Reklama

Polska wygrywa choć nie jest najtańsza

Nasz kraj znalazł się w pierwszej dziesiątce państw najatrakcyjniejszych dla centrów usług biznesowych. Konkurujemy z tańszymi rynkami. Do tej pory wygrywaliśmy jakością i stabilnością polityczną – piszą eksperci A.T. Kearney.

Publikacja: 10.03.2016 20:00

Dawid Krzysiak

Dawid Krzysiak

Foto: materiały prasowe

W ubiegłym roku głośnym echem odbiła się na londyńskim rynku decyzja dwóch największych szwajcarskich banków – UBS i Credit Suisse – które w poszukiwaniu 230 mln euro oszczędności zdecydowały się na likwidację 4 tys. miejsc pracy i przeniesieniu operacji do krajów z tańszymi pracownikami. Jednak nie do Azji, gdzie koszty pracy są wyjątkowo niskie. Postanowiły stworzyć 3 tys. miejsc pracy we Wrocławiu. Większość z reszty przeniesionych etatów trafi do Irlandii. To nic nowego – pod koniec 2015 r. w Polsce działało ponad 650 centrów usług biznesowych zatrudniających około 170 tys. osób. Do końca 2016 roku ma ich być 200 tys. Pod względem zatrudnienia to jedna z największych branż w Polsce, o jedną trzecią większa od górnictwa.

Wyprzedziliśmy sąsiadów

Znakomite perspektywy centrów usług dla biznesu potwierdza coroczny raport „Global Services Location Index" przygotowywany przez A.T. Kearney na podstawie danych statystycznych oraz wywiadów z menedżerami globalnych firm. W najnowszej edycji rankingu Polska po raz pierwszy zajęła miejsce w najlepszej dziesiątce lokalizacji, jako najwyżej notowany przedstawiciel Europy. Wyprzedziła zarówno lokalnych konkurentów, takich jak Czechy, Ukraina czy Rumunia, jak i kraje wschodzące, przyciągające inwestycje niskimi kosztami pracy, takie jak Wietnam, Egipt czy Bangladesz.

Ranking przygotowywany jest na podstawie trzech grup kryteriów: atrakcyjność finansowa (np. koszt wynagrodzeń, wysokość podatków), dostępność wykwalifikowanych pracowników (np. znajomość języków, wykształcenie) oraz otoczenie biznesowe (np. stabilność polityczna, infrastruktura).

Tania praca to nie wszystko

Stereotyp głosi, że centra usług biznesowych to branża, która tworzy miejsca pracy tam, gdzie koszty pracy są najniższe, i w każdej chwili może się wynieść, jeżeli na horyzoncie pojawi się rynek atrakcyjniejszy. Decyzje globalnych firm każą jednak z tą tezą dyskutować. Eksperci A.T. Kearney przekonują, że decyzje UBS oraz Credit Suisse, by większość miejsc pracy przenieść nie do Indii, ale do Wrocławia, wynikają ze zmiany priorytetów wśród najwyższych rangą menedżerów. Świat biznesu przez ostatnie 20 lat zachwycił się outsourcingiem, jednak praktyka pokazała, że niektóre kompetencje niełatwo spakować i przenieść do Azji Południowo-Wschodniej.

W rankingu A.T. Kearney Polska jest na dalekim miejscu pod względem kosztów pracy – nigdy nie dogonimy pod tym względem Indii, Filipin czy Meksyku. Jednak bliskość geograficzna oraz kulturalna, gwarantujące wysoką jakość życia dla ekspatów i kadry menedżerskiej, bardzo dobre zdolności językowe naszych absolwentów oraz stabilność otoczenia biznesowego wzmacniane przez naszą obecność w UE i strefie Schengen sprawiają, że nierzadko jesteśmy najlepszym wyborem dla szwajcarskiej, brytyjskiej czy amerykańskiej korporacji. Zwłaszcza że koszt zatrudnienia polskiego absolwenta jest nadal 30–40 proc. niższy niż jego zachodnioeuropejskiego kolegi.

Reklama
Reklama

Szansa dla absolwentów

Co to oznacza dla nas? Przede wszystkim nowe miejsca pracy dla wykształconych absolwentów oraz dla specjalistów. Zwłaszcza ci drudzy są w cenie. Kończą się powoli czasy, w których praca w centrum usług kojarzyła się z przepisywaniem faktur.

Dzisiaj zachodnie korporacje przenoszą do nas operacje wymagające wiedzy i doświadczenia, takie jak globalne centrum walki z praniem pieniędzy grupy Citi w Krakowie czy zarządzanie łańcuchem dostaw na całą Europę Procter & Gamble. Od lata działają także centra badań Motoroli (Kraków) czy Intelu (Gdańsk).

Powoduje to niedobór talentów na rynku, zwłaszcza w Krakowie, który jest krajowym liderem w przyciąganiu tego typu inwestycji. Konkurencja o talenty jest korzystna zarówno dla pracowników (ze względu na wzrost płac oraz spadający udział elastycznych form zatrudnienia), jak i dla krajowego rynku (bo oznacza otwieranie się na mniejsze miasta, takie jak Opole, Rzeszów czy Lublin). Jednak pomimo rosnących cen czynszów i trudności w pozyskaniu doświadczonych pracowników w niektórych polskich miastach nie słyszy się o planach przenoszenia działalności do Indii czy Bułgarii. Co więcej, inwestycji w Polsce przybywa.

Należy pamiętać, że tylko przez kilka najbliższych lat odpowiedzią na tak silnie rosnący popyt będzie migracja wewnętrzna pracowników czy otwieranie centrów usług w mniejszych lokalizacjach. W dłuższym horyzoncie, jeżeli chcemy zatrzymać te o większej wartości dodanej (np. finansowe), będziemy musieli w sposób rozsądny zachęcać ludzi do migracji zewnętrznej do Polski (np. z Ukrainy).

Biznes lubi polityczny spokój i przewidywalność

Sektor usług dla biznesu doskonale pokazuje, jak ważne, poza kosztami pracy, są takie miękkie elementy, jak bliskość kulturowa oraz stabilność otoczenia biznesowego. Wzrost kosztów pracy, dopóki nie jest znaczący, nie powoduje drastycznych ruchów. Biznes lubi spokój, przewidywalność i stabilność.

Pamiętajmy, że właśnie od przyciągania centrów usług biznesowych rozpoczął się irlandzki cud gospodarczy lat 1995–2008. I chociaż dzisiaj Irlandia należy do krajów z jednymi z wyższych kosztów pracy w Europie, sektor ten cały czas zatrudnia tam ponad 40 tys. osób i odnotowuje 10-proc. roczny wzrost.

Reklama
Reklama

Jednocześnie niegdyś popularne kierunki, takie jak Ukraina, Egipt czy Węgry, straciły na atrakcyjności z powodu zawirowań politycznych i pomimo atrakcyjnych poziomów kosztów zajmują niskie miejsca w rankingu A.T. Kearney. Należy podkreślić, że w rankingu A.T. Kearney właśnie w wymiarze otoczenia biznesowego (czyli np. stabilności politycznej) Polska ma drugą z najwyższych not spośród całej pierwszej dwudziestki. Warto pilnować tego dobrego wyniku.

Dlatego też dla wszystkich decydentów zainteresowanych rozwojem sektora w Polsce – władz centralnych i samorządowych, uczelni wypuszczających oraz deweloperów inwestujących w powierzchnie biurowe – szczególnie ważne jest nastawienie się na długotrwałą współpracę oraz zapewnienie stabilnego otoczenia dla partnerów. Dzięki temu, podobnie jak w Irlandii, zostaną oni u nas na dłużej pomimo rosnących kosztów pracy oraz utwierdzą w przekonaniu innych, że warto inwestować również w bardziej zaawansowane rozwiązania, takie jak centra badań i rozwoju, które dużo trudniej przenieść dalej.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Chłoń-Domińczak: Dlaczego ekonomiści rozmawiają o demografii
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Krakowiak: Regulacje nie są lekiem na wszystko
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Bułgaria, czyli o znaczeniu sprawnych instytucji
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Twarda składka (zdrowotna) do zgryzienia
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Ekonomiczne
Prof. Beata Javorcik: Stary wspaniały świat?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama