczenie (lub następców) wzrośnie dopiero wtedy, kiedy socetatyzm doprowadzi do prawdziwego kryzysu. Pozostali politycy wyznają Corbynomikę. Niektórzy programowo jedynie, bo dopiero zmierzają po władzę, inni już wcielają ją w życie, wprowadzając preferencje dla sektora państwowego, czy podejmując próby nacjonalizacji. Ostatnio państwowe PZU kupiło kontrolny pakiet Aliora, a teraz Enea stara się o przejąć prywatną Bogdankę. Nie ma też wątpliwości, że nikt nie sprzeda LOT-u, choćby wymagał kolejnych dotacji podatników, a transakcja sprzedaży PKP Energetyka prywatnemu funduszowi zostanie zadołowana. Podatki pójdą w górę, nie jest tylko jasne w jaki sposób. Właściwie tylko na Marksa nie wypada się powoływać, ale wymyślono osoby marksopodobne.

Równocześnie socjaliści opowiadają o sympatii dla małego biznesu, o tym, że powinien rosnąć i przekształcać się w średnie firmy, a średnie w duże. Dokładnie tak jak w programie Corbyna (sprawdziłem). Jak już podrosną , będzie kogo zdzielić podatkowym domiarem.

Od tego czasu pojawiły się dziesiątki tekstów i analiz, w których wynika, że w ten sposób konserwatyści mają zapewnione zwycięstwo w kolejnych wyborach. Partia Pracy z Corbynem na czele jest podobno niewybieralna. Sprawa nie jest jednak ani tak oczywista, ani tylko brytyjska.

Znalazłem przytomny głos zwolennika wolnego rynku, Krystiana Niemietza z think tanku Institute of Economic Affairs, który trafnie zauważa, że nie Corbyn jest problemem, tylko Corbynomika i za nią powinni się zabrać zwolennicy wolnego rynku, którzy nie są zainteresowani państwem kontrolującym wszystko i wszystkich.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Prezydent poukłada nam rynek mieszkaniowy
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Opinie Ekonomiczne
Prof. Mikołaj Tomaszyk: Czy przyszłość transportu miejskiego jest ekologiczna?
Opinie Ekonomiczne
Nowa unia energetyczna: czystsza, tańsza i lepiej połączona
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: MONozakupy, czyli dajmy sobie szansę
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Zadziwiająca historia gospodarcza Rumunii
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście