Mundial 2018: Gra w kartki

Można strzelić dwie bramki i przegrać mecz 2:1, można przegrać wszystkie turniejowe mecze, porażki najlepszym się zdarzają - vide Deutschland. Ale jeśli jest się członkiem reprezentacji narodowej i nie ma się szacunku dla sportu, którego podstawową cechą jest chęć wygrania, bycia najlepszym, jeśli kaleczy się ideę szlachetnej rywalizacji, zamieniając ją na kunktatorskie wyliczanki, to dla mnie jest to nie do przyjęcia i nie do zaakceptowania w żadnej postaci.

Aktualizacja: 30.06.2018 21:21 Publikacja: 30.06.2018 20:46

Mundial 2018: Gra w kartki

Foto: AFP

To tylko kolejny dowód wypaczenia w świecie najszlachetniejszych idei. I zapewniam: nie przemawiają przeze mnie emocje sfrustrowanego kibica, bo w pełnym znaczeniu tego słowa nim nie jestem. Nie chodzę na mecze, nie biegam latem w szaliku, nie wymachuję chustą, nie skanduję: "Polska! Biało-czerwoni!".

Ale sport zawsze był i jest mi bliski: znam radość wygranej i gorycz przegranej. Dzisiaj, to drugie nie daje spokoju. Nie z powodu kunktatorskich Japończyków, potomków dzielnych samurajów, którzy wykoncypowali sobie, że lepiej przegrać i nie grać dalej, byleby wygrać z Senegalczykami na kartki i przejść do kolejnej fazy rozgrywek, ile polskiej reprezentacji, która dopuściła do takiej narracji, chcąc utrzymać do końca meczu to marniutkie i trochę przypadkowe zwycięstwo.

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Następne cięcie stóp procentowych najwcześniej we wrześniu?
Opinie Ekonomiczne
Pensje Polaków dogoniły zarobki Brytyjczyków. O czym to świadczy?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: To nie są wybory prezydenckie
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wojna orła ze smokiem
Opinie Ekonomiczne
Dr Mateusz Chołodecki: Czy można skutecznie regulować rynki cyfrowe