Politycy lubują się w odmienianiu słowa „bezpieczeństwo” przez wszystkie przypadki. Również gospodarka nie pozostaje wolna od tego trendu. „Bezpieczeństwo” jest uzasadnieniem dla ograniczania swobody działalności gospodarczej i ekspansji państwa w gospodarce. Tymczasem mechanizm kluczowy dla jego zapewnienia – kontrola inwestycji zagranicznych – pozostaje zaniedbany na każdym polu: od jakości przepisów, poprzez praktykę stosowania, po zasoby kadrowe i budżetowe. Co gorsza, właśnie wygasają przepisy dotyczące kontroli inwestycji realizowanej przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). To dobra okazja do rozmowy o przyszłości tego narzędzia.
24 lipca br. kończy się pięcioletni okres obowiązywania mechanizmu kontroli inwestycji będący we właściwości prezesa UOKiK. Od wprowadzenia starszego mechanizmu, znajdującego się w gestii ministrów, mija z kolei dekada.
Zaczęło się od Azotów
Pierwotną procedurę kontroli przyjęto w 2015 r. jako odpowiedź na próbę przejęcia Azotów przez rosyjskiego biznesmena. Jej celem jest zapewnienie ochrony porządku publicznego lub bezpieczeństwa publicznego. W ramach tego mechanizmu ochroną mogą zostać objęte spółki (w tym prywatne) prowadzące działalność w określonych sektorach gospodarki (np. wytwórstwa energii, produkcji benzyn czy dystrybucji gazu), które następnie umieszczane są w rządowym wykazie podmiotów chronionych, mającym formę rozporządzenia Rady Ministrów. Wraz z wpisem dana spółka zostaje przyporządkowana do określonego ministra (aktywów państwowych czy obrony narodowej), który sprawuje nad nią kontrolę, w ramach której może zablokować transakcję w drodze sprzeciwu.
Sama decyzja o dokonaniu wpisu do wykazu nie podlega kontroli sądowej, co stanowi jeden z mankamentów (obok np. zbytniej ogólności przepisów) polskiego systemu, jakie zauważyła w przeszłości Komisja Europejska. Jakkolwiek w ciągu ostatnich lat lista podmiotów objętych ochroną znacząco się rozszerzyła (w 2020 r. było na niej dziewięć spółek, obecnie są 23), nie przełożyło się to na liczbę postępowań. Minister obrony narodowej do tej pory nie wydał żadnej decyzji dotyczącej kontroli inwestycji, z kolei minister aktywów państwowych w ciągu ostatnich dwóch lat wydał ich jedynie cztery.
W 2019 r. kontrola inwestycji zagranicznych została poszerzona o istotny komponent unijny, wraz z przyjęciem Rozporządzenia 2019/452. Ustanawia ono ramy monitorowania przez państwa członkowskie bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Unii, co ma na celu zagwarantowanie pewności prawa w odniesieniu do tego typu mechanizmów. Krajowe mechanizmy kontroli muszą być więc przejrzyste i niedyskryminujące między podmiotami z państw trzecich (co nie zawsze się zdarza). Ponadto państwa członkowskie mają obowiązek zapewnienia możliwości odwołania się do sądu od decyzji organów kontroli.