Rz: Wiele krajów UE tworzy lub redefiniuje dziś polityki energetyczne. Jak powinien wyglądać w długiej perspektywie miks dla Polski?
Grzegorz Należyty: Przed wszystkimi państwami UE stoją dziś podobne wyzwania. Każdy wybiera trochę inną ścieżkę budowania optymalnej struktury paliw. Wszystkim przyświeca cel wytwarzania energii jak najtańszej, w sposób najbardziej efektywny i najmniej szkodliwy dla środowiska, a jednocześnie zapewniający bezpieczeństwo dostaw.
Polska opiera na razie rozwój energetyki na węglu i w oparciu o posiadaną infrastrukturę postępuje rozsądnie. Czarne paliwo daje nam na razie szansę na sterowanie kilkoma elementami: ceną energii, bezpieczeństwem dostaw i sytuacją na rynku pracy.
Dlatego w perspektywie 2030 r. udział węgla nie spadnie poniżej 65 proc. W połowie wieku realnym do osiągnięcia poziomem byłoby zaś zmniejszenie udziału z dzisiejszych ponad 80 proc. do 50–60 proc.
A co z gazem? Menedżerowie firm energetycznych mówią, że póki nie zdywersyfikujemy źródeł dostaw, nie opłaca się budować takich jednostek.