Reklama

Milczącą zgodę organu powinno się stosować jak najszerzej

Milcząca zgoda to rozwiązanie, które zdyscyplinuje urzędników do sprawnego działania i ograniczy przewlekłość postępowań administracyjnych – uważa prof. dr hab. Paweł Wajda, administratywista, ekspert inicjatywy SprawdzaMY.

Publikacja: 30.10.2025 20:46

Milczącą zgodę organu powinno się stosować jak najszerzej

Foto: Adobe Stock

Rząd planuje wprowadzić zasadę milczącej zgody zamiast formalnej decyzji urzędu w siedemnastu różnych procedurach administracyjnych. To były jedne z pierwszych postulatów zespołu Rafała Brzoski. Dlaczego uznaliście je za tak ważne?

Czasem złośliwie mawia się, że „pierwsza czynność urzędnika – nalać wody do czajnika”. Chodzi o to, że przewlekłość postępowań i bezczynność administracji jest największą bolączką administracji publicznej. Bardzo często, zwłaszcza w przypadkach dotyczących procesu inwestycyjno-budowlanego, ustawowe terminy załatwiania spraw nie są dotrzymywane. W przypadkach różnorakich pozwoleń czy zezwoleń w tym procesie często postępowania zamiast dwóch miesięcy – wynikających z Kodeksu postępowania administracyjnego – trwają nawet rok i dłużej. Postępowania reprywatyzacyjne trwają zaś nawet kilkanaście lat. Oczywiście to nie było tak, że władza publiczna tego nie dostrzegała. Dlatego w 2017 r. wprowadzono do kodeksu postępowania administracyjnego instytucję milczącej zgody i milczącego załatwienia sprawy. To jednak przepisy ogólne i proceduralne. Aby znalazły one zastosowanie, musi istnieć odpowiednia podstawa prawa materialnego. Konkretne przypadki, gdzie milczenie organu załatwia sprawę po myśli wnioskodawcy, powinny być uregulowane w poszczególnych ustawach, dotyczących różnych dziedzin prawa administracyjnego. Uznaliśmy, że milcząca zgoda byłaby najlepszym rozwiązaniem w szeregu spraw dotyczących życia obywateli, jak choćby rejestracja samochodów. Jednak z punktu widzenia całej gospodarki kraju najistotniejsze jest usunięcie barier administracyjnych w procesie inwestycyjno-budowlanym. To szczególnie leżało na sercu samemu Rafałowi Brzosce i całemu naszemu zespołowi.

Czytaj więcej

Milczenie urzędu będzie oznaczało dla obywatela zgodę. Jest ważny projekt

Co w praktyce oznacza zwłoka urzędu dla inwestora, czekającego na decyzję?

Oznacza nie tylko stratę czasu. Proces inwestycyjny jest zwykle finansowany kredytami bankowymi. A z punktu widzenia banku dość istotne jest, kiedy ma on udostępnić kredytobiorcy pieniądze. Gdy terminarz procesu inwestycyjnego jest niejasny, to i bank mniej chętnie będzie finansował ten proces. Gdy wprowadzimy milczącą zgodę na niektóre przynajmniej administracyjne etapy procesu inwestycyjnego – będzie więcej pewności co do terminów. Bo jeśli urząd dostanie 30 dni na milczącą zgodę, to w domyśle można się już spodziewać, że w ciągu tych 30 dni sprawa będzie załatwiona – pozytywnie albo negatywnie. Nawet jeśli będzie to decyzja negatywna – to już jakiś konkret dla inwestora i jego banku, a nie uciążliwe wyczekiwanie na wydanie decyzji.

Często chodzi tu nie tylko o zgodę danego urzędu, ale też o opinie innych podmiotów. W projekcie ustawy wprowadzono zasadę milczącej zgody m.in. co do opinii gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych na lokalizację sklepu z trunkami…

Racja. To, co pan redaktor zauważył, to jeden z wielu przykładów, gdy mnogość różnych instytucji biorących udział w wydawaniu decyzji potrafi znacznie wydłużyć procedurę. Jednak cel jest ten sam – zdyscyplinować je do sprawnego działania i dotrzymywania terminów. I dodajmy, że nie oznacza to pozbawienia ich możliwości działania. Nie muszą milczeć – zawsze mogą złożyć sprzeciw.

W maju zaprezentowaliście pomysł wprowadzenia milczącej zgody w 27 procedurach, a rząd uwzględnił tylko 17. Przepadło wiele pomysłów dotyczących właśnie m.in. procedur inwestycyjnych. Czy to wasza porażka?

Ależ skąd my to postrzegamy jako sukces! To dobry początek do wprowadzania kolejnych takich zmian. Zwróćmy uwagę, że zasada milczącej zgody jest korzystna także dla urzędników. Gdy dostaną wniosek na biurko i po jego zbadaniu dojdą do wniosku, że można go pozytywnie rozpatrzyć, nie będą musieli już nic robić. Dotychczas urzędnik musiał formalnie przygotować decyzję na piśmie, a to zabiera zwykle czas. Jeśli urzędy zostaną odciążone w tych siedemnastu przypadkach, to będą miały więcej czasu na zajęcie się innymi procedurami, gdzie milczącej zgody nie wprowadzono.

