Opinie o kryzysie

Aktualizacja: 23.01.2008 01:45 Publikacja: 23.01.2008 01:44

O kryzysie wypowiadają się: Erik Berglof - główny ekonomista Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Bohdan Wyżnikiewicz - wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, dr Hubert Janiszewski - ekonomista i członek rad nadzorczych spółek notowanych na GPW i David Haslam - dyrektor ds. Europy Środkowej i Wschodniej Fitch Ratings.

Erik Berglof - główny ekonomista Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju

Na razie mówimy o możliwości wystąpienia recesji w USA, a nie w Europie. I rzeczywiście obawiam się, że w tym roku dojdzie do recesji w USA. Polska jest bezpieczna i w znacznie lepszej sytuacji niż inne kraje regionu. Wzrost gospodarczy, imponujący wzrost wydajności. System bankowy działa bez problemów, nie mówiąc o członkostwie w Unii Europejskiej, które w takich sytuacjach trudno przecenić. Trzeba jednak pilnie monitorować, co się dzieje w systemie finansowym, aby nie doszło do niepożądanych sytuacji. Czyli lepsze regulacje, lepszy nadzór i bezwzględna dbałość o kondycję finansów publicznych.Oczywiście, to wszystko, co się dzieje, znacznie zwiększa presję recesyjną.

W Polsce może się ona pojawić ze strony instytucji finansowych, które swoje centra mają poza Polską, a popadły w kłopoty. Drugie zagrożenie to wyższe koszty kredytów. Firmy, które pożyczyły pieniądze za granicą, powinny się liczyć ze wzrostem kosztów swojego zadłużenia. To w efekcie może mieć negatywny wpływ na wzrost gospodarczy także krajów o silnych gospodarkach, jak Polska.Zagrożenie trzecie to sytuacja na rynkach eksportowych. Ale i tutaj Polska, tak jak pozostałe kraje Europy Środkowej, jest w znacznie większym stopniu uzależniona od Europy Zachodniej niż od USA. Ucierpią z pewnością Chińczycy.

Dla Polski ta sytuacja to na razie lekcja ekonomii. Im więcej się na niej nauczy, tym lepsza będzie jej kondycja.Decyzja Fedu o obniżeniu stóp procentowych o 75 pkt bazowych oznacza, że amerykański bank centralny jest zdeterminowany, aby nie dopuścić do recesji. Amerykanie chcą pobudzić popyt i uciszyć niepokój na rynku kredytów hipotecznych. Z pewnością nieco uwolni to amerykański system bankowy spod presji. Natomiast rozbudzenie popytu zazwyczaj trwa dłużej. Najprawdopodobniej spadnie kurs dolara, ale to nie wyhamuje spadku cen surowców.

Nie wierzę, aby szybko rozwijające się kraje, takie jak Chiny, Indie, Rosja czy Brazylia, były w stanie przyjąć rolę lokomotywy światowej gospodarki. To prawda, rozwijają się w imponującym tempie, ale zbyt są uzależnione albo od surowców, które tanieją, albo od eksportu do USA, a to poważnie wyhamuje ich wzrost.

Bohdan Wyżnikiewicz - wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

W tym roku moim zdaniem recesja w Polsce nam nie grozi, co nie oznacza, że w następnym nie będziemy świadkami wyraźniejszego spowolnienia gospodarki.

Za takim scenariuszem przemawia po pierwsze efekt ewentualnej recesji w USA, którą wieści np. Soros lub nawet Greenspan, może ona znaleźć odbicie w Polsce nie wcześniej niż w ciągu około 9 – 12 miesięcy. Po drugie, nasze uzależnienie od gospodarki USA jest małe, podobnie jak i uzależnienie od dolara w obrotach handlowych. Bardziej znaczący wpływ na stan finansowy w Polsce może mieć potencjalnie załamanie się rynków finansowych w USA, które istotnie inwestują portfelowo w tzw. rynki wschodzące, w tym i w Polsce, a to wpłynie na poziom polskich spółek notowanych na warszawskiej giełdzie.

Ostatnie silne spadki na GPW są tego najlepszym dowodem, gdy międzynarodowi inwestorzy i instytucje finansowe na gwałt wycofują się z bardziej ryzykownych, w ich ocenie, rynków.

Gdyby doszło do recesji w USA, w większym stopniu niż Polska jej skutki może odczuć Unia Europejska, a w szczególności stare kraje, których gospodarki, poprzez handel zagraniczny, w dużym stopniu są uzależnione od gospodarki amerykańskiej.

Podjęte przez Fed oraz rząd amerykański działania, aczkolwiek przez niektórych ekonomistów krytykowane jako spóźnione lub niewystarczające, mające na celu uzdrowienie rynków finansowych uginających się pod ciężarem strat na inwestycjach w nieruchomości (subprime), mogą przynieść efekty i wyhamować groźbę głębszej recesji.

Reasumując, z naszej perspektywy istnieje zagrożenie dla utrzymania ubiegłorocznego tempa wzrostu gospodarczego (6,5 proc.), które prawdopodobnie utrzyma się na poziomie przyzwoitych 5 proc., powinno uruchomić zdecydowane działania Ministerstwa Finansów (oraz NBP i KNF) mające na celu uzdrowienie finansów publicznych i wzmocnienie nadzoru kredytowego i ubezpieczeniowego instytucji finansowych.Osłabienie złotego, jakie już następuje, może wzmocnić tendencje eksportowe, które będą istotne dla gospodarki, jeśli popyt wewnętrzny ulegnie osłabieniu.

Jak będzie w rzeczywistości, przekonamy się za rok, ale pewne, wymienione powyżej działania powinny być podjęte natychmiast, by uniknąć istniejącego na zewnątrz zagrożenia.

dr Hubert Janiszewski - ekonomista i członek rad nadzorczych spółek notowanych na GPW

W tym roku moim zdaniem recesja w Polsce nam nie grozi, co nie oznacza, że w następnym nie będziemy świadkami wyraźniejszego spowolnienia gospodarki.

Za takim scenariuszem przemawia po pierwsze efekt ewentualnej recesji w USA, którą wieści np. Soros lub nawet Greenspan, może ona znaleźć odbicie w Polsce nie wcześniej niż w ciągu około 9 – 12 miesięcy. Po drugie, nasze uzależnienie od gospodarki USA jest małe, podobnie jak i uzależnienie od dolara w obrotach handlowych. Bardziej znaczący wpływ na stan finansowy w Polsce może mieć potencjalnie załamanie się rynków finansowych w USA, które istotnie inwestują portfelowo w tzw. rynki wschodzące, w tym i w Polsce, a to wpłynie na poziom polskich spółek notowanych na warszawskiej giełdzie.

Ostatnie silne spadki na GPW są tego najlepszym dowodem, gdy międzynarodowi inwestorzy i instytucje finansowe na gwałt wycofują się z bardziej ryzykownych, w ich ocenie, rynków.Gdyby doszło do recesji w USA, w większym stopniu niż Polska jej skutki może odczuć Unia Europejska, a w szczególności stare kraje, których gospodarki, poprzez handel zagraniczny, w dużym stopniu są uzależnione od gospodarki amerykańskiej.

Podjęte przez Fed oraz rząd amerykański działania, aczkolwiek przez niektórych ekonomistów krytykowane jako spóźnione lub niewystarczające, mające na celu uzdrowienie rynków finansowych uginających się pod ciężarem strat na inwestycjach w nieruchomości (subprime), mogą przynieść efekty i wyhamować groźbę głębszej recesji.

