Od tego czasu pojawiły się dziesiątki tekstów i analiz, w których wynika, że w ten sposób konserwatyści mają zapewnione zwycięstwo w kolejnych wyborach. Partia Pracy z Corbynem na czele jest podobno niewybieralna. Sprawa nie jest jednak ani tak oczywista, ani tylko brytyjska.
Znalazłem przytomny głos zwolennika wolnego rynku, Krystiana Niemietza z think tanku Institute of Economic Affairs, który trafnie zauważa, że nie Corbyn jest problemem, tylko Corbynomika i za nią powinni się zabrać zwolennicy wolnego rynku, którzy nie są zainteresowani państwem kontrolującym wszystko i wszystkich.
Jednak Corbyn wcale nie musi być „niewybieralny". Z ostatniego sondażu YouGov wynika, że w Wielkiej Brytanii znacznie więcej osób uważa, że szkoły, szpitale, firmy dostarczające wodę, energetyka, gazownictwo, poczta, koleje powinny być państwowe, niż prywatne. Jak pisze Niemietz podobne wyniki dotyczą sympatii dla kontroli cen. Z czego wniosek, że Corbyniści to mainstream, a zwolennicy wolnego rynku to lunatycy.
Sprawdziłem, co możemy powiedzieć o sytuacji w Polsce, gdzie prawicowi socjaliści śmiało idą po władzę. 64 procent Polaków jest za podatkiem progresywnym, a tylko 24 procent za liniowym. 67 procent uważa, że znaczna część przedsiębiorstw powinna pozostać własnością państwową, tylko 13 procent, że należy wszystkie sprywatyzować (sformułowanie pytania nie było moim zdaniem metodologicznie poprawne, ale mniejsza o to), 40 procent jest za utrzymywaniem poziomu zatrudnienia przez przedsiębiorstwa nawet wtedy, gdy ich sytuacja ekonomiczna się pogarsza (34 proc. za elastycznością w zwalnianiu i przyjmowaniu pracowników) itd.
Z innego badania wynika, ze największym błędem transformacji była zbyt daleko idąca prywatyzacja gospodarki i wyprzedaż majątku narodowego za bezcen. Większym niż korupcja, rosnące nierówności, brak lustracji i dekomunizacji. To już kolejne badanie, w którym samo sformułowanie pytania o prywatyzację ustawia odpowiedzi na „nie", ale i tak nie ma to znaczenia, bo tak czy siak prywatyzacja zasadniczo skończyła się na początku tego stulecia, a potem sprzedawano tylko niewielkie ilości akcji państwowych firm.