Reklama
Reklama

Będziecie walczyć o wprowadzenie kolejnych milczących zgód?

Tak, szczególnie w obszarze procesu inwestycyjnego, bo to uważamy za najważniejsze. Jest szereg przypadków, w których decyzje budowlane czy środowiskowe można potraktować jako zasługujące na ten właśnie tryb. Ułatwi to zarówno same inwestycje, jak też przyspieszy działanie urzędów.

Rząd nie uwzględnił waszych propozycji dotyczących np. milczącej zgody na legalizację samowoli budowlanych. Niektórzy eksperci, nie tylko rządowi, uważali, że to pomysły zbyt daleko idące.

Rozumiem, że w takich sprawach mogą się pojawiać różne opinie. Jednak legalizacja samowoli budowlanej dotyczyłaby przypadków, gdy właściwe władze i tak dotychczas wykazały się brakiem działania. Poza tym, przypominam – milcząca zgoda wcale nie oznacza, że urząd ma w ogóle nie zajmować się wnioskiem. Wręcz przeciwnie – powinien się nim merytorycznie zająć i to w określonym terminie. Jeśli rzeczywiście będą powody, by wydać odmowną decyzję – to urząd ją wyda. A jeśli urzędnik nie zdąży tego zrobić w terminie – poniesie służbowe konsekwencje.

Czytaj więcej

Samowola budowlana do legalizacji, mniej formalności przy małych obiektach

Nie chce pan chyba powiedzieć, że zasadę milczącej zgody można by stosować do wszystkich procedur administracyjnych? Nie wyobrażam sobie, by pozwolenia związane np. z budową lotniska czy elektrowni atomowej załatwiać w ten sposób.

Im więcej kategorii procedur administracyjnych będzie objęte milczącą zgodą – tym lepiej. Ale zgadzam się, że na przykład sprawa budowy fabryki czy elektrowni w pobliżu osiedli ludzkich powinna być rozpatrywana w tradycyjnym reżimie, tj. w tzw. postępowaniu jurysdykcyjnym. Jednak pamiętajmy, że nawet jeśli dojdzie do milczącej zgody na jakąś inwestycję, która miałaby niekorzystny wpływ na otoczenie – to rozstrzygnięcie wydane w tym trybie zawsze można zaskarżyć. Może to zrobić każda strona tego postępowania, tj. nie tylko inwestor będący adresatem, ale również przykładowo jego sąsiedzi. W praktyce widać przecież, że jeśli dochodzi do takich sytuacji, to okoliczni mieszkańcy dość sprawnie organizują protest i wykorzystują wszystkie dostępne legalne sposoby, by ją zablokować. I wciąż będą mieli do tego prawo, podobnie jak prawo wniesienia skargi do sądu administracyjnego.

Rząd planuje wprowadzić zasadę milczącej zgody zamiast formalnej decyzji urzędu w siedemnastu różnych procedurach administracyjnych. To były jedne z pierwszych postulatów zespołu Rafała Brzoski. Dlaczego uznaliście je za tak ważne?

Czasem złośliwie mawia się, że „pierwsza czynność urzędnika – nalać wody do czajnika”. Chodzi o to, że przewlekłość postępowań i bezczynność administracji jest największą bolączką administracji publicznej. Bardzo często, zwłaszcza w przypadkach dotyczących procesu inwestycyjno-budowlanego, ustawowe terminy załatwiania spraw nie są dotrzymywane. W przypadkach różnorakich pozwoleń czy zezwoleń w tym procesie często postępowania zamiast dwóch miesięcy – wynikających z Kodeksu postępowania administracyjnego – trwają nawet rok i dłużej. Postępowania reprywatyzacyjne trwają zaś nawet kilkanaście lat. Oczywiście to nie było tak, że władza publiczna tego nie dostrzegała. Dlatego w 2017 r. wprowadzono do kodeksu postępowania administracyjnego instytucję milczącej zgody i milczącego załatwienia sprawy. To jednak przepisy ogólne i proceduralne. Aby znalazły one zastosowanie, musi istnieć odpowiednia podstawa prawa materialnego. Konkretne przypadki, gdzie milczenie organu załatwia sprawę po myśli wnioskodawcy, powinny być uregulowane w poszczególnych ustawach, dotyczących różnych dziedzin prawa administracyjnego. Uznaliśmy, że milcząca zgoda byłaby najlepszym rozwiązaniem w szeregu spraw dotyczących życia obywateli, jak choćby rejestracja samochodów. Jednak z punktu widzenia całej gospodarki kraju najistotniejsze jest usunięcie barier administracyjnych w procesie inwestycyjno-budowlanym. To szczególnie leżało na sercu samemu Rafałowi Brzosce i całemu naszemu zespołowi.

/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Nieruchomości
Czy wspólnota mieszkaniowa może odmówić remontu balkonów i garażu? Wyrok NSA
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Oświata i nauczyciele
Donald Tusk reaguje w sprawie tzw. godzin basiowych. Będzie zmiana prawa
Dane osobowe
Chciał usunięcia danych z policyjnego rejestru, by dostać pracę. Wyrok NSA
Sądy i trybunały
Sędzia z dwoma paszportami? Resort Żurka chce powrotu do zasady sprzed rządów PiS
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Nieruchomości
Kiedy można domagać się drogi koniecznej? Ważny wyrok Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama