W ubiegłym roku głośnym echem odbiła się na londyńskim rynku decyzja dwóch największych szwajcarskich banków – UBS i Credit Suisse – które w poszukiwaniu 230 mln euro oszczędności zdecydowały się na likwidację 4 tys. miejsc pracy i przeniesieniu operacji do krajów z tańszymi pracownikami. Jednak nie do Azji, gdzie koszty pracy są wyjątkowo niskie. Postanowiły stworzyć 3 tys. miejsc pracy we Wrocławiu. Większość z reszty przeniesionych etatów trafi do Irlandii. To nic nowego – pod koniec 2015 r. w Polsce działało ponad 650 centrów usług biznesowych zatrudniających około 170 tys. osób. Do końca 2016 roku ma ich być 200 tys. Pod względem zatrudnienia to jedna z największych branż w Polsce, o jedną trzecią większa od górnictwa.
Wyprzedziliśmy sąsiadów
Znakomite perspektywy centrów usług dla biznesu potwierdza coroczny raport „Global Services Location Index" przygotowywany przez A.T. Kearney na podstawie danych statystycznych oraz wywiadów z menedżerami globalnych firm. W najnowszej edycji rankingu Polska po raz pierwszy zajęła miejsce w najlepszej dziesiątce lokalizacji, jako najwyżej notowany przedstawiciel Europy. Wyprzedziła zarówno lokalnych konkurentów, takich jak Czechy, Ukraina czy Rumunia, jak i kraje wschodzące, przyciągające inwestycje niskimi kosztami pracy, takie jak Wietnam, Egipt czy Bangladesz.
Ranking przygotowywany jest na podstawie trzech grup kryteriów: atrakcyjność finansowa (np. koszt wynagrodzeń, wysokość podatków), dostępność wykwalifikowanych pracowników (np. znajomość języków, wykształcenie) oraz otoczenie biznesowe (np. stabilność polityczna, infrastruktura).
Tania praca to nie wszystko
Stereotyp głosi, że centra usług biznesowych to branża, która tworzy miejsca pracy tam, gdzie koszty pracy są najniższe, i w każdej chwili może się wynieść, jeżeli na horyzoncie pojawi się rynek atrakcyjniejszy. Decyzje globalnych firm każą jednak z tą tezą dyskutować. Eksperci A.T. Kearney przekonują, że decyzje UBS oraz Credit Suisse, by większość miejsc pracy przenieść nie do Indii, ale do Wrocławia, wynikają ze zmiany priorytetów wśród najwyższych rangą menedżerów. Świat biznesu przez ostatnie 20 lat zachwycił się outsourcingiem, jednak praktyka pokazała, że niektóre kompetencje niełatwo spakować i przenieść do Azji Południowo-Wschodniej.
W rankingu A.T. Kearney Polska jest na dalekim miejscu pod względem kosztów pracy – nigdy nie dogonimy pod tym względem Indii, Filipin czy Meksyku. Jednak bliskość geograficzna oraz kulturalna, gwarantujące wysoką jakość życia dla ekspatów i kadry menedżerskiej, bardzo dobre zdolności językowe naszych absolwentów oraz stabilność otoczenia biznesowego wzmacniane przez naszą obecność w UE i strefie Schengen sprawiają, że nierzadko jesteśmy najlepszym wyborem dla szwajcarskiej, brytyjskiej czy amerykańskiej korporacji. Zwłaszcza że koszt zatrudnienia polskiego absolwenta jest nadal 30–40 proc. niższy niż jego zachodnioeuropejskiego kolegi.