W wybranych gminach Warmii i Mazur planowany jest eksperyment, który pozwoli ocenić, jak na zachowanie gospodarstw domowych wpływa tzw. dochód gwarantowany, czyli stałe, bezwarunkowe transfery pieniężne. Sam pomysł, żeby przetestować jakąś koncepcję, zanim wprowadzi się ją w życie, to w polskiej polityce społecznej i gospodarczej pożądana nowość. Ale już teraz można powiedzieć, że z tego eksperymentu niewiele wyniknie.
Jedną z bolączek szeroko rozumianej polityki ekonomicznej w Polsce jest oderwanie od empirii. Rząd i jego agendy nie weryfikują skuteczności swoich programów i często konstruują je tak, że nie da się ich zweryfikować nawet post factum. Stąd na przykład niekończące się dyskusje o efektach programu 500+, brak jakiejkolwiek wiedzy, jak na rynek pracy wpływają podwyżki płacy minimalnej itd.
Świeżym przejawem tej ułomności naszej polityki ekonomicznej jest pakiet pomocy dla kredytobiorców. Fundusz Wsparcia Kredytobiorców (FWK), który taką pomoc miał nieść, działa od 2016 r. Dotąd nie cieszył się jednak popularnością, bo w środowisku niskich stóp procentowych, drożejących nieruchomości i bardzo dobrej koniunktury na rynku pracy problemów ze spłatą kredytów praktycznie nie było. Dopiero teraz, po gwałtownym wzroście stóp procentowych, FWK mógł przejść chrzest bojowy. Ale nie przejdzie, bo rząd ogłosił właśnie wakacje kredytowe, które będą przysługiwały zdecydowanej większości kredytobiorców. A to całkowicie zmienia atrakcyjność korzystania z już istniejących programów. Nigdy więc się nie dowiemy, czy FWK był wystarczającym wsparciem dla zadłużonych, którzy tracą zdolność do obsługi zobowiązań.
Elementem pakietu wsparcia dla kredytobiorców ma być też zmiana WIBOR na inny wskaźnik, z którym powiązane będzie oprocentowanie kredytów. Tymczasem proces ustalania WIBOR dopiero niedawno przeszedł zmiany, dostosowujące go do unijnych regulacji. Przy okazji stawka zyskała nowego administratora, spółkę GPW Benchmark, która pierwszy przegląd WIBOR-u w nowej odsłonie zaplanowała na grudzień br. To byłby moment, żeby sprawdzić, jak ten system działa. Ale rząd już wie, że potrzebna jest nowa stawka referencyjna, której też nigdy nie sprawdzi.
Taki sposób prowadzenia polityki ekonomicznej zupełnie pomija dorobek współczesnej ekonomii, która na przestrzeni ostatnich dwóch, trzech dekad stała się nauką empiryczną, korzystającą z eksperymentów kontrolowanych oraz naturalnych (nieplanowanych). W tym kontekście sama inicjatywa, żeby przeprowadzić pilotażowy program bezwarunkowego dochodu gwarantowanego – głośnej w ostatnich latach koncepcji – jest godna pochwały. Problem w tym, że ten eksperyment nie odpowie na najważniejsze pytania związane z dochodem podstawowym (to alternatywne określenie bezwarunkowego dochodu gwarantowanego).