Michał Niewiadomski: Czarny scenariusz powrotu do węgla

Powrót do węgla może kusić Polaków ogrzewających domy drożejącym gazem, ale politycy nie powinni do tego przykładać ręki.

Publikacja: 28.10.2021 21:00

Michał Niewiadomski: Czarny scenariusz powrotu do węgla

Foto: Bloomberg

Nie mamy szczęścia do węgla. Gdy w pandemicznym 2020 r. spadło zapotrzebowanie na energię elektryczną, zwały przy kopalniach się zapełniły. Tony nikomu niepotrzebnego surowca zaczęto zwozić do magazynu w Ostrowie Wielkopolskim. Elektrownie nie chciały odbierać zamówionego węgla, bo nie miały z nim co zrobić.

Czytaj więcej

W Polsce może zabraknąć węgla. To nakręci import z Rosji

W tym roku, gdy z jednej strony nie było korzystnych warunków dla energetyki wiatrowej w Europie, a z drugiej w wyniku manipulacji Gazpromu poszybowały w górę ceny gazu, nastąpił powrót do węgla. Polska, która od lat jest importerem energii, jesienią nagle stała się eksporterem prądu do Niemiec. Zapotrzebowanie na surowce energetyczne skoczyło, co należy tłumaczyć również ożywieniem gospodarczym po pandemii. W sytuacji, gdy ceny gazu w tym roku wzrosły w Europie aż o 400 proc., a ceny węgla raptem o 200 proc., zwiększyło się zapotrzebowanie na czarne złoto. Tyle że polskie firmy nie skorzystają na tym boomie, bo od lat mamy deficyt surowca i węgiel sprowadzamy, głównie z Rosji.

Mamy nieefektywne górnictwo węgla kamiennego, coraz trudniej dostępne złoża, wysokie koszty wydobycia, a do tego słabej jakości surowiec.

Od nowego roku zniknie produkt o nazwie ekogroszek, bo zmieniają się normy jakości paliw i to, co teraz oferowane jest w workach z etykietą wprowadzającą w błąd – bo węgiel nie był i nie będzie nigdy eko – nie będzie mogło być sprzedawane. Co więcej, od stycznia na kotły węglowe nie będzie już można otrzymać wsparcia w ramach programu „Czyste powietrze".

W zeszłym roku w Polsce sprzedano więcej nowoczesnych pomp ciepła niż kotłów na węgiel. Od lat popularne są też piece gazowe. Teraz istnieje ryzyko, że przy wysokich cenach gazu, a co za tym idzie drogim ogrzewaniu, część ich właścicieli nie będzie chciała zrezygnować z kotła na węgiel, wsparta przez polityków próbujących na tym coś ugrać.

Solidarna Polska przekonuje, że należy podążać tą ścieżką również jeżeli chodzi o elektroenergetykę. Ich zdaniem nadal trzeba utrzymywać stare bloki węglowe i nie wpuszczać tańszej energii ze źródeł odnawialnych. Ewentualny powrót do węgla nie przysłużyłby się też gospodarce, bo zamiast rozwijać nowe technologie, konserwowałby stare, wysokoemisyjne rozwiązania.

I tak pozostalibyśmy jedną nogą w węglowym skansenie, podczas gdy sąsiedzi od węgla na dobre by odeszli, dokonując skoku technologicznego z wykorzystaniem unijnych środków.

Nie mamy szczęścia do węgla. Gdy w pandemicznym 2020 r. spadło zapotrzebowanie na energię elektryczną, zwały przy kopalniach się zapełniły. Tony nikomu niepotrzebnego surowca zaczęto zwozić do magazynu w Ostrowie Wielkopolskim. Elektrownie nie chciały odbierać zamówionego węgla, bo nie miały z nim co zrobić.

W tym roku, gdy z jednej strony nie było korzystnych warunków dla energetyki wiatrowej w Europie, a z drugiej w wyniku manipulacji Gazpromu poszybowały w górę ceny gazu, nastąpił powrót do węgla. Polska, która od lat jest importerem energii, jesienią nagle stała się eksporterem prądu do Niemiec. Zapotrzebowanie na surowce energetyczne skoczyło, co należy tłumaczyć również ożywieniem gospodarczym po pandemii. W sytuacji, gdy ceny gazu w tym roku wzrosły w Europie aż o 400 proc., a ceny węgla raptem o 200 proc., zwiększyło się zapotrzebowanie na czarne złoto. Tyle że polskie firmy nie skorzystają na tym boomie, bo od lat mamy deficyt surowca i węgiel sprowadzamy, głównie z Rosji.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację