Kiedy i w jakich okolicznościach przyjechałeś do Norwegii?
Łukasz Tokarski: W 2007 roku ukończyłem studia na Politechnice Krakowskiej i wyjechałem do Norwegii, by rozpocząć moją inżynierską przygodę. Norwegia była i jest krajem szybkiego rozwoju,szczególnie w mojej branży, a ja dodatkowo chciałem zdobyć międzynarodowe doświadczenie. Początkowo miałem wyjechać do USA, ale Norwegia leży dużo bliżej Polski, zatem wybór padł na nią. Dodatkowo pomyślałem, że jeżeli poradzę sobie tam, to w innych krajach powinno być podobnie. Podjąłem wyzwanie, spakowałem walizkę i otworzyłem nowy rozdział życia. Rozpocząłem wszystko od zera.
Jak wyglądała twoja kariera nad fiordami?
Wszystko zaczęło się w jednej z największych firm budowlanych w Norwegii – HENT - kiedy objąłem stanowisko inżyniera projektu. Trafiłem na projekt domu spokojnej starości w gminie Barum o wartości 250 mln koron norweskich. Całe przedsięwzięcie zostało przeprowadzone z sukcesem, inwestor był usatysfakcjonowany. Zostałem dostrzeżony i szef przekazał mi, że zostałem przeniesiony do głównego biura.
Zaliczyłeś pierwszy test?