O kryzysie wypowiadają się: Erik Berglof - główny ekonomista Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Bohdan Wyżnikiewicz - wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, dr Hubert Janiszewski - ekonomista i członek rad nadzorczych spółek notowanych na GPW i David Haslam - dyrektor ds. Europy Środkowej i Wschodniej Fitch Ratings.
Erik Berglof - główny ekonomista Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju
Na razie mówimy o możliwości wystąpienia recesji w USA, a nie w Europie. I rzeczywiście obawiam się, że w tym roku dojdzie do recesji w USA. Polska jest bezpieczna i w znacznie lepszej sytuacji niż inne kraje regionu. Wzrost gospodarczy, imponujący wzrost wydajności. System bankowy działa bez problemów, nie mówiąc o członkostwie w Unii Europejskiej, które w takich sytuacjach trudno przecenić. Trzeba jednak pilnie monitorować, co się dzieje w systemie finansowym, aby nie doszło do niepożądanych sytuacji. Czyli lepsze regulacje, lepszy nadzór i bezwzględna dbałość o kondycję finansów publicznych.Oczywiście, to wszystko, co się dzieje, znacznie zwiększa presję recesyjną.
W Polsce może się ona pojawić ze strony instytucji finansowych, które swoje centra mają poza Polską, a popadły w kłopoty. Drugie zagrożenie to wyższe koszty kredytów. Firmy, które pożyczyły pieniądze za granicą, powinny się liczyć ze wzrostem kosztów swojego zadłużenia. To w efekcie może mieć negatywny wpływ na wzrost gospodarczy także krajów o silnych gospodarkach, jak Polska.Zagrożenie trzecie to sytuacja na rynkach eksportowych. Ale i tutaj Polska, tak jak pozostałe kraje Europy Środkowej, jest w znacznie większym stopniu uzależniona od Europy Zachodniej niż od USA. Ucierpią z pewnością Chińczycy.
Dla Polski ta sytuacja to na razie lekcja ekonomii. Im więcej się na niej nauczy, tym lepsza będzie jej kondycja.Decyzja Fedu o obniżeniu stóp procentowych o 75 pkt bazowych oznacza, że amerykański bank centralny jest zdeterminowany, aby nie dopuścić do recesji. Amerykanie chcą pobudzić popyt i uciszyć niepokój na rynku kredytów hipotecznych. Z pewnością nieco uwolni to amerykański system bankowy spod presji. Natomiast rozbudzenie popytu zazwyczaj trwa dłużej. Najprawdopodobniej spadnie kurs dolara, ale to nie wyhamuje spadku cen surowców.