Reasumując, z naszej perspektywy istnieje zagrożenie dla utrzymania ubiegłorocznego tempa wzrostu gospodarczego (6,5 proc.), które prawdopodobnie utrzyma się na poziomie przyzwoitych 5 proc., powinno uruchomić zdecydowane działania Ministerstwa Finansów (oraz NBP i KNF) mające na celu uzdrowienie finansów publicznych i wzmocnienie nadzoru kredytowego i ubezpieczeniowego instytucji finansowych.

Osłabienie złotego, jakie już następuje, może wzmocnić tendencje eksportowe, które będą istotne dla gospodarki, jeśli popyt wewnętrzny ulegnie osłabieniu.

Jak będzie w rzeczywistości, przekonamy się za rok, ale pewne, wymienione powyżej działania powinny być podjęte natychmiast, by uniknąć istniejącego na zewnątrz zagrożenia.

David Haslam - dyrektor ds. Europy Środkowej i Wschodniej Fitch Ratings

Recesja to zbyt drastyczne słowo w odniesieniu do sytuacji w Polsce. Naturalnie odczuwalne jest spowolnienie wzrostu.

W przypadku Polski mówimy o wzroście gospodarczym 5 – 5,5 proc. PKB w 2008 r. Pozytywnie wyglądają perspektywy pozyskiwania przez Polskę inwestycji zagranicznych. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę program wyraźnego przyspieszenia prywatyzacji przez rząd premiera Tuska. Nie wiemy, jak się to będzie przedstawiało ostatecznie w liczbach, ale wydaje się, że w sytuacji wyraźnego pogorszenia klimatu inwestycyjnego na świecie Polska ucierpi minimalnie. Pomogą w tym fundusze europejskie, które są bardzo ważnym i stale rosnącym źródłem zasilenia w kapitał. I właściwie, z wyjątkiem Węgier, które mają potężne kłopoty z bilansem płatniczym, sytuacja jest podobna w całej Europie Środkowej.

Wcześniej mieliśmy obawy, że załamanie wzrostu gospodarczego na świecie może spowodować w Polsce kłopoty z finansami publicznymi. Ale wystarczy spojrzeć, w jakim tempie Polska obniża deficyt budżetowy. Teraz widać, że opłaca się ten wysiłek, bo wyraźnie zmniejszyło się zagrożenie niekorzystnego wpływu sytuacji za granicą na finanse publiczne, a z drugiej strony zwiększa się zaufanie biznesu.

Nie widzę także zagrożenia dla polskiej waluty – wzrost jej wartości jest uzasadniony wzrostem wydajności i tempem rozwoju gospodarczego, zwłaszcza jeśli porównamy to z sytuacją na rynkach głównych partnerów handlowych Polski w Europie Zachodniej. Ale trzeba pamiętać, że waluty z płynnym kursem, tak jak złoty, mogą się wzmacniać i osłabiać, tylko trzeba bacznie obserwować, jakie decyzje powodują te ruchy.Mimo to prognoza gospodarcza staje się coraz bardziej pesymistyczna. Ale w żadnym razie nie doszliśmy do recesji.

Najpoważniejsze zagrożenie widzę tam, gdzie doszło do żywiołowego rozwoju rynku nieruchomości, masowego zadłużania gospodarstw domowych. Tam, tak jak w Stanach Zjednoczonych, mogą pojawić się napięcia podobne do tych, jakich jesteśmy świadkiem w Stanach Zjednoczonych. W trudnej sytuacji znajdą się też kraje, których gospodarka jest oparta na wydobyciu surowców. Gwałtowny spadek ich notowań może się okazać bardzo dotkliwy.

O kryzysie wypowiadają się: Erik Berglof - główny ekonomista Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Bohdan Wyżnikiewicz - wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, dr Hubert Janiszewski - ekonomista i członek rad nadzorczych spółek notowanych na GPW i David Haslam - dyrektor ds. Europy Środkowej i Wschodniej Fitch Ratings.

Erik Berglof - główny ekonomista Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację