Chcę irańskiej ropy

Jest czystsza i tania, a dostawca zrobi wszystko, byśmy ją kupowali. Irańska ropa - to ogromna szansa na wzrost bezpieczeństwa energetycznego w Europie i Polsce.

Publikacja: 30.01.2016 14:22

Iwona Trusewicz

Iwona Trusewicz

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodkowski Krzysztof Skłodkowski

Wraz ze zdjęciem sankcji z Iranu, przed Starym Kontynentem otwiera się ogromna szansa na uwolnienie od rosyjskiej dominacji; na tańsze koszty produkcji paliw i niższe ich ceny, a przed Polską także na unowocześnienie branży.

Nasze rafinerie są dostosowane do rosyjskiego surowca, który przez dziesięciolecia był synonimem niskiej jakości - zanieczyszczony, o dużej zawartości siarki itp. Dwa lata temu Moskwa zaczęła przykręcać śrubę krajowym producentom smrodliwych benzyn i olejów i teraz, jak opowiadają ci, którzy kupują je w Kaliningradzie, są porównywalne do produktów Orlenu i Lotosu. Ale czy to znaczy, że dobre? Dlatego informacja o tym, że Iran zamierza skutecznie rywalizować z Rosją o europejskich odbiorców - to dobra informacja. Nasze koncerny - Orlen i Lotos już kupują lekką i mało zanieczyszczoną ropę z Arabii Saudyjskiej. A to sygnał, że mogą ją przerabiać.

Podobnych paramentów jest ropa irańska. Wypełnione nią tankowce-magazyny, tylko czekają na nowych chętnych. Już w połowie 2015 r pojawiły się w mediach sygnały, że Orlen i PGNiG rozmawiają z Teheranem o ewentualnych zakupach ropy i gazu, po zniesieniu sankcji. Teraz wiemy, że najszybsi okazali się Francuzi z Total, którzy w tym tygodniu podpisali umowę na zakup irańskiego surowca.

Ale i dla Polski taki kontrakt wydaje się coraz bliższy. W połowie stycznia wiceminister ds. ropy Iranu Amir-Hossein Zamanini przyznał, że polskie rafinerie będą przerabiać irański surowiec. I może być to transakcja wiązana, ponieważ Teheran jest wygłodniały zachodnich inwestycji, a Orlen szuka ciekawych rynków do ekspansji.

Otwartym pozostaje pytanie - jakie mamy podpisane kontrakty z Rosją? Orlen podpisał niedawno trzyletni kontakt z Rosneft na dostawy od 18 mln t do 25 mln ton. Nie podano, po ile firma kupi rosyjski surowiec. Mam jednak przekonanie graniczące z pewnością, że zapłacimy tu drożej, aniżeli gdybyśmy kupowali ropę z Iranu. Ten obniżył jej cenę dla Europy do ok. 17 db.

Niepokoi mnie takie postępowanie szefów Orlenu (już byłych). Dlaczego tak się z tym kontraktem pośpieszono, wobec nadmiaru surowca na rynku i możliwości kupowania dużo taniej? Iran daje przecież zniżkę największą - 6,55 dol. na baryłce, podczas gdy Arabia - 4,65 db. I dlaczego kontrakt jest aż na trzy lata, a nie ma rok? Ogromnym atutem irańskiej ropy jest nie tylko jej cena, ale też fakt zbliżonych do rosyjskich parametrów, co pozwala na niższe nakłady naszych rafinerii na jej przerób. Wejście Iranu do naftowej gry to dla nas ogromna szansa na uwolnienie się od rosyjskiego monopolu. Obecnie ropa z Rosji stanowi ok. 90 proc. przerabianej przez nasze rafinerie. Drugi dostawca - Norwegia ma 2 proc. udziału.

Wystarczy więc, że niezadowoleni z czegoś Rosjanie zakręcą kurki, a pozostaniemy całkowicie bez najważniejszego energetycznego surowca. Szansa by podnieść nasze bezpieczeństwo energetyczne, która się teraz pojawiła, nie będzie trwała długo.

Chętnych na tanią i lepszą ropę z Iranu w Europie na pewno nie zabraknie.

Wraz ze zdjęciem sankcji z Iranu, przed Starym Kontynentem otwiera się ogromna szansa na uwolnienie od rosyjskiej dominacji; na tańsze koszty produkcji paliw i niższe ich ceny, a przed Polską także na unowocześnienie branży.

Nasze rafinerie są dostosowane do rosyjskiego surowca, który przez dziesięciolecia był synonimem niskiej jakości - zanieczyszczony, o dużej zawartości siarki itp. Dwa lata temu Moskwa zaczęła przykręcać śrubę krajowym producentom smrodliwych benzyn i olejów i teraz, jak opowiadają ci, którzy kupują je w Kaliningradzie, są porównywalne do produktów Orlenu i Lotosu. Ale czy to znaczy, że dobre? Dlatego informacja o tym, że Iran zamierza skutecznie rywalizować z Rosją o europejskich odbiorców - to dobra informacja. Nasze koncerny - Orlen i Lotos już kupują lekką i mało zanieczyszczoną ropę z Arabii Saudyjskiej. A to sygnał, że mogą ją przerabiać.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wojna orła ze smokiem
Opinie Ekonomiczne
Dr Mateusz Chołodecki: Czy można skutecznie regulować rynki cyfrowe
Opinie Ekonomiczne
Marcin Piasecki: Marzenie stanie się potrzebą
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dlaczego znika hejt na elektryki