Jak pisze w „Gazecie Wyborczej" Wojciech Szacki – „Bez Tuska wybory będą ciekawsze". I trudno się z tym nie zgodzić. Dotychczas z gazet wiało sondażową nudą. Czyli odwrotnie niż ze stron sportowych „Gazety", gdzie „Sikora, chudzina, a jednak faworyt". Co jak co, ale nudnym tego tytułu nazwać nie można.
„Dziennik Gazeta Prawna" kontynuuje poczytny i dający nadzieję na wiele, pełnych zaskoczeń i zmian akcji odcinków cykl – „Pawlak mówi". Wicepremier powiedział, że deficyt budżetowy AD 2010 będzie mniejszy o 10-15 mld zł od założonego w ustawie. Najsilniejszą bronią Waldemara Pawlaka jest, jak zawsze, brak szczegółowego uzasadnienia, tylko pozorne. Najsilniejszą, bo nic tak trudno obalić, jak liczby nie poparte wyliczeniami. Bo do czego tu się przyczepić?
„DGP" zresztą stara się „kontratakować" na innych, zaskakujących polach. Po tym, gdy kilka tygodni temu w środowisku dziennikarskim zrobiło się głośno o zwolnieniu z pracy dziennikarza „DGP" Tomasza Świderka, można znaleźć w gazecie interesujący tekst telekomunikacyjny. Świderka podobno, bo dowodów poza oświadczeniami stron i anonimowych wypowiedzi kolegów brak, zwolniono za psucie relacji z Telekomunikacją Polską.
Tymczasem w „DGP": „Telekomunikacyjni przedstawiciele handlowi podszywają się pod konkurencję, a nawet fałszują podpisy". A w tekście o tym, jak to Telekomunikacja Polska ma kłopoty z konkurentami, którzy oszukują jej klientów. I zdanie chroniące tzw. tyły: „Ale nieuczciwi handlowcy szkodzą nie tylko Telekomunikacji". Tylko proporcje tekstu jakby w kierunku jednej spółki.
W kategorii „naprawianie relacji" „DGP" zasługuje na medal. Na razie brązowy, bo reklam TP w „Dzienniku" dziś nie znalazłem.