Niełatwo wybrać dobrą szkołę językową

- Przede wszystkim warto odwiedzić szkolę i zadać jak najwięcej pytań personelowi, dowiedzieć się czy zapisy poprzedza test lub rozmowa - mówi Jacek Członkowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Jakości w Nauczaniu Języków Obcych PASE

Publikacja: 17.09.2008 02:43

Niełatwo wybrać dobrą szkołę językową

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Co roku jesienią mamy zalew reklam szkół językowych. Każda zapewnia o profesjonalnej kadrze, wysokiej jakości nauczania. Jak wybrać naprawdę dobrą szkołę?

Jacek Członkowski:

Przede wszystkim warto odwiedzić szkolę i zadać jak najwięcej pytań personelowi.

Ale o co co pytać?

Przede wszystkim o system zapisów; czy poprzedzają je test i rozmowa kwalifikacyjna. To bardzo ważna rzecz.

Dlaczego tak ważna?

Jeśli szkoła oszczędza na rozmowie kwalifikacyjnej z lektorem, to nie jest w stanie dobrze zakwalifikować nas do grupy. Musimy więc się liczyć z tym, że będziemy w grupie o zróżnicowanym poziomie. Jeśli zapiszemy się na zły kurs, to często tracimy cały rok.

Sam test nie wystarczy?

Nie, bo nie jest w stanie sprawdzić umiejętności mówienia, najważniejszej, którą można nabyć w szkołach językowych. Druga sprawa to dokładna analiza umowy: czy daje nam możliwość rezygnacji z kursu, jeśli jesteśmy niezadowoleni albo jeżeli coś nam wypadnie. Nierzetelne szkoły często stosują chwyt, że podpisując umowę, jesteśmy zobligowani do zapłaty za cały kurs bez możliwości wycofania się. Piętnuje to zresztą Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dobra umowa przewiduje też możliwość zmiany lektora, jeśli jesteśmy z niego niezadowoleni.

A dobra szkoła?

Dobra szkoła po zakwalifikowaniu nas do określonej grupy będzie w stanie nam powiedzieć, kto nas będzie uczył i jakie ma kwalifikacje. Także wtedy, gdy lektorem jest native speaker, lepiej się upewnić czy ma przygotowanie metodyczne, np. CELTA, czyli kurs uprawniający do nauczania.

Dla wielu osób native speaker to idealny lektor. Czy tak jest rzeczywiście?

Absolutnie nie, gdy nie jest to osoba wykwalifikowana. Jeśli nie są to konwersacje, lecz zwykły kurs, i to prowadzony przez nieprzygotowanego native speakera, będzie zwykłą stratą czasu.

Co jeszcze brać pod uwagę przy wyborze szkoły językowej?

Liczy się również to, od jak dawna szkoła działa. Jeśli ma kilkanaście lat tradycji, to są duże szanse, że jest dobra, skoro utrzymała się tak długo. Jeżeli powstała kilka miesięcy temu, to ponosimy pewne ryzyko. Warto też zasięgnąć opinii ludzi, którzy znają tę szkołę, można zajrzeć na fora internetowe.

Problem w tym, że o tej samej szkole można czasem przeczytać bardzo różne opinie – od entuzjastycznych do miażdżącej krytyki.

Wiadomo, że na forach piszą też właściciele szkół. Jeśli mamy więc 20 opinii krytycznych i jedną, – dwie pozytywne, to sygnał, że szkoła może być słaba. Warto również zapytać i sprawdzić, czy szkoła ma jakiś certyfikat, znak jakości. W Polsce szkoły mogą posiadać akredytację kuratorium oświaty, europejski Equals, polski PASE oraz certyfikat ISO potwierdzający jakość zarzą- dzania. Co do jakości nauczania, to warto też sprawdzić, czy szkoła ma metodyka.

Czy to jest istotne?

Tak, bo niekiedy szkołę prowadzi biznesmen, który zatrudnia lektorów. Jeśli nie ma metodyka, to nikt nad nimi nie sprawuje nadzoru, bo szef się na tym nie zna. Kluczową sprawą jest też liczebność grup. Często niska cena kursu wiąże się z dużą liczbą osób w grupie.

Przedstawiciele szkół przyznają jednak, że cena ma duże znaczenie przy wyborze szkoły..

Szukanie najtańszej szkoły to duży błąd i duże ryzyko. To tak jak z bardzo tanimi produktami. Zwykle jest przyczyna tak niskiej ceny, np. liczne grupy, gorsi lektorzy. Nie musimy natomiast wybierać najdroższych kursów, bo te nie muszą wcale być najlepsze. Za to w droższych szkołach warto poszukać promocji, np. tańszych kursów porannych.

Rz: Co roku jesienią mamy zalew reklam szkół językowych. Każda zapewnia o profesjonalnej kadrze, wysokiej jakości nauczania. Jak wybrać naprawdę dobrą szkołę?

Jacek Członkowski:

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację