Reklama

Robert Gwiazdowski: Sztuczna inteligencja jak broń atomowa

„Interes przedsiębiorców każdej poszczególnej gałęzi handlu czy przemysłu jest zawsze pod pewnym względem różny od interesu publicznego, a nawet mu przeciwny”.

Publikacja: 25.05.2023 03:00

Robert Gwiazdowski: Sztuczna inteligencja jak broń atomowa

Foto: Adobe Stock

Dlatego też „propozycja jakiegoś nowego prawa czy przepisu regulującego handel, która pochodzi od tej klasy, powinna się zawsze spotkać z największą ostrożnością” – pisał ojciec ekonomicznego liberalizmu Adam Smith w „Bogactwie narodów”.

Jakoś mi się przypomniały te ważne słowa właśnie teraz. Gdy Polskę „nawiedził” sam Sam Altman – twórca ChatGPT. Spotkał się z fanami na Uniwersytecie Warszawskim i poopowiadał, co sądzi o przyszłości ludzkości. Ciekawe, czy to nie Chat mu to pisał, bo jakoś tak na okrągło mówił. Spotkał się też z premierem, gdyż „bada możliwość stworzenia globalnej inicjatywy, która pomogłaby uregulować tę technologię, ale w taki sposób, aby jej radykalnie nie ograniczyć”. „Liczę, że władze odpowiednio okiełznają tę technologię” – mówi.

Ma powstać coś na wzór Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, by pilnować, żeby sztuczna inteligencja nie rozprzestrzeniała się po świecie jak broń atomowa i nie zapanowała nad ludźmi. Nad ludźmi mają panować ludzie. Ci, którzy stworzyli sztuczną inteligencję, czyli broń atomową. Ciekawe, czy nie będą niektórzy w przyszłości szantażowali ludzkości użyciem sztucznej inteligencji, jak Putin bronią atomową?

Pomyślałem jednak, że ze mnie to duży szczęściarz. Jako „neolibek” działam w swoim własnym, egoistycznym interesie. I słyszę, że wszyscy wokół mnie też działają w moim interesie. Ale jednak nie do końca. Bo inni to nie w moim interesie działają, tylko w interesie „ludzkości”. Jestem jednak kawałkiem ludzkości, to i w moim chyba też? Ale jakoś tego nie odczuwam. Zupełnie inaczej niż jak ja sam zadziałam w swoim własnym interesie. Wtedy odczuwam. I pozytywy, i czasem negatywy.

Przypuszczam, że inni mają podobnie i nie odczuwają indywidualnie tego dobrodziejstwa, które na nas, jako na ludzkość, spływa w wyniku działań tej naszej „awangardy” (zgodnie z określeniem Karola Marksa). Ale mam podejrzenia, że „awangarda” to i owszem – planuje to dobrodziejstwo swoich działań dla dobra ludzkości odczuć. Na sobie. Ostatecznie klasa robotnicza też piła szampana ustami swoich przedstawicieli.

Reklama
Reklama

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego i szefem rady WEI

Opinie Ekonomiczne
Małgorzata Zaleska: Dylematy finansowania zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Używane, tanio oddam. O co chodzi z amerykańskimi transporterami Stryker?
Opinie Ekonomiczne
Prof. Chłoń-Domińczak: Dlaczego ekonomiści rozmawiają o demografii
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Krakowiak: Regulacje nie są lekiem na wszystko
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Bułgaria, czyli o znaczeniu sprawnych instytucji
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama