Andrzej Stec: Inflacyjny horror trwa w najlepsze. O optymizm trudno

I gdzie ten płaskowyż inflacji zapowiadany na początku września przez szefa NBP? – chciałoby się zapytać. Na razie wciąż wspinamy się po ścianie strachu, biedy i niezbędnych oszczędności.

Publikacja: 31.10.2022 12:25

Mocny wzrost zanotowała tzw. inflacja bazowa – do ok. 11 proc. – która nie uwzględnia cen energii i

Mocny wzrost zanotowała tzw. inflacja bazowa – do ok. 11 proc. – która nie uwzględnia cen energii i żywności

Foto: AdobeStock

Rok temu ceny w Polsce rosły o 6,8 proc. i miały nie przebić granicy 10 proc. (przynajmniej według niektórych znawców). Tak się jednak nie stało. Według wstępnych szacunków GUS w październiku ceny w polskiej gospodarce znów wzrosły i to aż o 17,9 proc., licząc rok do roku (we wrześniu było to 17,2 proc.). To najwyższy odczyt od 26 lat i zarazem kontynuacja tego niekorzystnego dla wszystkich trendu zapoczątkowana w lipcu ubiegłego roku.

O optymizm trudno. Z kilku powodów. Na przykład żywność przez miniony rok zdrożała aż o 21,9 proc. I to zapewne nie koniec, słysząc głosy sklepikarzy, że dostarczane im towary drożeją z tygodnia na tydzień. Z tego też powodu coraz rzadziej są podpisywane długoterminowe umowy handlowe. Wpływ tego na kieszenie konsumentów widać już gołym okiem. Wartościowo handel kwitnie, ilościowo – spada.

Czytaj więcej

Inflacja w październiku pokonała kolejny pułap. Ceny rosną jak szalone

Najtrudniej oczywiście jest najmniej zarabiającym i najuboższym, w tym emerytom, którzy zakupy mocno ograniczają. Wydłużają się chociażby kolejki przed warszawskimi „jadłodzielniami”, gdzie mieszkańcy mogą za darmo wyjąć sobie z szafy dostarczane przez innych obywateli na bieżąco jedzenie. Ci lepiej zarabiający, właściciele jakichkolwiek oszczędności, dostają z drugiej strony – inflacja w szybkim tempie pożera realną wartość zaskórniaków. Różnica pomiędzy inflacją a średnim oprocentowaniem lokat czy obligacji sięga już niemal 10 proc.

Mocny wzrost zanotowała tzw. inflacja bazowa – do ok. 11 proc. – która nie uwzględnia cen energii i żywności. To ona ma, lub powinna mieć teoretycznie największe znaczenie dla Rady Polityki Pieniężnej (RPP) w kształtowaniu stóp procentowych. Inaczej mówiąc, zapaliło się właśnie znowu zielone światło na kolejną istotną podwyżkę stóp procentowych przez RPP; i to już na najbliższym posiedzeniu. Widać to po szybkiej reakcji rynkowych stóp procentowych. Do wzrostów wróciły rentowności obligacji skarbowych (w przypadku 10-latek znów powyżej 8 proc.).

Niestety trzeba się liczyć z dalszych wzrostem rat kredytowych czy leasingowych

Z punktu widzenia zwykłego obywatela ważniejsza jest jednak rosnąca po cichu, acz znacząco stawka WIBOR, punkt odniesienia dla wszelakiego rodzaju kredytów złotówkowych, w tym hipotecznych czy leasingu. Niestety trzeba się liczyć z dalszych wzrostem rat kredytowych czy leasingowych.

I gdzie ten płaskowyż inflacji zapowiadany na początku września przez szefa NBP? – chciałoby się zapytać. Na razie wciąż wspinamy się po ścianie strachu, biedy i niezbędnych oszczędności. I końca tej niebezpiecznej, zwłaszcza zimą, wędrówki na razie nie widać. Oby do wiosny.

Rok temu ceny w Polsce rosły o 6,8 proc. i miały nie przebić granicy 10 proc. (przynajmniej według niektórych znawców). Tak się jednak nie stało. Według wstępnych szacunków GUS w październiku ceny w polskiej gospodarce znów wzrosły i to aż o 17,9 proc., licząc rok do roku (we wrześniu było to 17,2 proc.). To najwyższy odczyt od 26 lat i zarazem kontynuacja tego niekorzystnego dla wszystkich trendu zapoczątkowana w lipcu ubiegłego roku.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody