Państwo to nie stróż

Z szefem PSL, przyszłym wicepremierem i ministrem gospodarki rozmawia Aleksandra Fandrejewska

Publikacja: 12.11.2007 01:41

Państwo to nie stróż

Foto: Rzeczpospolita

Dlaczego chciał pan zostać ministrem gospodarki?

Jeśli nasze współrządzenie ma być skuteczne, to chcemy odpowiadać za przedsiębiorczość i za rolnictwo, czyli naturę, i za wrażliwość społeczną, czyli za pracę i politykę socjalną. Te dziedziny komponują się w spójną politykę odpowiedzialności PSL.

Pan, szef partii ludowej, zostaje ministrem gospodarki, a nie rolnictwa. Nie obawia się pan, że mieszkańcy wsi mogą mieć to panu za złe?

Nie, większość rolników to przedsiębiorcy. A teraz, gdy wypełniają sterty dokumentów, gdy stoją w kolejkach po dopłaty, to kłopoty innych przedsiębiorców są dla nich bardziej zrozumiałe.

Jakim chce pan być ministrem gospodarki?

Dobrym. Dwa razy byłem premierem i wydawało mi się, że dobrze poznałem mechanizmy funkcjonowania administracji. Ale dopiero gdy zostałem szefem Warszawskiej Giełdy Towarowej, odczułem, jaką udręką są działania biznesowe, gdy przychodzi stykać się z administracją. Administracja publiczna myśli długo, często ze względu na swoją asertywność nie podejmuje decyzji. A gdy to już zrobi, to uniemożliwia krytykę, bo zawsze może się „odwdzięczyć” kolejnym wezwaniem, wnioskiem o dodatkowe dokumenty. Administracja, jeśli chce, może sparaliżować przedsiębiorczość.

Zostaje pan ministrem, gdy gospodarka będzie się schładzała.

Trudności w polityce to już moja specjalność. Ale ponieważ czeka nas spowolnienie gospodarcze, to tym bardziej trzeba szukać ukrytych rezerw. Większość z nich jest poza strefą materialną, a dotyczy inicjatyw poszczególnych ludzi.

Czyli priorytetem dla nowego ministra gospodarki będzie przedsiębiorczość?

Oczywiście. Chcę upraszczać przepisy i podatki. Administracyjne przeszkody muszą przestać komplikować życie. Nie może być tak, że mniej czasu zajmuje samo postawienie domu czy budynku niż uzyskanie na to dziesiątek zgód i pozwoleń. To absurd.

Będzie pan słuchał przedsiębiorców?

Tak, już teraz z nimi rozmawiam. Ale przypominam, że chętnie wszyscy powołujemy się na irlandzki cud gospodarczy, a mało kto z nas pamięta, że jednym z jego fundamentów był pakt społeczny pomiędzy rządem, przedsiębiorcami i związkowcami.

Będzie pan dążył do podpisania takiego paktu w Polsce?

Tak.

Ale tamta umowa społeczna polegała na tym, że podpisujący zobowiązywali się do przestrzegania wielu ograniczeń. Zawierała rygorystyczne zapisy.

Wszyscy się na nią zgodzili, więc nie była chyba tak bolesna. Związki zawodowe godziły się na nieprowadzenie akcji protestacyjnych, ale w zamian uzyskały gwarancję tempa wzrostu gospodarczego i wynagrodzeń. Przedsiębiorcy mieli spokój, ale też wiedzieli, że muszą podzielić się dobrobytem. My jesteśmy krajem „Solidarności”, Jana Pawła II i na pewno umiemy się lepiej porozumieć niż Irlandczycy.

W tamtej umowie państwo zobowiązało się do zmniejszania kosztów pracy i zmniejszyło je. Czy pana zdaniem taki pakt społeczny może być jedną z metod wyhamowywania spowolnienia gospodarczego? Czy zamierza pan zaproponować zmniejszanie kosztów pracy?

Przyjdzie czas na szczegóły po powołaniu rządu.

Dla ustępującego rządu priorytetem gospodarczym było bezpieczeństwo energetyczne, czy to będzie priorytet także dla pana jako dla ministra gospodarki?

Dla odchodzącego rządu bezpieczeństwo we wszystkich jego aspektach było kluczowe. Ale nie sprowadzajmy roli państwa do stróża, który wszystkiego pilnuje. Państwo ma dbać o rozwój gospodarczy, o potrzeby ludzi, o upowszechnienie kultury. W gospodarce bezpieczeństwo energetyczne ma znaczenie, ale ważna jest współpraca z różnymi krajami i tworzenie warunków do rozwijania inwestycji i przedsiębiorczości, tak aby ludzie chcieli tu w Polsce pracować, prowadzić biznes, a nie wyjeżdżali za granicę.

Czy zamierza pan kontynuować politykę ministra Woźniaka dotyczącą bezpieczeństwa energetycznego Polski?

W tej sprawie jest pewna tajemniczość. Najpierw jako minister gospodarki muszę się dokładnie wszystkiego dowiedzieć. Nie zakładam, że wszystko będę robił inaczej. Warto zwrócić uwagę, że Polska jest jedynym krajem naszego regionu, który ma w dużej mierze suwerenność energetyczną dzięki własnym zasobom węgla. Przy obecnych cenach gazu i ropy to zaczyna być dla nas ważny, konkurencyjny nośnik energetyczny.

Chcę upraszczać przepisy i podatki. Administracyjne przeszkody muszą przestać komplikować życie

Czy można dobrze nadzorować gospodarkę bez wpływu na decyzje prywatyzacyjne?

Prywatyzacja ma dzisiaj znacznie mniejsze znaczenie niż kiedyś. Nie powinniśmy ulegać doktrynie, że albo nic nie prywatyzujemy, albo wszystko. Dla PSL ważne jest, by stosować różne formy prywatyzacji – od giełdy, przez inwestorów strategicznych, po upowszechnianie akcjonariatu pracowniczego. Chcemy szukać metod na upowszechnianie własności.

Będzie pan dążył do powołania komitetu ekonomicznego rządu?

Nie wiem. Bardziej będzie mi zależało na tym, aby inaczej konstruować prawo. Rząd powinien koncentrować się na myśleniu strategicznym, na wypracowaniu założeń, kierunku działań, na konstruowaniu założeń projektów i dopiero wówczas resorty będą się zajmowały ich pisaniem. Teraz jest odwrotnie – najpierw powstaje projekt, a potem się nad nim dyskutuje.

Co to znaczy, że gospodarka powinna być innowacyjna?

Innowacyjna gospodarka to taka, która w pomysłowy sposób wykorzystuje nawet stare technologie. Innowacyjność często mylona jest z nowoczesnymi technologiami. Chcę wprowadzać ułatwienia. Nie rozumiem, dlaczego w systemie bankowym możliwe jest operowanie podpisem elektronicznym niekwalifikowanym, a w kooperacji z urzędami musi to być podpis kwalifikowany. Różnica jest taka, że pierwszym posługujemy się powszechnie, a drugim wcale.

Zastanawiał się pan nad strukturą Ministerstwa Gospodarki? Czy zechce pan stworzyć centrum polityki gospodarczej z polityką finansową i budowaniem strategii gospodarczej?

Zastanawiałem się.

Ale nie powie pan?

Nie.

Pierwsze działania nowego ministra gospodarki to…

Popatrzenie, czy w ramach istniejącej ustawy o swobodzie działalności gospodarczej można rozporządzeniami zmniejszyć obciążenia przedsiębiorców i szybkie skierowanie do parlamentu ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym. ?

Dlaczego chciał pan zostać ministrem gospodarki?

Jeśli nasze współrządzenie ma być skuteczne, to chcemy odpowiadać za przedsiębiorczość i za rolnictwo, czyli naturę, i za wrażliwość społeczną, czyli za pracę i politykę socjalną. Te dziedziny komponują się w spójną politykę odpowiedzialności PSL.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację