Fundamentem zmian w regionach węglowych jest Fundusz Sprawiedliwej Transformacji (FST). Jego kontynuacja w następnym budżecie unijnym jest jednak zagrożona. Polska potrzebuje lidera (może sam premier?!), który zawalczy o FST na forum Unii Europejskiej.
Sprawa jest poważna i nie skupia tyle uwagi polityków, ile powinna. Jednak wielu samorządom Fundusz Sprawiedliwej Transformacji pomógł w realnej zmianie. Spowodował, że województwo śląskie, Wielkopolska Wschodnia, region Bełchatowa, subregion wałbrzyski i Małopolska Zachodnia rozpoczęły działania transformacyjne, dzięki którym możliwa jest alternatywa gospodarcza po odejściu od węgla. Węgiel w tradycyjnych rejonach jego wydobycia powoli przestaje rządzić wyobraźnią mieszkańców, samorządowców i przedsiębiorców. Pojawiają się coraz śmielsze i coraz bardziej zielone wizje przyszłości.
Czym jest Fundusz Sprawiedliwej Transformacji?
Obecny Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, uruchomiony w ramach Wieloletnich Ram Finansowych 2021–2027, to pierwszy w historii Unii Europejskiej instrument przeznaczony dla regionów odchodzących od węgla. Do Polski trafiło 3,8 miliarda euro przeznaczonych m.in. na tworzenie nowych miejsc pracy, wsparcie dla przedsiębiorstw, rekultywację terenów pogórniczych czy rozwój zielonych technologii. Większość środków już jest rozdzielana, ale potrzeby są wciąż ogromne.
Regiony węglowe od wielu miesięcy podkreślają, że FST musi być kontynuowany. W marcu bieżącego roku regiony korzystające z jego wsparcia wystosowały stanowisko do rządu RP oraz Komisji i Parlamentu Europejskiego, w którym kładą nacisk na konieczność kontynuacji funduszu od 2028 roku. Podkreślają, że FST jest instrumentem skrojonym na miarę, rzeczywiście odpowiadającym na problemy zidentyfikowane podczas przygotowywania Terytorialnych Planów Sprawiedliwej Transformacji. W proces ten szeroko zaangażowały się władze lokalne, partnerzy gospodarczy i społeczni. FST podziałał na nich motywująco i przyspieszył działania transformacyjne.