Bartłomiej Piwnicki: CV, które potrafią rozbawić rekrutera do łez

Zawód „łowcy głów" nie jest lekką profesją z racji pracy z ludźmi. A ci, jak wiadomo, bywają różni. Ale to właśnie dzięki ich różnorodności mamy często okazję spotkać niezwykle wesołe lektury w postaci tzw. CV i pseudolistów motywacyjnych. Często są wręcz tak absurdalne, jakby były żywcem wyjęte ze scenariusza maratonu kabaretów. Zacznę z grubej rury.

Publikacja: 21.11.2017 21:00

Bartłomiej Piwnicki: CV, które potrafią rozbawić rekrutera do łez

Foto: PhotoXpress

Szukając kandydatów na stanowisko asystenckie, można natrafić na osoby myślące w sposób jednoznacznie dwuznaczny: „Mam spore doświadczenie w obsługiwaniu członków zarządu". I w tym momencie człowiek nie wie, czy już zacząć się zwijać ze śmiechu, czy zawyć z rozpaczy nad słabością polskiego systemu edukacji szkolnej. W obu przypadkach łzy same napłyną do oczu.

Inna kandydatka opisała siebie w sposób niezwykle dokładny, określając jako osobę bardzo atrakcyjną, wręcz powabną, o bardzo kobiecych kształtach. Dołączyła do CV wysokiej rozdzielczości zdjęcie, które jednoznacznie potwierdziło jej słowa. Poza fotografią treści było niewiele, stąd próba zwrócenia uwagi na zupełnie inne walory niż te zasadniczo niezbędne na stanowisku asystentki. Choć znam osobiście kilku menedżerów, którzy by ją zatrudnili z marszu i bez czytania CV.

Chcąc podjąć pracę w konkretnej branży, ale nie mając w niej żadnego doświadczenia, należy sięgnąć po ostateczny i jedyny argument, który to potencjalnie umożliwi – zainteresowania daną dziedziną. Pewien kandydat napisał: „Prowadzę bujne życie towarzyskie, lubię wypić coś mocniejszego. Chętnie sięgam po piwo czy wino. Kiedy idę na większą imprezę, nie gardzę wódką". To fragment CV osoby, która chciała się dostać do firmy zajmującej się handlem alkoholem (łatwo się było domyślić). Myślę, że na konsumenta produktów tej firmy to nadaje się idealnie, ale wątpię, aby to wyznanie zachęciło do zatrudnienia takiego handlowca. No może, gdyby się starał o stanowisko „degustatora", to co innego. Osoby piszące, że lubią samochody i dlatego chcą pracować w motoryzacji, przy tym panu są totalnie nudne.

Inny kandydat chciał wskazać na swój upór czy też konsekwencję w działaniu i pochwalił się osiągnięciem 70. „levelu" w jakiejś grze. Z pewnością jest to powód do dumy, ale nie dla aplikujących na stanowisko analityka.

Zawsze rozbawiają mnie osoby chwalące się posiadaniem karty rowerowej. Doskonale rozumiem zainteresowanie jazdą na rowerze, ale zasadniczo samo posiadanie dokumentu, który do tego uprawnia, nikogo nie interesuje. Serio. Równie dziwnie wygląda podawanie nazwy liceum ogólnokształcącego w przypadku posiadania wyższego wykształcenia. Trafił mi się nawet jeden kandydat, który przed imieniem i nazwiskiem napisał „PhD", a chwalił się zdaniem matury!

Czasy się zmieniają, ale takich „kwiatków" wcale nie jest coraz mniej. I w sumie fajnie, bo jest się z czego śmiać.

Szukając kandydatów na stanowisko asystenckie, można natrafić na osoby myślące w sposób jednoznacznie dwuznaczny: „Mam spore doświadczenie w obsługiwaniu członków zarządu". I w tym momencie człowiek nie wie, czy już zacząć się zwijać ze śmiechu, czy zawyć z rozpaczy nad słabością polskiego systemu edukacji szkolnej. W obu przypadkach łzy same napłyną do oczu.

Inna kandydatka opisała siebie w sposób niezwykle dokładny, określając jako osobę bardzo atrakcyjną, wręcz powabną, o bardzo kobiecych kształtach. Dołączyła do CV wysokiej rozdzielczości zdjęcie, które jednoznacznie potwierdziło jej słowa. Poza fotografią treści było niewiele, stąd próba zwrócenia uwagi na zupełnie inne walory niż te zasadniczo niezbędne na stanowisku asystentki. Choć znam osobiście kilku menedżerów, którzy by ją zatrudnili z marszu i bez czytania CV.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację