Nadzór długo spał, a dziś straszy

- Wiele banków gromadzi zapasy gotówki i tym samym nasila kłopoty z płynnością. Konsekwencją tego będzie zapaść akcji kredytowej - mówi Leszek Pawłowicz, profesor Uniwersytetu Gdańskiego, dyrektor Gdańskiej Akademii Bankowej

Publikacja: 17.11.2008 03:19

Nadzór długo spał, a dziś straszy

Foto: KFP

[b]Rz: Czy w Polsce możemy mówić o kryzysie finansowym? [/b]

[b]Leszek Pawłowicz: [/b]Zaraziliśmy się kryzysem braku zaufania, co widać po spadkach cen akcji na warszawskiej giełdzie oraz po zawieranych na bardzo krótki okres transakcjach na rynku międzybankowym. Wiele banków gromadzi zapasy gotówki i tym samym nasila kłopoty z płynnością. Narodowy Bank Polski i rząd starają się temu zaradzić, ale formuły, które wykorzystują, nie pomagają jak dotychczas odblokować rynku międzybankowego. Konsekwencją tego będzie zapaść akcji kredytowej.

[b]Będziemy mieli problem z otrzymaniem kredytu?[/b]

To będzie główny problem w przyszłym roku i nie będzie dotyczyć tylko przedsiębiorstw, ale także klientów indywidualnych. Problemy z płynnością finansową oraz zwiększona restrykcyjność banków i nadzoru ograniczą podaż kredytów. Zwiększy się również realny koszt kredytu, co z kolei ograniczy popyt na kredyt. Nawet relatywnie tanie jak dotychczas kredyty mieszkaniowe we frankach szwajcarskich gwałtownie ostatnio podrożały. Warto zwrócić uwagę na spready walutowe (różnica między kursem kupna i sprzedaży waluty – red.), które dziś stosują banki.

Są one nienormalnie wysokie, podobijają koszt kredytu. Nie dość, że ten nasz Kowalski musi wziąć na siebie ryzyko kursowe, to dodatkowo bank dobija go potężnym spreadem. Może być tak, że w końcu Kowalski nie będzie w stanie udźwignąć zmieniającego się ryzyka kursowego i kosztów narzucanych mu dodatkowo przez bank. Dziwię się, że w tej sytuacji całkowicie bezczynny jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który nie reaguje na nieetyczne postępowanie banków. Banki powinny zarabiać na prowizji, a nie na spreadach. Wysokość spreadu walutowego jest ukrytym kosztem kredytu.

[b]Jakie mogą być konsekwencje takich działań banków?[/b]

Jeszcze mniejsze zaufanie klientów do instytucji finansowych, które już jest mocno nadwątlone. To wpłynie na ograniczenie popytu na kredyty. Klienci nie będą wierzyli, że bank ich w przyszłości nie oszuka, że będzie postępował fair. Zainteresowanie kredytami spadnie także ze względu na inne działania banków.

[b]Czy reakcje banków, które zaostrzają politykę kredytową i straszą, że będą to robić nadal, nie są przesadzone?[/b]

Bez wątpienia są to reakcje przesadzone, patrząc na obecną sytuację makroekonomiczną. Podobnie działania Komisji Nadzoru Finansowego są nieadekwatne do tego, co się dzieje. KNF przez dłuższy czas spał, a teraz straszy rekomendacjami dotyczącymi udzielania kredytów, szczególnie tych w walutach. Komisja dziś nie powinna działać restrykcyjnie wobec całego sektora, a tylko w stosunku do niektórych banków.

[b]Komisja nie chce, żeby banki udzielały kredytów mieszkaniowych w walutach na 100 proc. wartości nieruchomości.[/b]

Rok temu twierdziłem, że LTV (wartość kredytu do wartości nieruchomości – red.) powinna być przez nadzór ograniczona do 90 proc. ceny transakcyjnej. Planowane ograniczenie jej do ok. 70 proc. spowoduje, że nadreakcja banków jeszcze się zwiększy, że o kredyt będzie trudniej. W konsekwencji spadną ceny nieruchomości, co pogłębi kryzys. W warunkach kryzysu zaufania KNF powinna stosować instrumenty zwiększające zaufanie uczestników rynku, np. związane z transparentnością zawieranych transakcji. Na tworzenie nowych regulacji ograniczających aktywność kredytową banków jest o rok za późno.

[b]Rz: Czy w Polsce możemy mówić o kryzysie finansowym? [/b]

[b]Leszek Pawłowicz: [/b]Zaraziliśmy się kryzysem braku zaufania, co widać po spadkach cen akcji na warszawskiej giełdzie oraz po zawieranych na bardzo krótki okres transakcjach na rynku międzybankowym. Wiele banków gromadzi zapasy gotówki i tym samym nasila kłopoty z płynnością. Narodowy Bank Polski i rząd starają się temu zaradzić, ale formuły, które wykorzystują, nie pomagają jak dotychczas odblokować rynku międzybankowego. Konsekwencją tego będzie zapaść akcji kredytowej.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację