Sceptycy twierdzą, że to za dużo. Nie da się obniżać CIT i PIT, co zapewne spowoduje utratę kilku, a może nawet kilkunastu miliardów złotych wpływów do kasy państwa, i jednocześnie krok po kroku likwidować deficytu. Prawda jest jednak taka, że nie ma innego wyjścia. Trzeba to wszystko robić równolegle, i to nie tylko dlatego, że cztery lata to wcale nie jest dużo na takie posunięcia.
Tylko kompleksowe zmiany w każdej dziedzinie finansów i gospodarki mogą przynieść zamierzone efekty. Na to powinna się nałożyć reforma finansów publicznych oraz weryfikacja zadań, które są obecnie finansowane z państwowej kasy. Wówczas uda się zachować dotychczasowy trend obniżania deficytu sektora. A jak dotąd jest on bardzo dobry. W porównaniu z ubiegłorocznym wynikiem na poziomie 3,8 proc. PKB w tym – jak wyliczają ekonomiści – może to być nawet 2,3 – 2,5 proc. PKB. Nawet jeśli w 2008 roku zanotujemy trochę gorszy rezultat, to zaplanowane reformy mogą w konsekwencji doprowadzić do zrównoważenia finansów państwa.
Jednak zamierzenia – o nich już usłyszeliśmy – to jedno, a sposób ich realizacji to zupełnie coś innego. Nikt z rządu na razie nie chce wyjaśnić, w jaki sposób wszystko to zostanie zrealizowane. Trwają analizy. Oby miały one na celu rzeczywiste szukanie sposobów rozwiązania problemów, a nie udowodnienie, że czegoś zrobić się nie da.